Witam kolegów i koleżanki,

mam zamiar w tym roku przeszczepić bardziej wartościową odmianę na krzew Isabelli.
Chciałbym poeksperymentować metodą na zbliżenie .
Moje pytanie jest następujące: lepiej zielonym w zielone czy zdrewniałym w zdrewniałe a może ?..........
Byłoby mi niezmiernie miło skorzystać z doświadczeń bardziej doświadczonych winogrodników.

z podziękowaniem

_________________
Pozdrawiam ,Robert ( nie mylić z raptusem)

To eksperymentuj i napisz później, jak poszło. Jestem bardzo ciekaw.

pozdrawiam

_________________

Ja szczepiłem zielone na zielone. Zrosło się.

_________________
Pozdrowienia z Wrocławia

Niestety doświadczenia mam minimalne, a praktycznie żadne na vitis.
Na różach to i owszem , nawet z dobrym skutkiem.

Na winoroślach próbowałem tej metody tylko raz w 2009r
2 przeszczepy Nero na podkładce Ontario.
Obydwa z negatywnym skutkiem z mojej winy ( a nie metody)
Nero w doniczkach litrowych. Obydwa szczepienia na początku czerwca.
Jedno na wysokości ok.1,5m ? początkowo z b.dobrym skutkiem, ale zaniedbałem i nie podlałem rośliny w doniczce ? w lipcu uschła.
Drugie na wysokości ok. 30-40cm przetrwało brak podlewania bo było w cieniu.
Latorośl na podkładce przycinałem aby zwiększyć przekazywanie soków do Nero (w doniczce)
Wyglądało wszystko OK.
Pod koniec września odciąłem to co w doniczce od podkładki, a podkładkę skróciłem.
Do listopada były liście na Nero co świadczyło o tym ,że nastąpił zrost .
Na zimę okryłem glebą i kompostem, ale niestety przemarzło.
Prawdopodobnie zbyt wysokie szczepienie i niewystarczające okrycie przy tak wysokim szczepieniu.

W podręczniku ?Rozmnażanie drzew i krzewów liściastych? [J.Hrynkiewicz-Sudnik, B.Sękowski, M.Wilczkiewicz; 1987 PWN] jest zalecenie ?Wiosną następnego roku odwiązuje się folię i odcina zraz poniżej miejsca szczepienia, a podkładkę powyżej.?

Ja się pospieszyłem i odciąłem znacznie wcześniej ? bo tak łatwiej było mi przykryć (w wypadku róż to zdało egzamin i tak postąpiłem przy vitis)

Przy szczepieniu wysoko nie ma takiego problemu .bo można przygiąć i wszystko wraz z doniczką położyć na glebie i wtedy skutecznie okryć.

To było szczepienie łoza w łozę .
Zielonym w zielone nie próbowałem nawet na różach.

PS
Jak wskazuje awatar ? próbujesz !!
Bez względu na wyniki prób ? pisz o rezultatach ,tak jak sugeruje JanuszJ49 (mamy tak mało doświadczeń z vitis ,że każda informacja jest cenna przynajmniej dla mnie)

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Najlepiej zielonym w zielone. Ale pamiętaj to jest połowa sukcesu jak Ci się przyjmie. Druga połowa to przechować przez zimę.

_________________
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych
spływa do warg kropelka słona,
a ty mi nic nie odpowiadasz
i jesz zielone winogrona
JT

Druga połowa to przechować przez zimę.


W tym roku okryłem moje roczniaki tekturą falistą a korzenie przykryłem kopczykami z trocin i kory.
Przetrwały jak na razie bez widocznych zmian mrozy o temp. - 26.
Myślę że przy jednym krzaczku nie powinno to stanowić problemu technicznego zakładając że podkładka i zraz dobrze się zrosną i zdrewnieją.
Spróbuję przeszczepić Agata D. -jest wytrzymały i mam go obok, rośnie u mnie bez najmniejszego problemu a zdobycie doświadczenia -'bezcenne'.
Docelowo chciałbym Nero ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Powstaje jeszcze pytanie o zgodność podkładki i zraza.
Zapewne łatwiej by było wykarczować i posadzić nowe ale jakiś sentyment mi nie pozwala.

Wszystkie sugestie mile widziane.

_________________
Pozdrawiam ,Robert ( nie mylić z raptusem)

Ja też mam zamiar szczepić zielonym na zielone, bo mi szkoda dobrze rozwiniętego systemu korzeniowego i chciałam go wykorzystać. Ja mam zamiar szczepić przez stosowanie. Będę Ci więc kibicować.

