Przyznam się że miałem podobny problem niedawno.
Nie śmiejcie się, na balkonie posadziłem w dużej donicy Venus na wiosnę AD 2012.
Strzeliła w górę, na jesieni było ponad 2m. Pięknie się przebarwiła i zrzuciła liście.
Od ziemi ładnie zdrewniała na wysokość około 1,5m.
W planie miałem na wiosnę przyciąć na 2-3pąki.
Niestety zaczęła się akcja ocieplania budynku i donica powędrowała na korytarz.
No i zaczęły się schody, lekko podlałem, Venus'ka poczuła ciepełko i strzeliła zielonym.
Wyrosło tego ze 20cm z 5ciu górnych pąków
Wietrzyłem jak mogłem korytarz, ale mrozy były, sąsiedzi zamykali okna niestety.
Na balkonie remont się skończył no i z korytarzu trzeba było uprzątnąć donice. Aż się serce krajało, ale nie było innej możliwości, musiałem wynieść z powrotem na balkon.
Starałem się przede wszystkim na przeprowadzkę wybrać moment ocieplenia na dworze.
Po przeprowadzce podlałem delikatnie.
Przez jakiś czas zielone się trzymało (wręcz byłem zaskoczony że tak długo - co najmniej tydzień przy mrozach -6 st), ostatecznie zielone zcięło i wyschło.
Donicę zabezpieczyłem przed mrozem (styropian, juta, ziemia, donica blisko dwóch ciepłych ścian).
Zrobiłem kopczyk z ziemi na 3-4 pąki od dołu. Reszta i tak zostanie odcięta.
Co 2 tygodnie troszkę podlewam donice.
Mimo wszystko jestem dobrej myśli, że Venus na wiosnę odbije. Dam na pewno znać co z tego wyszło.
Moim zdaniem duże znaczenie ma, jaką odmianę chcemy na balkonie uprawiać i jak donica zostanie zabezpieczona zimą.