Radekk napisał(a):
Ja też trzymam wina nad osadem. Pierwszy raz zlewam w styczniu a drugie zlewanie do butelek latem. Po pierwszym zlewaniu wino czasami jest mętne na skutek wzburzenia osadów przy końcowce zlewania. Wino po zlaniu do butelek jest klarowne. Ostatnie 2-3 butelki zawsze idzie na bierzace degustacje bo przy zlewaniu na koncowce coś się trąci osadu. Odmiany to M.O, solaris, muscaris, bianca. Z czerwonych Rondo Marquette i M.F. W winach czuć czasami lekką goryczkę, ale wiem ze za mocno wyciskam szczegolnie jasne odmiany.
Czy ktoś robił już wina musujace metodą podwójnej fermentacji? Chciałbym sprobować. 2 odmiany odlałem częściowo do 5l karafki, doslodziłem i ruszyly jeszcze więc chcialbym zabutelkować część w butelki Sekt i poczekać aż drożdze zrobią swoje, nie wiem czy nie jest za późno. W piwnicy jest 9'C.
Radekk, może coś podpowiem odnośnie podwójnej fermentacji w związku z moimi doświadczeniami z cydrem. refermentacja naturalne to świetna rzecz, aczkolwiek kolejna zmienna do opanowania przez doświadczenie i nastawy próbne. Niemniej proponuję pomyśleć, o refermentacji w większych kegach ciśnieniowych, a później zlewać to do butelek w bardzo niskich temperaturach (bliskich 0stC tak wino musujące jak i butelki). to nie jest do końca proste, ale w ten sposób w butelce będziesz miał opo refermentacji w większym zbiorniku tylko nagazowany trunek bez pozostałości drożdży.