To czy powinieneś decydować się na wykonanie odkładu na tak młodych krzewach jest zależne od ich kondycji. Jeżeli te łozy są słabe, to uzyskane z nich sadzonki mogą być mizerne. W takiej sytuacji może warto jednak pomyśleć o właściwym wyprowadzeniu krzewu a z odkładami poczekać.

_________________
****

Zdjęcia z dzisiaj:
______Seyval Blanc_________Gałbiena Nou______


Pozdrawiam, Ricci.

A gdzie krytyka ? przecież miało z tego nic nie być ( nic nie zmieniane od pierwotnych założeń z jesieni )

Nic tam nie ma że miało z tego nic nie być. Moje zakłopotanie wynikało z troski o przyszłą formę krzewu, którego formowanie wydało mi się priorytetowe. Jak już wyjaśniłeś że chodzi Ci przede wszystkim o kolejne sadzonki to teraz czekamy na informacje jaki to będzie miało wpływ na formowanie krzewu. Widzę że jakiś pąk przed butlą się rozwija? Chroń go

_________________
****

Tak... wiesz Piotrze, że jesteś moim mentorem w zakresie ukorzeniania... staram sie nasladowć Twoje pomysły, ale mnie czasami tez wpadnie coś do głowy
Jednoroczniaki były mocne, są opinie doświadczonych winogrodników (@Wesoly), że dwulatek może owocować ( z ograniczeniami), więc dlaczego nie wykorzystać 4-5 oczek w zakresie odkładu i odnowienia krzewu.
Myslę że powinno byc ok, tu kolejne zdjątko z dzisiaj; odkładu kapitańskiego ( wersja Ricci - butelki bez dna, odkład wykonany jesienią):

Pozdrawiam, Ricci.

Ricci, co to za śnieg u Ciebie

_________________
.......\\\\\\ ///
........( @ @ )
-oOOo-(_)-oOOo->
pozdrawiam Castleman

ten...tego... chyba spadł

poważniej, resztki perlitu z doniczek, dla "ożywienia" zdjęcia.

Chodź to nie sezon na odkłady to mam problem i prośbę o poradę:
W lutym na dwóch krzewach(Aurora i NN) zrobiłem odkład chińsko-żywiecki w formie wiszącej- butelki dowiązałem do rusztowania po którym pnie się krzew. Generalnie nie widziałem żadnych efektów mojej działalności i dziś postanowiłem po sobie posprzątać. Okazało się że latorośle puściły korzenie do butelek ale tylko jedna na siedem puściła też ładną łozę z oczka które było w ziemi Korzenie długie i zdrowe. Z potrzeby chwili wygrzebałem je z butelek i zakopałem je w ziemi, dość płytko żebym mógł je ewentualnie jeszcze teraz odnaleźć.
I tu właśnie mam problem: co zrobić aby przezimowały? Zostawić jak są, przysypać większą ilością ziemi czy może zabrać do chłodnej wilgotnej piwnicy?
Proszę o pomoc bo mimo iż nie są to odmiany z górnej półki to dobrze się u mnie sprawdzają a poza tym to szkoda zniszczyć coś co wykazuje chęć do życia
Z góry wielkie dzięki

Wykonałem parę odkładów ( jw) obecnie mają sie dobrze, odciecie od krzewu macierzystego planuje w momencie uśpienia krzewu ( po ok.20 .11) odkopanie i przeniesienie sadzonek do b. chłodnej piwnicy ( 0-5 st C )
@ alcapone; jeśli posiadasz taką piwnice przenieś, ale pod koniec listopada.
Ciekawy pomysł podrzucił Piotr ( @kapitan); beczka plastikowa zakopana w ziemii do przechowywania sztobrów, myslę że sadzonki też można by w ten sposób przechować ( wilgotny piasek- korzenie, góra otulona izolacją całośc w ziemii)

Pod koniec listopada wrzucę zdjątka swoich sadzonek z odkładów, z porównaniem do zwykłych sadzonek, na razie zdjątko z końca września:



Pozdrawiam, Ricci.

Hej
Wprawdzie to nie koniec listopada, ale wykonuję rusztowanie i wykopałem kilka odkładów kolidujacych z pracami.
Dla porównania wykopałem również kilka sadzonek :

Od góry: dwie sadzonki z odkładu, następnie dwie zwykłe nieszczepione sadzonki i na samym dole szczepiona.
Sami to oceńcie...

Pozdrawiam Ricci.

Ricci po załączonym zdjęciu widać, zwłaszcza po korzeniach, że odkład górą Będę musiał w lecie spróbować tej metody.

Dzięki lantan, za opinię.

To mój pierwszy rok, w którym wykonałem sadzonki; z odkładu, zwyczajne szczepione i nieszczepione.
Trudno mi jest powiedzieć które sadzonki sa lepsze, wyraźnie widać, że inna jest struktura korzeni w tych z odkładu i pozostałych.
Z odkładu mają długie proste korzenie, pozostałe gęściejsze krótsze. Jak dalej beda rosnąć, czas pokaże.
Obecnie priorytetem jest przetrwanie zimy
Jeszcze jedna mała uwaga, wieksze zbliżenie:

zwrócie uwage, jak przy zwykłych sadzonkach jest "zmaltretowane" wyjście latorośli z wezła, wynika to niestety z nienależytego zabezpieczenia latorosli przed wiatrem ( mocowanie do konstrukcji ,a raczej jego brak).
Wiele sadzonek straciłem w ten sposób, że latorośle zostały wyłamane całkowicie , no cóz kolejne doświadczenie.

Wracając do odkładu; jego podstawowa zaletą jest skuteczność, nie wiem czy znajdzie sie odmiana która oprze sie takiemu zabiegowi.

Pozdrawiam, Ricci.

Myślę, że mniejsza liczba korzeni na sadzonkach z odkładu wynika nie z tego że jest to właśnie odkład, a raczej z intensywności pokaleczenia łozy przed obsypaniem. Zwróć uwagę jak wygląda system korzeniowy na odkładzie (co prawda na latorośli) gdzie latorośl była mocno pokaleczona. http://winnica.bloog.pl/foto,11875800,g ... .html#next . Podobny, a może i lepszy efekt uzyska się na łozie.

_________________
****

Fakt, wykonywałem 2-3 zaciecia na łozie ( czasami może mniej ). Na razie wykopałem 3 sadzonki z ok 30.
Za tydzień, dwa, wykopie resztę zobaczę czy sa różnice. O ile sobie przypominam do odkładów nie dawałem ukorzeniacza, może to też osłabiło liczbe korzeni.

A tak na marginesie Piotrze; obecnie 2 letnie krzewy z których wykonałem odkłady maja sie dobrze.

Ricci.

Czyli nie potrzebnie się martwiłem

_________________
****