suszi napisał(a):
Dlatego ze zdziwieniem czytam o Rieslingu w Polsce. Sukcesy powrotu winiarstwa np. w Lubuskim mogą się skończyć opinią słabych win przy pogoni za "komercyjnymi" odmianami.
Proszę zmierzyć się z polskimi Rieslingami, aby mieć wyrobioną opinię. Powtarzam w dość męczący sposób: Paczków, Zachowice, Miękinia. Rieslingi zdobywają nawet medale na konkursach w Polsce i u sąsiadów.
-- poniedziałek, 16 lipca 2018, 08:12 --
WinnicaUdziejek napisał(a):
Mysle ze my tutaj pionierzy polskiego winiarstwa mozemy odkryc niektore rzeczy na nowo .Oni tego maja inna skale kiedy bylem na winobraniu w drugiej czesci pazdziernika rzadko kiedy bylo ponizej 18 stopni w najcieplejszym momencie dnia. Masowo zatrudnili ludzi do zbioru winogron i pamietam ze Sylvaner byl prawie pierwszy po 15 pazdziernika ,ale jest jedno ale Sylvaner rosl na gorszych lokalizacjach jego brix byl taki jak twoj. Jak moj Wujek wspominal kiedys temu byly mrozy -23,-24 i sylvaner radzil sobie najlepiej. Nie moga sadzic wyzej niz 400mpm.Widzialem ,ze kiedy usuwa sylvaner z winnicy pomiedy starym sylvaner rosly jednoroczne muskaty. Zdiwil mnie fakt ze szpeciele zaaatakowaly wlasnie stare krzewy sylvaner a nie Muscat.Ciekawy jestem twoich relacji odnosnie Sylvaner bo biore go pod uwage do siebie.
Najpierw zbiera sie Pinot Blanc, potem Pinot Gris,Muscat Alzacki ktory jest zbyt aromatyczny rozcienczaja Muscat Ottonel ,nastepnie Sylvaner i do dlugiego przechowywania Gewurtztraminer i Reasling.Ten Gewurtraminer im sie tak udaje bo maja duzo granitu i ciepla sucha dluga jesien,porazony szlachetna plesnia daje niesamowity aromat.Vogezy maja ok max 1500mpm, gory powyzej 1000mpm sa wstanie zatrzymac opady z zachodu.
Nie wiem, czy będę mógł Ci naświetlić wyraźnie obraz Silvaner poza to, co już wiesz. Jeżeli chodzi o moje skromne doświadczenia, to Silvaner bez problemu wytrzymuje nasze nadodrzańskie zimy (min. temp. -15,-16 st. C) bez kopczykowania. Prowadzony nisko jako forma głowy i rogów owocuje z dolnych oczek. Przyrosty solidne i w lipcu należy go już ogławiać. Co do chorób, to przy moich próbach prowadzenia uprawy w sposób ekologiczny nie jest bardziej podatny niż inne vinifery. Jedyny szkopuł to właśnie szpeciele. W tym roku udało mi się opanować sytuację dzięki opryskom z wrotyczu, pokrzywy, czosnku i cebuli. W Kościerzycach w pierwszych latach uprawy Silvanery rosły właśnie w towarzystwie cebuli i nie miałem problemu z tymi szkodnikami. Moje krzewy mam z lat 2011-2013. Niestety, najstarszy nie przeżył akcji przesadzania i w sobotę wykopałem go. Dwa pozostałe krzewy radzą sobie świetnie, tworzą gąszcz liści, a między nimi mam po osiem gron na krzew. Swoją witalnością podobne są do rosnących obok Traminerów.
Dolny Śląsk i Śląsk Opolski (obydwa, bliźniacze regiony wiemy, że tworzą jeden rejon winiarski "Dolny Śląsk") mają podobną sytuację, co Alzacja i Saksonia, gdyż leżą w cieniu opadowym pobliskich gór. Sudety, podobnie jak Wogezy i Rudawy zbierają gros opadów jesienią, co i u nas czyni jesień słoneczną i długą. Zimy nie stanowią zagrożenia dla uprawy winorośli. Gorzej ma się już sprawa z wiosennymi przymrozkami. Oczywiście, gdzie nam porównywać się do nawet chłodniejszych regionów upraw we Francji. Nasz klimat, w południowo-zachodniej Polsce, jest taki, jak w sąsiednich Czechach, czy Saksonii właśnie. Stąd w tych rejonach winiarskich należy szukać porównań i pomysłów na uprawę.
W przyszłym roku dosadzę sadzonkę w miejsce wypadłego, starego krzewu. Jeżeli chcesz, mogę podesłać Ci sztobry do rozmnożenia na próbę. Swoich planów nie wiążę z Silvanerem, a raczej z rosnącymi z nim w jednym rzędzie Elblingami (2011-2013), które dopiero w tym roku po osiągnięciu dojrzałości rodzą duże, piękne grona. Elbling daje wina kwaskowate wina, uzyskując w chwili zbioru 17 Brix. W mojej lokalizacji 17-18 Brix osiąga już w drugiej połowie września, a z racji na mój średniowieczny smak nie przeszkadza mi mocno wytrawne wino.
Niesamowite jest to, że możesz cieszyć się rodziną o tak dalekich korzeniach winiarskich. Nasze nadodrzańskie tradycje uprawy winorośli zakończyły się praktycznie z początkiem XIX w., kiedy zaczęły zanikać uprawy od Opola przez Brzeg, Wrocław po Zieloną Górę (wiadomo, że w rejonie zielonogróskim przetrwały w większym areale do czasów prawie współczesnych). Teraz na szczęście, z dużym powodzeniem obserwujemy w naszym regionie odrodzenie się tradycji winiarskich.