Potrzebuję Waszej porady.
Na początek opis produkcji:
-zbiór 18.09.23 Solaris (85%) + Siegerrebe (15%), ręczne odszypułkowanie, mielenie z dodatkiem 100mg/10L miazgi pektoenzymu i 0,5g/10L miazgi pirosiarczynu potasu
-3 godziny maceracji, wiadro z miazgą zanurzone w wiadrze z zimną wodą
-prasa, wstępny pomiar soku 23,5Bx, dodatkowo już do wiadra z sokiem dodane 0,5/10L piro w trakcie tłoczenia
-sedymentacja przez noc
-następnego dnia zlanie ściągnięcie znad osadu i pomiary: cukier=24,5 Bx, pH=3,1, TA=7,9 g/L (pH i TA dość dziwne, mimo że mierzone 2 ph-metrami, rok wcześniej Solaris 22,5 Bx miał pH 3,2 i kwasy 6,8) - przy poprawce na niecukry 3/20 wychodzi ABV=13,5%, ja założyłem sztywne -2Bx, co daje ABV=14,5% stąd:
https://enolab.pl/kalkulator-alkoholu/ i po tej poprawce wychodzi cukier wychodzi 245 g/L
-moszcz napowietrzony, dodane 1g/5L UCLM S325 i 1g/2L DAP, wiadro wstawione do większego wiadra z zimną wodą, żeby temperatura nie odjechała po starcie fermentacji
*założyłem, że chcę 12-13% alkoholu, czyli 12% > 43 g cukru (245 - 12x16,8 = 43) a 13% > 26 g cukru (245 - 13x16,8 = 26), zaokrąglając w tym przedziale alkoholowym będzie 25-45 g cukru resztkowego - żeby tyle cukru mi zostało muszę mieć "rzeczywisty" Brix (czyli skorygowany o powstały już alkohol, ale bez poprawki na niecukry - dla przypomnienia -2Bx) między 4,5 a 6,5Bx - co dla pomiarów robionych refraktometrem daje odczyt z lunetki 12,5-14Bx - posiłkowałem się tym
https://enolab.pl/kalkulator-alkoholu/-w pewnym momencie pomiary refraktometrem wskazują 13,5Bx, co mieści się w moich założeniach i zatrzymuję fermentację 1g/10L pirosiarczynem potasu oraz 1g/7L ~1,5g/10L sorbinianem potasu (w tym momencie powinienem uzyskać jakieś refraktometrowe 6Bx "rzeczywiste", co powinno się przełożyć na ok. 40g/L cukru resztkowego i (245-40)/16,8 = 12,2% ABV)
-w okolicy Nowego Roku wystawiam wszystkie wina na zewnątrz do stabilizacji temperaturowej, po ok. tygodniu, kiedy 7.01.24 temperatura w dzień jest -5C (a wg prognoz w nocy ma zejść do ok. -10C) zabieram wina do środka i zlewam znad osadów - no i tutaj niesamowicie miłe zaskoczenie tym winem, ledwo po zdjęciu rurki bucha przyjemny słodki aromat miodu, suszonych owoców, dojrzałych, słodkich owoców, normalnie niebo w nosie, zacząłem wątpić, że to to samo, moje wino. Próbuję, w smaku to co w zapachu + cukier resztkowy, bardzo przyjemne, ale...
A teraz problem:
W tym roku wpadłem na genialny pomysł i wprowadziłem innowację, to znaczy cały sprzęt (skrzynie na owoce, młynek, prasę) bezpośrednio przez pierwszym użyciem, po spłukaniu wodą kurzu, spryskałem środkiem do dezynfekcji na bazie etanolu. Zostawiłem do wyschnięcia i poszło wszystko po kolei w ruch. No i coś chyba nie odparowało, bo jak ściągałem moszcz po sedymentacji i się zaciągnąłem wężykiem (swoją drogą on też był spryskany w wiadrze) moszczem, to myślałem że zwymiotuję - no coś tak obrzydliwie i nieznośnie gorzkiego, że nie szło tego z buzi wypłukać ani pozbyć się przez kilka godzin. I to coś przeszło ze sprzętu do moszczu. Zapomniałem o sprawie aż do czasu zlewania znad osadu teraz, bo w próbie organoleptycznej to coś gorzkiego nadal występuje, oczywiście duuużo mniej, ale jest ciągle wyczuwalne i smakowo no dyskwalifikuje wino. Wino, z którego byłbym niesamowicie zadowolony normalnie, bo wyszło fenomenalnie.
Moje pytanie brzmi, czy wiecie, co ludziska dodają do tych środków (pewnie, żeby ktoś przypadkiem tego nie pił)? Czy można to jakoś zneutralizować/wyparuje/przejdzie z czasem? No i czy to poza organoleptyką nie jest szkodliwe/trujące i muszę całą partię wylać?
Do części Solarisa-Siegera dodałem trochę wytrawnego Seyvala (20,3Bx startowe, swoją drogą do przerobienia na musujące, bo jest słabo pijalny przy pozostałych parametrach), żeby w balonie 10L było pod korek, to będę miał jakieś małe porównanie i może to coś zmieni. Od tego czasu jednak się zastanawiam, co robić.
Dokładnie ten środek:
https://allegro.pl/oferta/plyn-do-dezyn ... 1614612076 - wg opisu miał się nadawać "do dezynfekcji powierzchni mających kontakt z żywnością".