Słusznie, powietrze będzie lepszym buforem niż ciecz, a konstrukcja też niezbyt kłopotliwa.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Mirku, jak Twój samoróbkowy opryskiwacz?
Jak się sprawdza, czy coś zmieniałeś, czy wszystko jest bez zarzutu?

_________________

Pozdrawiam- Jola.

Nic nie zmieniałem oprócz tego że używam tylko jednego zbiornika 60l . Dwa napełnione są zbyt ciężkie. Jestem z tego rozwiązania bardzo zadowolony.

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

Po dwóch opryskach jestem bardzo zadowolony z mojego opryskiwacza. Wózek, pompa, akumulatorek, bańka 60l, lanca i jest lekko, cicho, szybko i jakbym miał równiejsze międzyrzędzia to byłoby wręcz przyjemnie, niczym wieczorny spacerek po winnicy. Sielankę i ciszę mąci jedynie telepiący się wózeczek ciągnięty po nierównościach
Bufora ostatecznie nie zakładałem.
Nawet ciężko by było kupić podobną konstrukcję, żeby można było ciągnąć sobie lekko jedną ręką czterokołowy wózek i pryskać drugą. Bo wydaje mi się że dwukołowy wózek lub jednokołową taczkę to też się nie lekko pcha z dużym obciążeniem. No i masz obie ręce zajęte. Pryskasz kawałek wracasz do wózka, przeciągasz lub zwijasz węże i przestawiasz go dalej i tak w kółko.
Ja jestem zadowolony z mojego rozwiązania. Uzyskałem dokładnie to czego potrzebowałem i oczekiwałem.
Ewentualnie bym bańkę zmienił na niższą. Niżej byłby środek ciężkości i wózek by się lepiej prowadził w zakrętach

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Mój dwukołowy też lekko nie idzie po nierównościach (dlatego ograniczyłem pojemnik do 60l), ale to jedyna mała wada i nie jest to mocno uciążliwe no i podczas przestawiania wózka następuje mieszanie cieczy roboczej Idealnym rozwiązaniem był by wózek ciągnięty przez małego Quada:-).
Michał jak długiego węża ostatecznie zastosowałeś?

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

Wózek na 4 kołach idzie lekko tylko strasznie telepie się na dołkach bo ma otwierane burty i wszystko jest "luźne".
Ja cały czas ciągnę wózek to wąż mam krótki około 1.5m żeby mi się nie pałętał w czasie jazdy.

-- Pn lip 11, 2016 10:55 am --

Założyłem pistolet z lancą od myjki wysokociśnieniowej i teraz nie zamieniłbym swojego opryskiwacza na żaden sklepowy. Płaski, szeroki, dość silny strumień. Oszczędnie, lekko, szybko i precyzyjnie

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Ciekawy pomysł. Michał, a dokładnie jaka lanca od jakiej myjki?

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

Miałem lancę od jakiejś małej, niesprawnej myjki z marketu. Ale jak nie masz jakiegoś szrotu, to można na allegro za 30 zł kupić. Wcześniej pryskałem lancą od opryskiwacza plecakowego, ale ta od myjki jest dużo lepsza. Wygodniejszy spust, a i znacznie szersza regulacja kształtu strumienia jak i rozpylenia. Od mgły po drobne kropelki.
Jak pryskam pergolę lub nie chce mi się podejść, to i z 4 metrów doniesie jak się zwęzi strumień

-- Wt sie 23, 2016 10:32 am --

Dla pytających. Pompka nazywa się FOTTON FTLM125 i można ją kupić na Allegro za około 170zł

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Prawda całkowita brzmi w słowach Michała /Alkora/."Kupiłem" patent i skonstruowałem taki pryskający wehikuł.Z drobnymi zmianami,ale wynikającymi z tego,że korzystałem z posiadanych podzespołów.Np. korzystam ze starego wózka dziecinnego o dużych kołach.Jest on lżejszy,niż Michała,ale za to mniej stabilny.Coś za coś. Pistolet z lancą kupiłem na allegro =ok.40 zł z przesyłką,Pompa o symbolu podanym przez Michała - allegro -165 zł plus 7 zł przesyłka.Akumulator żelowy,12v - 7,2 ah-też na allegro.Najlepiej wybierać opcję z ładowarką. Ponadto zrobiłem wersję /szybkozłączka/ ze zwykłą lancą od opryskiwacza plecakowego,ale z dyszą o większym kalibrze.
Zawsze wkurzało mnie pompowanie opryskiwaczy plecakowych i świadomość,że nigdy go nie napompuję...Podobnie spalinowa dmuchawa - najpierw zapalić,potem kombinować,jak ten ciężar umieścić na plecach i nie potknąć się.Teraz jest komfortowe pryskanie.Jedyna niedogodność to ciągnięcie wózka,ale to mały pikuś porównaniu do innych opryskiwaczy. Ponadto można tanio kupić 20-60 l plastikowe baniaki z przeznaczeniem na różne rodzaje oprysków.Podpisuję flamastrem baniak i wiem,że nie pomylę się...
Na kanwie tego tematu: Kto korzystał z opryskiwaczy akumulatorowych,których jest sporo w sprzedaży i jakie są Wasze wrażenia?

A myślał ktoś z Was o zrobieniu takiego wózka z 1,5-2 metrową listwą opryskującą tak, żeby wózek jedynie ciągnąć z mgiełką wzdłuż rzędów, czy ta pompka jest zbyt słaba na tego typu rozwiązanie?

Ta pompka będzie za słaba ona daje 6.5 bara. Bardzo dobra, ale na jedną dyszę. Tu @kilis pisze ze musi być 15 barów sprzet-do-wina/opryskiwacz-120l-w-asnej-konstrukcji-t9619.html#p160394

Mam dwa opryskiwacze akumulatorowe. Takie najtańsze chinczyka Now name. Jestem z nich bardzo zadowolony. Nic nie trzeba pompować i bardzo cicho pracują .

Co do opryskiwacza na wózku to ja stosuję lancę z wężem ok 15m. Stawiam wózek i latam z lancą. To mi daje zasięg 30m.
Na wiosnę chce pójść dalej i zrobić na winnicy "rurociąg" z przyłączami i centralnym zbiornikiem z pompą elektryczną .

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

Nie korzystałem, opinia zasłyszana;
ciśnienie porównywalne z opryskiwaczami ręcznymi, nie da się tym przedmuchać szpaleru.

_________________
Grzegorz

Żeby była jasność:opryskiwacz akumulatorowy,czy to kupiony ,czy własnej konstrukcji, nie zastąpi spalinowej dmuchawy. Nie oczekiwałbym nawet,żeby przedmuchał szpaler. Zastąpi natomiast, i to z powodzeniem, opryskiwacz plecakowy.
Wersja z długim ,kilku-czy nawet kilkunastometrowym wężem z lancą też jest skuteczna jeśli rozwiążesz problem poplątania tego węża .

Stosuję 15m wąż od dwóch lat i się nie plącze. Zastosowałem wąż do kompresorów.
Mam też dmuchawę, ale przestałem używać:
1.Wysoko położony środek ciężkości. Bardzo niewygodne
2.Czasami ciecz robocza płynęła mi po plecach.
3.Wcale tak dobrze nie zwilża spodu liści szczególnie kiedy krzewy są mocno zagęszczone i maja duże liście ( np Solaris). Lancą dochodzę wszędzie.
4. Duży hałas
Widzę dwie zalety dmuchawy:
Duży zasięg i szybkość wykonywania oprysku.

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

Wiesz - jak opryskujesz każdy liść, osobno z każdej strony to rzeczywiście dmuchawa niepotrzebna.
Dla mnie, bez dmuchawy nie ma życia - a i dmuchawą aby opryskać całość to 2 godziny i 5 zbiorników 25l (trochę ciężkie). Zaczynam się rozglądać za ciągnikowym.