Moim zdaniem absolutnie nie. W winie bialym nie może być tyle tanin co w czerwonym - zresztą to sa zupelnie inne jakosciowo taniny. Ja ci nie odpowiem na pytanie co bedzie jak bedziesz fermentowal jasne winogrona w miazdze przez 3-4 miesiące - nawet dla czerwonych to uważam, że to marnotrawstwo potencjału winogron (no chyba, że to takie "psiany", że i tak nic juz im nie zaszkodzi

). Nie mam takiego doświadczenia i nie chcę go zdobywać

. Jednak przez porownanie cos ci może podpowiem. Robilem kiedyś białe z krótką fermentacją miazgi (4 dni od dodania drożdży, 3 dni silnej fermentacji) z winogron Aurora lub auroropodobnych - silnie odsłonietych (poobrywane liscie) i z rumieńcami. Takie rumieńce na jasnych powodują zwiększenie ilości polifenoli w miąższu i skórkach. Ja miałem w efekcie aromaty bacutilu (mączki zwierzęcej) w winie - poszlo do uszlachetnienia termicznego

- ale dopiero 4 krotna przeróbka i wegiel aktywny dały zadawalające efekty. No a taka dluga fermentacja miazgi wyciagnie ci wszystkie polifenole do ostatniego

. Ja bym w kazdym razie tak nie ryzykował.
Choroby wina jako takie to moga byc zwiazane raczej z brakiem antyseptyki i rozkładem osadu drożdżowego przy takiej technologii jak opisujesz (czyli 0 obciągów - jedyny to do butelek). Mogą się pojawiać aromaty sprochnialej deski itp - związane z silną redukcją przez osad (tzw. aromaty redukcyjne) - ale to juz niezaleznie czy to biale czy czerwone. Po prostu trzymanie wina nad I osadem i miazgą kilka miesięcy to proszenie sie o klopoty. Ja nie neguję, ze może takie wina robisz i ci wychodzą i smakują tobie i rodzinie - nie piłem - nie zabiorę głosu.
Przedstawilem Ci zagrożenia, które widzę - zrobisz jak zechcesz. Może jeszcze ktoś doświadczony coś podpowie?