gzeho napisał(a):
Wydaje się więc, że powód był w nadmiernej ochronie przed utlenieniem i siarkowaniu moszczu
Z informacji podanych w pierwszym poście założyłem, że siarkowałeś po młynku "na etapie miazgi", ale pewności nie miałem, dlatego zapytałem o działania/ochronę podczas maceracji i prasowania.
W tej sytuacji ( silne siarkowanie moszczu ), należy wziąć pod uwagę, jako możliwą dodatkową przyczynę, ale z niskim prawdopodobieństwem, jeżeli siarkowałeś przed sedymentacją.
Wspomniałeś jeszcze o mętnym soku po sedymentacji, co może świadczyć o zwiększonej ilości białek. Drożdże, jeżeli nie mają co jeść, to biorą się za białka, czego skutkiem ubocznym jest powstawanie siarkowodoru, ale z opisu dalszego zachowania nastawu, całkowicie wykluczam taką możliwość.
Generalnie, czasami zdarza się, że drożdże, aby poprawić trudne warunki pracy, wytwarzają siarkowodór i wcale do tego nie jest niezbędna siarka w nastawie. To może być np. miedź, czy inne metale, ale też i niedobór tlenu, czy azotu.
Nie bój się natleniania wina na etapie obróbki miazgi/moszczu. Różnica między winem poprawnym technicznie, a bardzo dobrym, często wynika z umiejętnego dawkowania tlenu na różnych etapach winifikacji. Powodzonka!
Pozdrawiam
Piotr