Wzięłam się za ukorzenianie patyków, z których pobiorę latorośle, a tego starocia, którego mam, muszę ogolić "na głowę", żeby wypuścił kilka silnych latorośli z pnia i na nich będę szczepić. W II poł. czerwca, bo temperatury muszą być wysokie, wybiorę 3-4 najsilniejsze latorośle do przeszczepienia.

Staroć, którego będę szczepić ma co najmniej ze 20 lat i najstarsza część pnia ma wys. ok. 1,2-1,3 m, trochę młodsza (5-cio letnia) ma dalsze 0,7-0,8 m. Muszę się zastanowić, czy szczepić na wys. 1,5 m, czy 2 m. "Podkładka" rośnie przy szopie narzędziowej, więc przez tak wysoki, stary pień, docelowo będzie forma kurtyny.

_________________
mów mi Małgorzato

No niestety musisz dopasować wymiarami. Między Vitis (nawet z hybrydami) problemów nie ma.

_________________
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych
spływa do warg kropelka słona,
a ty mi nic nie odpowiadasz
i jesz zielone winogrona
JT

No aż tak dobrze to chyba nie jest
Szkółkarze pewnie by nieco odmiennie i bardziej zróżnicowanie ...

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

A co powiecie na zaszczepienie zdrewniałego zraza w innego zdrewniałego zraza a następnie wsadzenie powstałego sztobra do ukorzeniarki? O ile dobrze zrozumiałem fragment książki p. Madeja mówiący o szczepieniu, to tak też można tworzyć nowe sadzonki...

W ramach testu spróbowałem dziś zrobić kilka takich "eksponatów" - zaszczepiłem Biankę, Einsett Seedless i Arkadię na zrazach z Bety. Szczepiłem metodą "w wykrojoną szparę" - ze zraza Bety wyciąłem klin, a jednooczkowy kawałek zraza szlachetniejszej winorośli ściąłem w pasujący klin. Połączyłem, przesmarowałem maścią do szczepień i owinąłem paskiem folii do żywności. Następnie trafiły do ukorzeniarki.

Chętnie wysłucham wszelkich uwag...

_________________
Pozdrawiam Piotr

zuzek no ale czytałeś przecież temat w którym Ricci to robił
uprawa/szczepienie-t4452-120.html
Robią to szkółki więc nic tylko próbować.

_________________
Pozdrawiam Marcin
Profil w Wiki

Ups, masz rację - wyleciało mi to z głowy... Chyba wiosna idzie - człek najpierw robi, potem myśli
No to biorę się do przypomnienia sobie tego wątku...

_________________
Pozdrawiam Piotr

Witam i dziękuję za odpowiedzi.

Po przeczytaniu powyższych postów postanowiłem że spróbuję dwóch sposobów.
Soki jeszcze nie ruszyły więc połącze ze sobą metodą na "przystawkę boczną" jednoroczne zdrewniałe łozy, układając je tak aby pąki na pędach znajdowały się stosunkowo blisko siebie.
W połowie czerwca jak temperatura pozwoli i młode latorośle osiągną odpowiednią długość zeszczepie je w podobny sposób.
Plus-większe prawdopodobieństwo sukcesu, minus - w przypadku powodzenia obydwóch szczepień, z jednego trzeba będzie zrezygnować.

Jak się trochę ogarne z pracą to postaram się zamieścić fotke.

_________________
Pozdrawiam ,Robert ( nie mylić z raptusem)

Z własnego - nikłego doświadczenia napiszę, że mi się żadne wiosenne szczepienie "na stanowisku" nie udało. Żadne w szparę, czy na przystawkę - po prostu jest za zimno i się nie zrasta. Dopiero w czerwcu są w polu właściwe warunki termiczne do zrostu tkanek vitis. Może gdyby nad takim zaszczepionym krzaczkiem szklarenkę o podwójnych ścianach postawić i wlożyc do środka kilka ciemnych kamieni jako akumulatory (żeby w nocy temp. nie spadała zbyt mocno) - może możnaby sprobować w kwietniu.

Szczepienie wiosenne możesz sobie odpuścić. Nic się nie zrośnie. Kombinowanie też nie za iele pomoże. Zrasta się w miarę dobrze przy stabilnej ciepłej pogodzie w dzień i w nocy. Zazwyczaj jest to II połowa czerwca. Jak się taka pogoda trafi wcześniej to szanse na powodzenie są większe. U mnie największym problemem był czas: w ciągu 3 miesięcy szczepienie musi się zrosnąć i zdrewnieć.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)