Witam,
Na jednym krzaku (new york muskat) zauważyłem sperforowane liście - jak na załączonym zdjęciu. Nie wiem kiedy powstały bo nie było mnie w winnicy 2 tygodnie, poprzednio niczego takiego nie zauważyłem. Pozostałe krzaki bez niespodzianek. Co temu jednemu dolega?

Pewno to: choroby-i-szkodniki/je-li-nie-prz-dziorek-to-co-t14035.html

pewnie nie to, a to https://youtu.be/lpsS4SDleRs

_________________
****

U mnie grasują wstężyki. Włążą wysoko i wyżerają dziury w liściach.

Tylko, że te dziury nie są wygryzione.

_________________
****

Przyjrzałem się dokładniej tej roślinie i .. dziurawe są nie tylko nisko położone, "stare" liście, ale też i te młode -to by sugerowało że to jednak nie mróz tylko robactwo.. Trzeba będzie więc chyba powalczyć z przędziorkami... Najdziwniejsze jest to że tylko ta jedna roślina została zaatakowana, reszta ma ładne liście.. Sugerujecie by prysnąć tylko tą zaatakowaną, czy już po całości ( w myśl zasady że skoro robactwo już tu jest, to kwestia czasu kiedy się pojawi na innych). Na tej "parceli" są tylko deserówki, vinifery (chardonnay, merlot) są oddalone o kilkadziesiąt metrów na zachód (więc od zawietrznej) więc tych chyba profilaktycznie pryskał na razie nie będę (nie widać by tam coś złego się działo)

A od kiedy przędziorki jedzą liście i wygryzają dziury?

_________________
****

Też mam takie liście prawie co roku. Na różnych krzewach. Nie jest to spowodowane pasożytem a mrozem w fazie pąka.

_________________
Kuba

No też mi się to wydaje dziwne, że wyżerają liście ale takie wnioski można wyciągnąć z ww filmików, a człek wszystkiego w końcu nie wie. Dziwne dla mnie trochę że uszkodzenia mrozowe ciągną sie cały czas, również na nowych liściach... no i że dostał jeden krzak a nie pozostałe (choć fakt że tą odmianę mam tylko w tym jednym krzaku )
Sugerujecie by nie ruszać i nie pryskać?

Ja też takie mam, na pojedynczych liściach, niektórych łozach, co wrażliwszych odmian, różnie ale co roku, - skutki mrozu jw.

Nie dalej jak dzisiaj, przeglądałem pod mikroskopem taki zniekształcony listek z koronki latorośli na drugosezonowym krzewie. Obleciałem cały liść z jednej i z drugiej strony i ani "żywej duszy" na nim. Nie robiłbym tego gdyby nie to, że był to wyjatkowy przypadek kiedy oprócz dolnych , dziurawych liści, symptomy występowały również na wszystkich najmłodszych liściach. Wniosek z tego doświadczenia jest taki, że ten pąk oberwał mrozem wyjątkowo mocno.

_________________
****