A w tych słabszych jednoroczniakach mam puszczać latorośl z najwyższego czy najniższego oczka?
Czy może z tego oczka, z którego będzie rosła najsilniejsza latorośl?

_________________
Marcin
Profil w Wiki - serdecznie zapraszam
Brak dystansu w rękach władz

z tego oczka, z którego będzie rosła najsilniejsza latorośl

_________________
pozdrawiam Marek

Serdecznie Wam dziękuję za porady.

Zatem tak właśnie zrobię z tymi słabszymi łozami. Pozostawię latorośl najsilniej rosnącą.

Wiem, że nie powinno się pozwolić owocować w drugim roku, ale nie wiem czy wytrzymam do następnego roku.
Kusi mnie, żeby zostawić niewinnie po jednym oczku na kilku mocniejszych łozach na owocowanie

_________________
Marcin
Profil w Wiki - serdecznie zapraszam
Brak dystansu w rękach władz

Witam,
Z powodu pracy też cierpię na brak czasu. Jednak mam o wiele mniej sztuk do opieki. Akurat tak na sobotę i niedzielę w sam raz.
Właśnie dzięki zimie tak przyjemnie teraz jest powrócić do swoich upraw.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów !

W drugim roku owocowanie to rzadkość, więc wcale się nie nastawiaj na to, że one normalnie zakwitną. U mnie nawet w 3 roku nie wszystkie zakwitły, mimo, że łozy miały całkiem przyzwoite.

To muszę Cię zaskoczyć, że niektóre owocowały w roku posadzenia Dosłownie po jednej kistce. I tylko na 3 sadzonkach z 60. Ale jest to możliwe

_________________
Marcin
Profil w Wiki - serdecznie zapraszam
Brak dystansu w rękach władz

Potwierdzam. Na moich pierwszoroczniakach, też były zawiązki owoców, które z bólem serca uszczknąłem! Z tego co wiem to winnica GORLO ma swoje wino z Solarisa uzyskane z dwulatków.

Bywa i tak, że w trakcie ukorzeniania na sadzonkach zawiązują się i dojrzewają grona. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

_________________
****

Jasne, że to możliwe, ale też nie ma co liczyć na to, że dwulatki będą owocowały. Raczej potraktować to jako miłą niespodziankę.

Plany planami a życie swoje? z planowanych wielkich nasadzeń wyszło raptem 50 sadzonek. Brakło czasu, pieniędzy, sił itd. W dniu kiedy przyszły sadzonki przypomniałem sobie, że winnica nie jest ogrodzona. Z uwagi na dziki i to co mnie spotkało rok wcześniej bez siatki szkoda sadzić cokolwiek. Jakimś cudem samodzielnie ogrodziłem ?kawałek? z 50 arów terenu, 50 metrową siatką. Na początek wystarczy. Szczęście, że tydzień wcześniej ziemie zbronował sąsiad traktorem, ale co się przy tym naklął to przemilczę. W każdym razie teren został w miarę wyrównany a ziemi spulchniona. A siatka jako-tako stoi.... na razie

http://img43.imageshack.us/img43/9545/29411942.jpg

Samo sadzenie w sumie to pikuś. Cały problem związany jest z nornicami, karczownikami itd. Generalnie w każdym wykopanym dołku stwierdziłem obecność gryzonia. Z obserwacji dołków wynika, że kopią na głebokości do 30-40 cm, a wiec do stropu gliny (lessu). Trzeba było zatem wkopać się ok . 10 cm głebiej.

http://img98.imageshack.us/img98/4053/31602156.jpg

Mam nadzieje że ocynkowana, powlekana siatka załatwi na jakiś czas sprawę. Przygotowanie 50ciu koszy (pocięcie i złączenie siatki) zajęło mi pół dniówki... wykopanie dziur drugie tyle

http://img341.imageshack.us/img341/26/54628777.jpg
Sadzonki naprawdę ładnie ukorzenione.

http://img826.imageshack.us/img826/150/76404037.jpg
Tak to wygląda. Dołki zaprawione obornikiem, dobrą ziemią itd.

http://img715.imageshack.us/img715/2598/69464444.jpg

to były cięzkie dwa dni.

_________________
Pozdrawiam

Było sobie razem z sadzonkami jakieś paliki powstawiać, bo później jak będziesz wbijał to możesz trochę uszkodzić te korzonki.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Bardzo ładnie.
Do czego mają służyć kosze?

_________________
Marcin
Profil w Wiki - serdecznie zapraszam
Brak dystansu w rękach władz

Na szczescie wpadłem na to, fakt że dość poźno, ale odsunąłem korzenie od kosza, zostawiając miejsce własnie na palik.

A teraz sie poradze - jest sens kopczykować do połowy maja? Mam na mysli bardziej ochronę młodych pędów przed słońcem, niż przed przymrozkami. To południowe zbocze, naprawde "nieźle tam grzeje"

@marlowe, przecież napisałem do czego te kosze...

_________________
Pozdrawiam

Nie zaszkodzi delikatnie obsypać lekką, wilgotną ziemią lub torfem. Zabezpieczy to przed obsychaniem, a i od przymrozków w razie czego uchroni. Można je tak przetrzymać aż dobrze ruszą, a niektórzy to zostawiają nawet aż same się przebiją przez kopczyki. Pędów wyrosłych "naturalnie" na polu nie trzeba chronić przed słońcem, jedynie poprzerastane wiechcie z parapetów, piwnic, garaży lub odkopane białe szparagi mogą ulec poparzeniu.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

A co myślicie, by jako pierwszy oprysk (nabrzmiałe pąki, niektóre już pękły) zastosować Topsin? Nigdzie nie mogę dostać czegoś na siarce.