Teraz jest poniedziałek, 5 maja 2025, 03:46

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: poniedziałek, 23 maja 2011, 20:01 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 października 2008, 01:00
Posty: 2355
Lokalizacja: Dębica
Aż głupio się przyznać, ukorzenione sadzonki w piasku z dodatkiem odkwaszonego torfu przesadziłem do ziemi. Placyk był przygotowany, przekopany na jesień, z domowym torfem z odpadków, przesypany dolomitem. Do sadzenia zwykle używam torfu odkwaszonego którym obkładam młodziutkie korzonki. Tak też zrobiłem tym razem - niestety sadzonki chorują.
Nie rosną, wyblakły, żółkną im brzegi, niektóre brzegi obeschły, żółkną nawet całe powierzchnie - pierwotnie myślałem że trochę zostały poparzone przez słońce (mogło tak być), może trochę dostały zimnem (choć nie powinny) ale ewidentnie wygląda to na niedobory pierwiastków - z czym nigdy nie miałem do tej pory problemu.

Dziś wpadłem na pomysł aby dokładnie przeczytać co pisze na torfie - Ph 3,4-4 do roślin lubiących kwaśne podłoże. Ku.... jak mogłem tego nie zauważyć? :twisted: Jestem wyjątkowo zły! na siebie! (i trochę na sklep bo mówiłem "odkwaszony")

Jak je ratować - bo bez ratowania nic z nich nie będzie.
Na placyk 3x3m poszło 1.5 worka torfu (80l) - pod same korzenie! Dziś posypałem to może kilogramem dolomitu i obficie podlałem.
Dosypać dolomitu? Ile?
Opryskać jakimiś mikroelementami? Jakimi?
Czy po prostu nie kombinować - sadzonki wykopać, ziemię przesypać dolomitem, przekopać i posadzić ponownie w torfie odkwaszonym?
Na jesień pójdą na winnicę (jak dożyją) :?

PS. I nie śmiejcie się proszę :evil:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 23 maja 2011, 20:18 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 31 grudnia 2007, 01:00
Posty: 2916
Lokalizacja: Polski Obszar Winiarski: Wrocławskie Tropiki ;)
Tu się nie ma czego śmiać. Każdemu i wszędzie może zdarzyć się taka pomyłka.

Kup płyn Heliga i sprawdź kwasowość po przesypaniu dolomitem. Może już będzie O.K.

Oprysk nawozem wieloskładnikowym też możesz zrobić, najlepiej z jakimś stymulatorem wzrostu - nie zaszkodzi. Doglebowo podlej z nawozem z dużą dawką fosforu (chyba to fosfor odpowiada za tworzenie korzeni, ale nie pamiętam zbyt dokładnie).

_________________
mów mi Małgorzato :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 23 maja 2011, 21:02 
Offline
przedszkolak
przedszkolak

Dołączył(a): poniedziałek, 21 czerwca 2010, 17:49
Posty: 95
Lokalizacja: Skarżysko - Kamienna
Pod moje sadzonki przy ich sadzeniu, ziemię mieszałem z kredą malarską bez kleju. Można ją nabyć w sklepach chemicznych gdzie jest przysłowiowe mydło i powidło. W marcu sypałem pod bardzo kwaśne podłoże różaneczników a teraz pięknie kwitną a i krzewy winorośli w poprzednich latach zdrowo rosły. Kreda jest łagodnie działającym związkiem chemicznym (tylko w niewielkich proporcjach) nawet nas nią faszerują w postaci dodatków spożywczych.

Pozdrawiam Jurek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 23 maja 2011, 21:09 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 24 sierpnia 2006, 01:00
Posty: 370
Lokalizacja: Mazańcowice k/ Bielska-Białej
Pomiar ph jak najbardziej, ale dolomit raczej powoli zmienia(odkwasza) odczyn, to kwestia kilku- kilkunastu dni, po tym czasie zrobiłbym pomiar.
Jeśli nie chcesz już przesadzać tych sadzonek to jesteś skazany na dolistne uzupełnianie mikroskładników, jak pisze kuneg jakiś wieloskładnikowy nawóz(np Ekolist) może dodatek chelatu żelaza, skoro liście wyblakły to chyba to chloroza, choć to za bardzo nie pasuje bo przyswajanie żelaza rośnie wraz ze spadkiem ph.
Nawozami dolistnymi można pryskać nawet co kilka dni.


