Teraz jest wtorek, 23 kwietnia 2024, 11:06

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: czwartek, 30 marca 2006, 12:29 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 marca 2006, 01:00
Posty: 214
Lokalizacja: woj. Łódzkie
Czy po wlaniu dziesiąty raz trunku do beczki dębowej jej właściwości będą takie jak przy pierwszym razie. Oczywiście nie chodzi mi tu o zużycie mechaniczne
W sprzedaży można kupić całkiem korzystnie używane beczki dębowe.
Na allegro trafiają się nawet egzemplarze z okresu II wojny światowej. Czy beczki takie mają jakąś wartość oprócz kolekcjonerskiej.
Czy może takie beczki mają właściwości jak balon szklany bo te garbniki i substancje które przechodziły do wina uległy całkowitemu wypłukaniu we wcześniejszych procesach leżakowania.
Czy warto kupować używaną beczke :?: :?: :?: :oops:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 30 marca 2006, 12:41 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 15 marca 2004, 01:00
Posty: 2487
Lokalizacja: Białystok
Zdecydowanie nie uzyłbym takiej beczki z niewiadomego źródła używanej nie wiadomo do czego. Jesli użyłem nową beczkę raz, to po wypłukaniu i zasiarkowaniu mogę uzyć jej do dłuższego leżakowania wina tej samej odmiany czy przynajmniej podobnego. Jesli w zupelnie nowej beczce wino trzymalem np. 6 miesięcy to drugi raz po 9-12 miesiącach powinienem uzyskac jakiś efekt (ale z pewnosią już nie ten sam). Beczkę mozna też rozebrać, klepki ostrugać od wewnątrz, złozyć, wypłukać i wypalić jak nową. Ten zabieg jednak mozna powtórzyć raz - może dwa. Wszelkie beczki z odzysku ( o ile nie pochodzą z winiarni) to potencjalne siedlisko bakterii, grzybów, aromatow kiszonych ogórów i kapusty.

W beczce z II wojny trzymalbym najwyżej deszczówkę do podlewania kwiatków (warzyw juz chyba nie - chyba żeby beczkę folią do oczek wodnych wyłożyć w środku :) 0.
Taki jest mój pogląd na tę sprawę.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 31 marca 2006, 05:41 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 marca 2006, 01:00
Posty: 214
Lokalizacja: woj. Łódzkie
To rozwiewa moje wątpliwości w tej kwestii.
Mam trzyletnie wino z labruchy zrobione babcinym sposobem. Zamierzam to przedestylować i poeksperymentować trochę z destylatem. Ale beczki na to będzie szkoda kupię płatki dębowe.
Zastanawiam się jeszcze jak mając drewno dębowe można samemu takie płatki zrobić.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 31 marca 2006, 10:34 
Offline
nowicjusz
nowicjusz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 5 września 2005, 01:00
Posty: 13
Z drewna beczki do wina przechodzi bardzo mało garbnika i innych substancji - beczki na wino są ługowane i myte przed pierwszym napełnieniem. Poza tym wino ma niskie stężenie alkoholu. Dojrzewanie wina polega głównie na przedostawaniu się powietrza i grzybni szlachetnych gatunków pleśni piwnicznych przez pory drewna i reakcji z jego składnikami. Trochę inaczej ma się sprawa ze spirytusem i destylatami na koniaki. Beczki na spirytus (także ten przeznaczony na koniak) są powlekane od środka parafiną, by zapobiec stratom alkoholu przez parowanie. Beczki na koniaki (te do dojrzewania) dostarczają zawartości i powietrza, i garbników, i innych substancji. W wyniku skomplikowanych reakcji chemicznych podczas długiego przechowywania dochodzi nawet do zamiany pewnej ilości celulozy z drewna na jakieś cukry rozpuszczające się w koniaku. Straty alkoholu z koniaku przez pory drewna (mniejsze niż w przypadku spirytusów) są uzupełniane, podczas prac pielęgnacyjnych. Z grubsza biorąc beczki po koniaku nadają się do przechowywania wina, beczki po mocniejszych alkoholach wymagają ostrugania klepek od wewnętrznej strony, by odetkać zaparafinowane pory. Zamiast płatków (chipsów) dębowych można użyć wiórów dębowych nastruganych zwykłym heblem. Aby lepiej symulować proces dojrzewania destylatu (mowa oczywiście o gąsiorku szklanym) należy go co jakiś czas przewietrzyć (np. przez przelewanie do innego naczynia i z powrotem) co parę miesięcy. Stężenie destylatu (polecam nie więcej niż 50%), ilość wiórów. częstotliwość przewietrzania to pole do eksperymentowania. Uprzedzam, że proces jest długotrwały (nawet lata), należy więc użyć półfabrykatu dobrej jakości, bo szkoda czasu, najlepiej co roku nastawić nową partię. Osobiście mam najlepsze wyniki z destylatem z winogron rosnących na śliwach (wężykiem, Jasiu, wężykiem), ale to podobno samograj.
(Uff, ale się namądrzyłem)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 31 marca 2006, 11:09 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 10 marca 2004, 01:00
Posty: 1305
Lokalizacja: okolice W-wy
[quote="gslawek"]... Osobiście mam najlepsze wyniki z destylatem z winogron rosnących na śliwach (wężykiem, Jasiu, wężykiem), ale to podobno samograj.
(Uff, ale się namądrzyłem)

Widzicie go! Jak inteligentnie obszedł zakazany temat produkcji niewinogronowej :D :D :D
Pozdrawiam,
Paweł

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 31 marca 2006, 11:16 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 31 sierpnia 2005, 01:00
Posty: 1162
Lokalizacja: Rybnik
Dobry patent :D

_________________
Ilosc winorosli juz blizej nie zidentyfikowana:-)A bedzie znacznie wiecej:-)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO