WinnicaUdziejek napisał(a):
ja z czerwonymi to bym sobie dal spokoj bo ,duzo trudniej w naszym klimacie o dobre czerwnone niz rozowe ,czy biale.
Dla mnie liczy się tylko odmiana na czerwone wino. Na białe mam już wystarczająco dobre odmiany (Fuszeres, Ehrenfelser, Pecorino) ale planuję też popełnić jedną nietypową krzyżówkę - Rkatsiteli x Narancsizu (obie mam w szklarni). Może uda się zachować ten znakomity pomarańczowo-muszkatowy aromat, nie tracąc znacząco mrozoodporności Rkatsiteli.
WinnicaUdziejek napisał(a):
Zgode sie z idea ze jezeli hybryda to lepiej z domieszka amurensis, jednakze nie zawsze jak zauwazylem riparia gdy dobrze dojrzeje jej taniny przypominaja winifere. Wedlug moich wstepnych obserwacji Amurensis moze miec problemy z trwaloscia kolorow przy dluzszym przechowywaniu. Najlepiej by to bylo sprawdzic i posadzic winorosl Amurska i zrobic z niej wino .
Tak daleko nie będę się cofał z braku czasu. Sadzę w tym roku Gołuboka niejako w ciemno, tylko na podstawie opinii z forum i internetu. Przypasowało mi bardzo to że dojrzewa 3-4 tygodnie wcześniej od mojego poprzedniego, odpornego typu (Villard Noir), przy podobnej mrozoodporności, a to daje mi znacznie większe pole do manewru w wyborze vinifery - partnera (termin dojrzewania). Na razie pierwszy etap planu zrealizowany - kolekcja zgromadzona - dziesięć "kopalnych" vinifer i dwie najlepiej rokujące hybrydy. Teraz czekam tylko na kwitnienie. Mam nadzieję że nie zabraknie mi zapału przy obrywaniu kołpaczków