Andrzej


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 23 maja 2011, 21:34 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 4 maja 2011, 06:28
Posty: 5464
Lokalizacja: Łódź i okolice
Ja uważam że jednak najlepszym sposobem jest przesadzenie w nową ziemię. Bo takie odkwaszanie za długo trwa. Za czym odkwasisz to po sadzonkach będzie wspomnienie.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 23 maja 2011, 21:47 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 4 lipca 2006, 01:00
Posty: 5942
Lokalizacja: dolnośląskie
A ja nie sądzę by worek kwaśnego torfu, na 9 m2 zrobił takie spustoszenie wśród sadzonek . Zasadnicze pytanie, to czy wszystkie odmiany po przesadzeniu zareagowały tak samo? Słońce tej wiosny pali niemiłośiernie? Gdzie były przed przesadzeniem i jak bardzo rozwinięte były latorośla w momencie przesadzania.

_________________
****


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 23 maja 2011, 21:59 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 października 2008, 01:00
Posty: 2355
Lokalizacja: Dębica
@kapitan
przyrosty były na poziomie 5-10cm, korzonki 1-3cm. Różne odmiany zareagowały różnie - niektóre to nie za bardzo ruszyło - no może nie rosną, innym wyraźnie to nie służy (np Regent). To też nie jest tak że umierają w oczach - są w tym torfie przecież 2-3 tygodnie (sadziłem po tych wielkich przymrozkach.
Ale wyraźnie się męczą.
Obok (1,5m) mam posadzone kilka krzaków 1-2 letnich i rosną świetnie, inne sadzonki których nie wysadziłem (bo widziałem że coś jest nie tak) też mają się dobrze.

Pamiętaj że pod korzonki dałem praktycznie ten czysty kwaśny torf.

Nic - dosypię dolomitu jeszcze z kilogram. Kupię ten chelat żelaza (gdzie się to kupuję?) poczekam jeszcze z tydzień. A jak nie, to czeka mnie przesadzanie (ale to połowa sadzonek pewnie padnie)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 maja 2011, 00:20 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 28 maja 2004, 01:00
Posty: 4580
Lokalizacja: Mława
Canin napisał(a):
Na placyk 3x3m poszło 1.5 worka torfu (80l) - pod same korzenie! Dziś posypałem to może kilogramem dolomitu i obficie podlałem.
Dosypać dolomitu? Ile?



"Torf wysoki przed zastosowaniem do uprawy roślin musi być zwapnowany wapnem dolomitowym lub kredą do pH 5,5 (średnio 6 kg kredy na 1 m3 torfu)" - http://www.intermag.pl/prev/pl/mis-4.htm

Z tego wynika, że na 80l kwaśnego torfu potrzeba ok. 0,5 kg kredy lub 0,9 kg dolomitu. Tak więc dawka jest już wystarczająca. Niestety na działanie odkwaszające dolomitu trzeba trochę poczekać, kreda byłaby lepsza, działa o wiele szybciej. Ponieważ dawki dotyczą zakładanego poziomu pH 5,5, czyli można jeszcze ten poziom podnieść, więc interwencyjnie rozsypałbym jeszcze na ten placyk ok. 0,2kg kredy, wymieszał z ziemią i zlał porządnie wodą. To takie niewielkie ale szybkie, wstępne odkwaszenie zanim zacznie działać dolomit. Chelatu żelaza zacznij szukać jak przealkalizujesz :wink:

_________________
Pozdrawiam Kuba


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 maja 2011, 05:18 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4619
Lokalizacja: Rybnik
Przy niskim pH rośliny mają problem z pobieraniem azotu. Pryśnij co tydzień 0,5% mocznikiem + Asahi nie zaszkodzi i powinno być dobrze. W połowie lata zadziała odkwaszenie i sadzonki sobie zaczną radzić same.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 maja 2011, 07:37 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 4 lipca 2006, 01:00
Posty: 5942
Lokalizacja: dolnośląskie
Canin napisał(a):
@kapitan
.... są w tym torfie przecież 2-3 tygodnie (sadziłem po tych wielkich przymrozkach.
Ale wyraźnie się męczą.
Obok (1,5m) mam posadzone kilka krzaków 1-2 letnich i rosną świetnie, inne sadzonki których nie wysadziłem (bo widziałem że coś jest nie tak) też mają się dobrze.

Sadzonki są bardzo młode. Nie piszesz o tym ale domyślam się, że do momentu przesadzenia miały komfortowe warunki wzrostu. Po tych silnych przymrozkach w ostatnich 2-3 tygodniach było co najmniej kilka nocy, w których temperatura spadała prawie do zera. Ważne jest też to na jakiej głębokości znalazły się te młode korzonki. Uważam, że sadzonki nie były właściwie przygotowane do przesadzenia i za wcześnie trafiły do gruntu.

