Wg ROZPORZĄDZENIA KOMISJI (WE) NR 607/2009 wino wytrawne to takie które posiada:
- maksymalnie 4 g cukru resztkowego na litr; lub
- maksymalnie 9 gramów cukru na litr, jeśli różnica pomiędzy cukrem resztkowym a całkowitą zawartością kwasu w przeliczeniu na kwas winowy wynosi 2 gramy lub mniej.
Czyli w przypadku win z kwasowością na poziomie 7g/l w winie może być nawet 9 g cukru w litrze.
Osobiście uważam, że nazywać wino wytrawnym z takim poziom słodyczy jest już kontrowersyjne ale dla wino o wyższej kwasowości może być ok. Wg tego rozporządzenia kategorie wytrawne i półwytrawne na siebie zachodzą i to od nas zależy jak takie wino zaklasyfikujemy
Wina wytrawne z zerowym cukrem resztkowym często są trudne w odbiorze, bo takim winom może brakować balansu. Kilka gram cukru potrafi zmniejszyć odczucie kwaśności, przykryć goryczkę czy dodać pozornego ciała. Generalnie wina takie stają się krąglejsze i przyjemniejsze w odbiorze. Wino o aromacie muskatowym aż się proszą o odrobinę słodyczy.
Ja w swoich winach wytrawnych białych i różowych mam zazwyczaj od 3-6 g cukru przy kwasowości 5,5-7 g/l
Cukier w winie można osiągnąć zasadniczo na 2 sposoby. Przerwać fermentację w określonym momencie albo dodać rezerwę cukrową. Moim zdaniem w warunkach nieprofesjonalnych z dużą większą precyzją i łatwiej można to zrobić drugim sposobem, bo w fermentującym jeszcze winie pomiar Blg jest obarczony dużym błędem, a poleganie na języku zawodne.
Jeśli odfermentujemy wino do końca, mamy czas na spokojne sklarowanie, sur-lie, enzymy, stabilizację białkową, stabilizację winianową i nie musimy się przejmować ciągłym utrzymywaniem wina w niskiej temperaturze. Mamy też więcej czasu na podjęcie ostatecznej decyzji co do poziomu wytrawności, bo wino z czasem czy pod wpływem przeprowadzonych zabiegów łagodnieje.
Po dodaniu odpowiedniej ilości rezerwy cukrowej (lub koncentratu) wino trzeba sterylnie przefiltrować. Oczywiście sterylność musi być zapewniona w każdym elemencie znajdującym się za filtrem (węże, naczynia, korki, rurki itd. Nie jest to jednak takie trudne. U mnie się jeszcze nie zdarzyło, żeby takie gotowe wino, przy poziomie SO2 50-100 mg/l, powtórnie ruszyło (czy w butelkach, czy w balonach), mimo że latem w mojej piwnicy potrafi być ponad 20 stC.
Jest zima, mało się dzieje, więc zapraszam do dyskusji praktyków i teoretyków
