Witam!
Śledzę to forum od kilku dni, staram się chłonąć wiedzę ponieważ od jakiegoś czasu zapragnąłem mieć własną winniczkę z docelowym przeznaczeniem na produkcje własnego białego winka + kilka krzaczków deserowych. Temat założyłem gdyż chciałbym uzyskać obiektywne opinie, rady oraz aby ustrzec się błędów.
Do pomysłu tak się zapaliłem, że już miałem zamawiać sadzonki (e-sadzonka) jednak po wzięciu kilku głębszych oddechów

postanowiłem odłożyć to do jesieni. Główne powody to chęć jako takiego przygotowania gleby oraz powody osobiste (rychłe narodziny dziecka).
Jeśli chodzi o miejsce to planowana winniczka ma powstać w miejscowości Kajetanów pod Kielcami na poletku znajdującymi się na północnym (niestety) stoku pagórka (stok jest łagodny, różnica poziomów to ok 10m). Od zachodu poletko jako tako jest osłonięte 3 rzędami sadów (orzechy włoskie, jabłonie) i zarośli (brzozy) od wschodu i pn. wschodu częściowo osłonięte (brzozami) natomiast od północy znajduje się nasyp wiaduktu nad trasą S-7 (odległość nasypu od planowanego miejsca nasadzeń to ok 100m więc nie ma ryzyka tworzenia się zastoisk mrozowych). Obawiam się jedynie zimowych (północnych) wiatrów.
Ziemia w tym miejscu jest piaszczysto - gliniasta koloru brązowego do głębokości 35 cm, dalej ma jasny kolor (podejrzewam większą zawartość gliny). Dokonałem prostego sprawdzenia jej składu (metodą opadania cząstek w wodzie) i wyszło, że 45,8% stanowi piasek, 5,8% to iły i namuły oraz 48,3% to glina. Wilgotna ziemia po zrolowaniu w dłoniach formuje się w "wałek" który jednak przy wydłużaniu kruszy się. Kolejnym moim krokiem będzie oddanie próbek gleby do badań, wtedy też podejmę kroki czy i ewentualnie czym nawozić. Sądzę, że warto jeszcze wspomnieć, iż poletko od 3 lat nie jest uprawiane (na niewielkim fragmencie sadzone są warzywa w tym tunel z pomidorami, które rosną dobrze) natomiast wcześniej siany był na nim owies. Każdego roku jednak ziemia 2-3 razy jest orana (głównie z powodu braku zajęcia przez teścia

).
Z uwagi na niekorzystne położenie poletka po przetworzeniu sporej garści informacji o uprawie winorośli na pierwszy ogień postanowiłem posadzić 40 sztuk latorośli w proporcjach: 20 szt. Aurora, po 5 szt. Solaris i Sevyal Blanc oraz deserowe po 2 szt: Wostrorg Idealnyj, Bianca, Iza Zaliwska, Kordianka, Frumase Albae (przyznam, że nad deserowymi myślałem najmniej i bardzo możliwe że wybrałem złe odmiany).
Wydumałem sobie, że krzewy prowadzone będą na pojedynczym guyocie (1,7m wysokości) długość szpaleru ok. 20 m, krzewy sadzone co 1 m, odstęp od kolejnego rzędu 2m.
Zdaje sobie sprawę, że krzewy nie pozwolą na produkcje jakościowego wina jednak nie mam żadnego doświadczenia dlatego też (jeżeli przyjmą się) chciałbym zdobywać na nich doświadczenie, a w razie "W" dosadzać inne odmiany.
Proszę o ewentualne porady oraz przede wszystkim opinie czy na moim miejscu posadzilibyście krzewy. Zapraszam do rzeczowej dyskusji.
EDIT.
Co ważne poletko przez cały dzień wystawione jest na działanie słońca.