Dyskusja dość jałowa, ale zabiore jednak zdanie - z nudów chyba

.
Nie oceniam Gronkowca ani też JanuszaJ49 czy Marcina - kaczorka 36. Dla siebie każdy może robić wino jak mu się podoba - oby wody nie dolewał i cukru z buraków nie dodawał więcej niż przyzwoitość pozwala

, albo nie wciskał ludziom, że robi wina "gronowe".
Mogę sie odnieść tylko do siebie - a ze mna jest tak.
Doświadczenia nie mam żadnego - przynajmniej tak uważam. Wina domowe robię od 20 lat, w tym z winogron. Gronowe staram sie robić od ok. 8 lat. Winorośl świadomie uprawiam od 7 lat. Jednak chcę robic wina gronowe korzystając z doświadczenia pokoleń winiarzy wyrabiających wina od 7 tys lat. Nie mam ojca winiarza, ktory mial ojca winiarza, ktory mial ojca winiarza, itd. etc,.... w zwiazku z tym nie moge opierać się na przekazie bezpośrednim doświadczenia. Pozostają mi źrodla pisane, wykłady, konsultacje na forach i zgłębianie tego wszystkiego co niektórzy zwą "teorią" enologii. Dla mnie nie jest to żadna teoria: wg. mnie to było tak, że przykładowy Pierr Rousseau (zbieznośc nazwisk przypadkowa

), mając za soba dziesiątki pokoleń winiarzy, potrafił określić kiedy są najlepsze grona do zbioru i winifikacji "na wyczucie", ponieważ jednak nie każdy miał możliwość przejąć tę wiedzę fizycznie od niego - Pierre postanowił zbadać i opisać te parametry, które miały wg. niego znaczenie przy okreslaniu "zdatności" gron do winifikacji - i tak powstał pierwszy podręcznik enologii:) - przynajmniej ja tak to sobie wyobrażam.
Dlatego tez zamierzam nadal korzystać z wszelkiej dostepnej wiedzy na temat wyrobu wina i uprawy winorosli a doświadczenie praktyczne gromadzić na bazie tzw. "teorii" - inaczej czułbym się jak facet próbujący skonstruowanie bolidu F1 rozpocząć od wynalezienia koła.
Wszystkim życzę sukcesów - niezależnie od wybranej metody
Darek