15 - 20 g/l kwasów w moszczu, niezależnie od tego na jaki kwas to jest przeliczone, to zdecydowanie za dużo.Na chemiczną korektę nie masz co liczyć - przy zbyt dużym dodatku odkwaszacza, np węglanu wapnia pojawia się smak słony i wino nadaje się wyłącznie do destylacji. Przy tak wysokiej kwasowości moszczu ratunkiem jest rozcieńczanie wodą i dodatek cukru, by wyjść na swoje z procentami (przed fermentacją lub w trakcie), na czym sztuka cierpi (i ekstrakt), ale żyjemy w określonym klimacie. Bardzo możliwe, że Twój pomiar kwasowości obarczony jest dużym błędem, ja korzystam z zaprzyjaznionego laboratorium w zakładzie przetwórstwa owoców (pomiar robią zawodowcy) i w ciągu ostatnich kilku lat nie zdarzyła mi się wyższa kwasowość niż 10 g/l dla moszczów z odmian Cascade, Schuyler, Kristaly, MO, oczywiście dojrzałych. Co innego z moszczami z porzeczki czarnej i czerwonej, czy agrestowym, ale to temat na inne forum, choć trunki wychodzą świetne. Swoje winko możesz wykorzystać do kupażu - mieszania z innymi, mniej kwaśnymi lub wypijać w upały w postaci szprycera po zmieszaniu z zimną wodą. Możesz także przesunąć flaszki w kąt piwnicy i spróbować za rok - czas czyni cuda, a cierpliwość jest jedną z podstawowych cnót winiarza.
Pozdrawiam
|