W zeszłym roku butelkowałem na początku stycznia, wino wyglądało na czysciutko wyklarowane, a po kilu tygodniach i tak zbierał sie osad na dnie butelek. Co ciekawe nie wpływało to negatywnie na smak czy aromat, ale podarować komuś butelkę i sie tłumaczyć.. Oczywiście wino jest super wyklarowane przy samej szyjce, i nawet kilka sciągniętych z samej góry butelek będzie O.K. a reszta już różnie. Na razie nie filtruje wina, raz z przekonania, moim zdaniem filtrowanie wina pozbawia go części aromatów i smaku ( szanuje tu opinie kolegi Mietka, który ma odrębne zdanie ), ale..
Mam znajomych na zawodowej winnicy, piliśmy ich wina z kadzi na wiosne, były super. Kiedy wróciliśmy w sierpniu kupić te same wina butelkowne po filtracji, Seyval, Solaris i cuve..straciły
większość tych aromatów, dla porównania, poczęstowali mnie tym samym Seyvalem prosto z kadzi..noo

) zupełnie inne wino

Rozmawiałem na ten temat z Darkiem, właścicielem i powiedział mi coś takiego: " ..podczas filtrowania, w winie zostają rozbite cząsteczki aromatyczne, i jak te butelki postoją kilka miesięcy,
to cząsteczki się znowu łączą, i te butelkowane w sierpniu wina, smakują teraz zupełnie inaczej.." koniec cytatu. Proszę tu kolegów o komentarz .
Drugim powodem jest podwyżka cen na filtry, prześledziłem wątek filtra Pulcino 10, ale przy tej cenie i wysyłce, jest już porównywalny do filtra Colombo kupowanego na polskich stronach..
Podsumowując, czekam z butelkowaniem do końca grudnia, a żeby mnie nie kusiło, zrobiłem butle wodniaka z Seyval blanc i co jakiś czas sprawdzam organoleptycznie poziom cukru

Pozdro.M.