Podepnę pod temat, żeby nie zakładać nowego. Mam pytanie, czy to zgrubienie które widać na fotkach to normalny zrost zraza z podkładką (callus), czy może choroba jak w temacie? Na zdjęciach drugoroczne Rondo. Na innych dwuletnich sadzonkach callusy nie są takie zgrubiałe.

Jedną z przyczyn takiego zgrubienia jest zostawienie zbyt długiego czopa starego drewna. Jest to otwarta rana na krzewie, woda, mróz, i siedlisko grzybów robią to co robią.

_________________
moje deserówki

"...zbyt długiego czopa...", tzn. ja coś skopałem, czy poprostu sadzonka była taka jaka była? I czy to zgrubienie to nic groźnego, czy raczej tak?

Kilka dni pogody, jak to wyschnie to ociaprać maścią ogrodniczą, zalać parafiną, ważne, aby się tam woda nie dostawała.

_________________
moje deserówki

Normalny zrost.

_________________
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych
spływa do warg kropelka słona,
a ty mi nic nie odpowiadasz
i jesz zielone winogrona
JT

Wiosną 2010 roku ukorzeniałem sto kilkadziesiąt sztobrów różnych odmian, w większości vinifery i w zdecydowanej większości wymarzły nieokryte ostatniej zimy, te co przetrwały czyli Hibernal, Marszałek i raptem kilka sztuk Pinot Noir Precoce oraz innych vinifer pięknie wyrosło. Przedwczoraj miałem je przesadzać na miejsce stałe, ale wykopując toto odkryłem, że wszystkie sadzonki Hibernala, połowa Siegerrebe i Milii oraz pozostałych vinifer oprócz Pinota mają wyraźne objawy Agrobacterium vitis. Marszałek raczej bez objawów. Sadzone były w miejsce nazwijmy je dziewiczym, tzn. w międzyrzędzia młodych nasadzeń, które nie mogłyby skazić akurat miejsca w którym były wysadzane sztobry. Pytanie jak te sadzonki się zaraziły w takiej ilości skoro zrazy pobierane były z krzewów obecnie pięcioletnich, które takich objawów nie mają, a pochodzą wszystkie z e-sadzonki. Faktem jest, że nigdy nie dezynfekowałem noży i sekatorów, a tamtego roku posiadałem też kilka sztobrów jakichś odmian deserowych, które przesłał mi jeden z forumowiczów. Pocięte sztobry nie były traktowane miedzianem, a jedynie siarkolem. Jeśli bakterie znalazły się w ukorzeniarce, to miały idealne warunki do rozwoju. Używałem perlitu więc zarażenie od podłoża w ukorzeniarce można chyba wykluczyć. Niewiadomo. Sadzonki Pinot Noir Precoce i kilka innych na oko zdrowych zaprawiłem miedzianem i posadziłem. Resztę spalę. Jakieś uwagi, sugestie? Ponawiam pytanie DarkaRZ co zrobić kiedy usuniemy krzew/y z rzędu - normalnie taką lukę zapełnia się najbliższej jesieni/wiosny, czy wypadałoby odczekać kilka sezonów i sprawować jakieś dodatkowe czynności/obrzędy? Pozdrawiam.

To niekoniecznie musi być agrobacterium vitis tylko najpewniej występujące powszechnie w twojej glebie inne agrobacterium, powodem infekcji są uszkodzenia mrozowe na które młode sadzonki są bardziej podatne, pewnie jak byś pociachał którąś z tych co przeżyły zimę byłyby częściowo uszkodzone. U mnie też pojawił się rak na sadzonce która już ma 2 lata i wcześniej go nie było, stawiam że powodem było albo usuwanie korzeni podpowierzchniowych albo mróz właśnie. W każdym razie zastanawiam się nad używaniem Topsinu na wiosnę lub jesienią w okresie przerwy w wegetacji (przed okryciem lub po odkryciu) ale jest on trochę szkodliwy dla pożytecznej fauny i nie wiem. Na kilku filmach ze stanów na youtube mówią że jak zauważą raka to wycinają sadzonkę do ziemi i odbudowują i że są to wyniki uszkodzeń mrozowych właśnie.

