To ja! to ja!

Piłem kiedyś niesamowite muszkatowe wino wzmacniane (na Morawach) i tak byłem nim zafascynowany że MUSIAŁEM spróbować. Popełniłem taka próbkę w roku 2013 z Muscata Odeskiego wzmacnianego spirytusem rektyfikowanym, moje wnioski:
- winogrona muszą być przejrzałe, podsuszane - u mnie wyszło w barwie słomkowe jakkolwiek w smaku niezłe, choć smak mógł by być bardziej skoncentrowany
- przerwałem ferementację na 12BX (nie korygujemy na niecukry bo kompensuje to zawarty alkohol) i to była dobra decyzja
- wzmacniałem spirytusem - bo jest bez smaku i nie zepsuje wina oraz jest skoncentrowany co nie spowoduje rozcieńczenia wina
Teraz winogrona bym podsuszył (niestety w 2014 miałem plagę szarej pleśni), korzystając z tego że jest bardziej skoncentrowany aromat wzmacniał bym mocniejszą frakcją z destylacji winogron - ale tak musiało by być z 70% lub miksem destylatu i spirytusu. Na pewno nie destylatem 50% bo smak destylatu z niższych frakcji zabije smak wina (no chyba że dawać destylat podwójnie destylowany)
Na pewno będę takie wina robił (i pił) - pamiętaj że takie wino musi mieć SMAK! Robienie wzmacnianego wina ze Swenson Red jest pozbawione sensu. To musi być kwintesencja smaku a nie lukrowany chlebek razowy.