_________________
****


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 maja 2011, 10:08 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 1 sierpnia 2010, 13:06
Posty: 147
Lokalizacja: mazowieckie, Winnica Grochale
Można też zamiast bawić się w obliczanie, przeliczanie, jeżdżenie po sklepach, kupowanie, dozowanie, czekanie czy zadziała itd. wziąć łopatę, wbić sztycha, poruszyć ziemię, delikatnie wyjąć sadzonkę, zalać dół wodą, wymieszać z sąsiadującą ziemią w celu uśrednienia kwasowości, wtedy dopiero ewentualnie dodać któryś z tych specyfików o którym piszą koledzy wyżej (a jak nie zdążyłeś kupić to nie kupuj) i wsadzić młodą sadzonkę z powrotem. Zależy ile ich masz. Jeśli niewiele to zrobisz to szybciej niż zajmie Ci wizyta w sklepie :)

Lepsze takie rozwiązanie niż nicnierobienie i czekanie, bo roślina jest w tej chwili narażona na ciągły stres, a przerzucenie ziemi to dla niej też stres, ale jednorazowy.

_________________
Marcin
Profil w Wiki - serdecznie zapraszam :)
Brak dystansu w rękach władz :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 maja 2011, 10:14 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 4 maja 2011, 06:28
Posty: 5464
Lokalizacja: Łódź i okolice
Cieszę się, że moją opinię podzielają też inni. :D

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 maja 2011, 12:17 
Offline
przedszkolak
przedszkolak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 5 czerwca 2009, 01:00
Posty: 66
Lokalizacja: Trochę na zachód od Łowicza. Po "Zośce" też często mrozi.
Gdybyś zadał mi temat odwrotny, to bym Ci poradził :)
U mnie dwa rododendrony przez 3 lata nie rosły, mimo, że zasilałem dedykowanym, zakwaszającym nawozem.
Gdzieś jednak wyczytałem, taki nawóz w proszku może zakwaszać niedostatecznie a po drugie, może przeszkadzać np. nadmiar wapnia. Zastosowałem zatem kwas fosforowy pod postacią odrdzewiacza z Castoramy. Jedna zakrętka/ na 5l wody/ na 1 roślinę co 2- 3 tygodnie.
Przez ostatnie 1,5 roku rododendrony zaczęły rosnąć jak oszalałe i miały większe przyrosty niż w 3 pierwszych latach "bidowania".

W Twoim przypadku użyłbym wody wapiennej, pod kontrolą pH gleby. Woda wapienna jest dość silnie zasadowa, dałoby to zatem, jak sądzę bardzo szybki efekt a jony wapnia nie powinny sadzonkom zaszkodzić.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 maja 2011, 15:13 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 października 2008, 01:00
Posty: 2355
Lokalizacja: Dębica
kapitan napisał(a):
Sadzonki są bardzo młode. Nie piszesz o tym ale domyślam się, że do momentu przesadzenia miały komfortowe warunki wzrostu. Po tych silnych przymrozkach w ostatnich 2-3 tygodniach było co najmniej kilka nocy, w których temperatura spadała prawie do zera. Ważne jest też to na jakiej głębokości znalazły się te młode korzonki. Uważam, że sadzonki nie były właściwie przygotowane do przesadzenia i za wcześnie trafiły do gruntu.


Sadzonki są sadzone niezbyt głęboko - ok 15cm. Możesz mieć rację - nie przeszły pełnej aklimatyzacji. Powinienem był je bez przesadzania zostawić kilka dni na zewnątrz - łatwiej by zniosły przesadzanie.
Cóż trzeba wyciągać wnioski z własnych błędów. W ogrodnictwie (jak i winiarstwie) niestety wolno to idzie - bo błędy możesz poprawić .... za rok.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 maja 2011, 20:38 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 4 lipca 2006, 01:00
Posty: 5942
Lokalizacja: dolnośląskie
Nauczony przykrymi doświadczeniami z przeszłości, od pewnego czasu nie sadzę w miejscu docelowym sadzonek w pierwszym roku ukorzeniania. Najwcześniej w miejsce docelowe sadzonka trafi jesienią w roku ukorzeniania. Najczęściej jest to jednak wiosna roku następnego. Jestem przekonany, że nic na tym nie tracę, a wręcz przeciwnie tylko zyskuję. Taka "dopieszczona" sadzonka nie ma problemów adaptacyjnych. I tak dopiero wczoraj trafiły w miejsca docelowe dwa Siriusy robione w ub. roku. Oszczędziłem im mroźnej zimy i majowego kataklizmu. Po co ten pośpiech?

_________________
****


Ostatnio edytowano środa, 25 maja 2011, 04:38 przez kapitan, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO