Oczywiście,każdy robi co chce to jego sprawa .Przy ogromnej presji nowych odmian które są wprowadzane na nasz rynek coraz mniej osób interesuje się starymi,zapomnianymi krzewami .Jestem pewien że Dolnoślązok będzie nam na bieżąco zdawał relację z hodowli swoich zdobytych "perełek".A tak nawiasem mówiąc winiarstwo nie upadło w Polsce z powodu filoksery czy wojen tylko nie wytrzymało konkurencji ze strony tanich win węgierskich.Ciekawe jak poradzi sobie z konkurencją w ówczesnych czasach ale to już temat do innej dyskusji...
Nie twierdzę że nikt się nią nie zajmuje bo takich osób jest sporo,miałem na myśli instytuty które zajmują się konkretną hodowlą i wykorzystaniem tych odmian a nie tylko ich przechowywaniem.

Dla ścisłości, winnice na Dolnym Śląsku miały troszeczkę odmienną historię i inne niż napływ węgrzyna przyczyny upadku, jest ona moim zdaniem bardziej związana z całym szeregiem zdarzeń (poczynając od konsekwencji wojen napoleońskich, poprzez wojnę prusko-austriacką 1866, która skutkowała zmianą granic i zbiegła się z surową zimą 1866, a wkrótce potem pojawia się filoksera . I jakkolwiek część winnic przetrwała np. rejon zielonogórski to po innych pozostały tylko nazwy geograficzne i zalesione pagórki. A konkretną hodowlą i selekcją a nie "przechowywaniem" można się zająć jak się ma dostatecznie dużą bazę w sensie i ilościowym i jakościowym, uporządkowana, o zbadanym genotypie, prowadzoną i obserwowaną w zbliżonych do rzeczywistych warunkach uprawowych. I prawdą jest, że z samego przechowywania i gromadzenia odmian nic nie wynika... ale bez tego nic się nie zacznie. Więc kto chce i ma możliwość niech gromadzi te relikty (czy ich pochodne), obserwuje i rzetelnie i bez emocji wynikającej z dolnośląskości, podkarpackości czy innego patriotyzmu lokalnego czyni zapiski i chętnie dzieli się swoją wiedzą a skoro i tak winiarstwo w Polsce ma gospodarczo charakter niszowy... to niech to będzie nisza interesująca. Przepraszam, zabrzmiało to jak odezwa...ale w końcu przecież to miejsce dla prawdziwych entuzjastów

Ja niestety aż do takiego stopnia entuzjastą nie jestem. Ale jak ktoś ma ochotę takie odmiany w większości niezidentyfikowane przechowywać i liczyć że może kiedyś ktoś się nimi zainteresuje to właściwie czemu nie,jego wola.Nie jestem przeciwnikiem starych odmian,mam ich kilka.W tym roku dosadziłem Chrupkę Złotą i Królową Winnic.Jestem tylko sceptycznie nastawiony do sadzenia byle czego tylko dlatego że to jest stare.A tak przy okazji zapytam czy nie ma ktoś na zbyciu Muskata Aleksandryjskiego?

Niestety nie mam Muskata Aleksandryjskiego, ale niezły musisz mieć terroir.

Waldek

Szukam go z myślą o uprawie w tunelu .

W lipcu tego roku widziałem sadzonki Muskata Aleksandryjskiego w Castoramie.
Zobacz:
odmiany/sadzonki-w-castoramie-t6879.html

Myślę że wiosną można spodziewać się powtórki, ponieważ przynajmniej tam gdzie ja zaglądam wszystkie sadzonki dość szybko się sprzedały.

Fajnie chłopaki, że interesują was takie sprawy. Kolekcje dawnych regionalnych odmian trzeba tworzyć. Każdy region który chce coś osiągnąć musi mieć jakieś zasoby, rezwerwuar do którego może sięgnać w razie potrzeby. Wśród starych odmian rzeczywiście trafiają się "perełki" które cechami użytkowymi przewyższają odmiany nowe. Trzeba szukać, sadzić, porównywać, a w końcu ten zasób sensownie wykorzystać przede wszystkim do tworzenia nowych odmian. Osobiście nie wyobrażam sobie żebyśmy pchali ten winoroślarski wózek bez takich właśnie działań. Tak trzymać!

Lasota, zgadzam się z Tobą w pełni i podzielam Twój pogląd. Dodałbym tylko, ze do upadku uprawy winorośli na Śląsku przyczyniła się, podobnie jak w niektórych regionach winiarskich Niemiec, wojna trzydziestoletnia, która rujnując region spowodowała również pierwszą wymianę ludności na Dolnym Śląsku, gdyż do zrujnowanych miast ( w których przy życiu pozostało niejednokrotnie 30 % ludności lub mniej ), gdzie przeważała społeczność pochodzenia słowiańskiego lub mieszanego napływać poczęła ludność niemieckojęzyczna. Cieszy fakt, że są tu osoby, które znają Śląsk i od jego historycznej strony.
ratowanie dawnych odmian, które swoje pochodzenie mają w uprawach niemieckich czy francuskich lub austriackich daje dodatkowy asumpt do dyskusji, czyli jak dostosowały się one do warunków glebowych i klimatycznych Śląska. Miejmy nadzieję, ze takie historyczne winnice staną się niedługo faktem.
kt70, kyniek - macie również rację.
andrew54, właściciel "Jaworka" również kolekcjonuje stare odmiany zbierając je po okolicznych wsiach.

Z tymi starymi odmianami jest tak, że w niektórych regionach znikają bardzo szybko razem z starymi budynkami. Tak jak na Podkarpaciu. Od 2006 r. czyli przez pięć ostatnich lat zniknęło pewnie z 10 procent tych krzewów z których pobierałem sztobry (!). W zasadzie jakieś 70-80 proc. domów przy których jeszcze coś rośnie czeka na rozbiórkę (!). Tak więc trzeba się śpieszyć.

Czytałem ten wątek.Do Castoramy jednak trochę mi nie po drodze i pewnie nie będę w stanie wiosną przypilnować tych sadzonek ale ślicznie dziękuję za informacje.

Ja bywam czesto w Castoramie. Wiec jak zauwaze, ze sa sadzonki Muckata Aleksandryjskiego to bede pamietal o Tobie i dam znac.

Dzięki vitia za zaoferowaną pomoc,jak najbardziej jestem zainteresowany. Wysłałem wiadomość na PW.
Pozdrawiam Andrzej!!!

Znalazłem ciekawą stronkę o starych odmianach sadowniczych, również o winorośli. Link: http://www.stareodmiany.republika.pl/winogrona.html

Z racji ferii odbyłem wczoraj rajd po sztobry do, odległych o ok. 5-6 km na zachód od Brzegu, nadodrzańskich Lipek, gdzie podejrzewam, że rośnie jeden z blauerów lub samo oporto, ale mogę się mylić oczywiście : http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/869 ... ebdca.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/95b ... ce33f.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/719 ... 2147e.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/069 ... 2950b.html . Mili gospodarze potwierdzili, że to poniemiecka odmiana jakich dużo we wsi, podobnie jak starych drzew owocowych, a ponadto stwierdzili, że z tej winorośli wyrabiali dość dobre wino domowe . Otrzymałem zaproszenie na degustację owoców w sezonie i pobranie nowych sztobrów, jeżeli z tych nie udadzą się mi sadzonki.
Wracając z Lipek pojechałem do do odległej o niecałe 2 km wsi Gać ( już w woj. dolnośląskim ), by drogą DK 94 wrócić do Brzegu. Była to intuicja, gdyż wjeżdżając boczną drogą, zaraz na wstępie wsi natknąłem się na cudo, którego zdjęcia zamieszczam poniżej ( nadal proszę o wyrozumiałość - nie było cyfrówki pod choinką ). Młody gospodarz poinformował mnie, że jest to również poniemiecka odmiana, która owocuje w drugiej połowie października, a zdarza się, że i w początkach listopada. Sadzonki tego krzewu również rosną w ogrodzie, a ponadto matka gospodarza rozdaje własnoręcznie ukorzeniane w sezonie sadzonki ( przez odkład ) mieszkańcom wsi i znajomym, a także zaprasza na degustację owoców. Otrzymałem podobne zaproszenie na nowy sezon, kiedy też będę mógł pobrać sztobry lub otrzymać sadzonkę. Na jednej z resztek łóz został owoc. Jego smak, kolor i kształt oraz termin dojrzewania dają mi 90 % pewności, ze jest to odmiana , która rosła u mojej babci w podbrzeskich Kościerzycach, 2 km za Odrą. Jutro jadę po kolejne autochtoniczne sztobry.
Nie mogę wrzucić zdjęć, ale zapraszam tu :
http://www.fotosik.pl/moje_zdjecia.html pierwszych 10 zdjęć to opisywana powyżej winorośl.

A wiesz dlaczego? Bo nie byłeś grzeczny i nie słuchasz tego co się do ciebie mówi (pisze).
Chłopie, jeśli masz potrzebę notorycznego pisania to załóż sobie bloga, a nie zaśmiecaj forum pierdołami, z których nic sensownego nie wynika. Uwierz mi, dzień bez napisanego posta nie jest dniem straconym.
Przepraszam, ale moja cierpliwość (i pewnie nie tylko moja) jest już na wyczerpaniu.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)