Inne agrobacterium? No może, pewności nie mam, może to są objawy agrobacterium tumefaciens. Nie wiadomo.
Objawy występują głównie w okolicach górnego oczka albo na piętce. Dziś zakopując starsze krzewy też dopatrzyłem się podobnych objawów na dwóch egzemplarzach, co prawda nie były to takie przerosty tkanki jak na tych młodych sadzonkach, ale jednak.
Co do starszych krzewów, to przerosty znalazłem wyłącznie w miejscu zrostu podkładki ze zrazem, czyli tam gdzie ochoczo wyrastają korzenie podpowierzchniowe, które usuwam w czasie corocznego zakopywania.
Jeśli te bakterie rzeczywiście powszechnie pomieszkują moją winniczkę, to trzeba z nimi jakoś żyć i raczej nie ma sensu wykopywać i palić starszych krzewów, no chyba, że wyraźnie zaznaczy się spadek owocowania i ogólne osłabienie zakażonego krzewu. Należy także sadzić sadzonki tak, żeby miejsce szczepienia znalazło się kilka cm ponad powierzchnię gruntu. Oczywiście tak sadziłem, ale odkąd prowadzę to w formie sznura skośnego, to miejsce zrostu jest przy powierzchni i zawsze jakieś korzenie tam wyrastają.

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Na pniach dwóch krzewów Ronda poajwiły się dziwne narośla/deformacje. Czy to aby nie to co w tytule postu?


http://img13.picoodle.com/i57k/bolexx13 ... _ua29q.jpg

http://img13.picoodle.com/i57k/bolexx13 ... _ua29q.jpg

http://img14.picoodle.com/i57k/bolexx13 ... _ua29q.jpg

http://img14.picoodle.com/i57k/bolexx13 ... _ua29q.jpg

Nie wygląda to dobrze.Po mojemu to samo.

P.

Nie wykluczone, ale też nie koniecznie. Mogą to być również następstwa uszkodzeń mrozowych drewna.

_________________
****

No właśnie. Też mam wątpliwości. Tej zimy temp. min. była w okolicach -26 st. Jak więc rozstrzygnąć/odróżnić czy to co na zdjęciach to efekt uszkodzeń mrozowych, czy faktyczny rak bakteryjny?
Paradosalnie (być może nie ma to znaczenia) ogólnie Rondo trochę "oberwało" po tej zimie, ale to co widać na zdjęciach, jest na krzewach w najlepszej kondycji ze wszystkich krzwów Ronda jakie u mnie rosną. A z tego co czytałem, ta choroba ogólnie osłabia krzewy.
Inaczej - jakie inne symptomy (oprócz tych narośli) sygnalizują że to faktycznie Agrobacterium?

Z moich obserwacji wynika, że częściowo przemarznięte ramiona, czy łoza nie wyglądają w ten sposób.
W miejscu przemarznięcia pojawia się jedynie sucha, głęboka sięgająca drewna lecz regularna i gładka rana - bez narośli. Po jakimś czasie takie uszkodzenie zaczyna od brzegów dość gładko zarastać. Z kolei z tego co wyczytałem i co można znaleźć i zobaczyć między innymi w sieci, wynika, że rak bakteryjny(czy raczej guzowatość) bardzo często atakuje podmarznięte krzewy.
http://www.extension.org/pages/33098/cr ... -of-grapes
Ja bym obserwował, czy będzie się to rozrastać czy nie.

_________________
Piotrek

Przerabiałem to. Ten sezon krzewy jeszcze prawdopodobnie przeżyją. Następnego już raczej nie. Jeśli narośla obejmą cały obwód pnia krzew usycha w ciągu kilku dni - czasami z dnia na dzień. Żeby nie tracić więcej niż jednego sezonu radzę przed zimą ściąć pień poniżej tych narośli - tam gdzie widać już całkowicie zdrowy przekrój i na wiosnę z wilków odbudować pnie/ramiona.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)