Nic nie chcę wywazac. Pytam tylko. Jesli jest jakas tabelka to chetnie ja obejrze.

Pozdr.

Witam, chciałam zapytać o efekty zastosowania różnych szczepów drożdży w zeszłorocznych winach z solarisa. Jak koleżanki i koledzy oceniają efekty, z których drożdży jesteście bardziej zadowoleni, jakie aromaty/cechy wina obserwujecie po zastosowaniu konkretnych drożdży.

Z uporem maniaka rok w rok używam UCLMów.

Ich jedyna wada (?) jest taka, że nie wprowadzają własnych aromatów i nie podbijają zastanych, a Solaris to nie Gewürztraminer. Dla odmian aromatycznych była by to zaleta. Tu co roku zadaję sobie pytanie czy nie dać coś "aroma", ale ciekawy jestem tych delikatnych aromatów odmianowych. Już nawet trochę się nauczyłem tej odmiany. U mnie (surowe siedlisko, zawsze spory kwas): zebrana odpowiednio wcześnie zawsze daje aromat cytrusowy (ważne żeby lekko tłoczyć, coby nie poszło w skórę grejfruta) przetrzymana idzie w muszkat. Pod Tarnowem na południowym stoku gubi kwas (trzeba dokwaszać), ale daje bardzo silny aromat brzoskwini - te same drożdże.

Zalety UCLM S 325: 1. bardzo łatwe zatrzymanie, 2. super delikatna praca, zwłaszcza w niskich temperaturach (w 12deg to i 2 miesiące pyka), 3. bardzo ważne (karmione azotem) dają dużo gliceryny (dodają ciała) 4. Na początku lubią tlen i azot - spokojnie można nie klarować moszczu - zjadają wszystko

W zeszłym roku robiłem na enoferm m1 - fajnie bo zostawiły cukier resztkowy, który łagodzi trochę nadmiar alkoholu ok. 14%.
wino klarowne, stabilne, smakowo ok, niestety fermentowałem okresowo pow 20 stopni C, więc mogło to wpłynąć na ilość aromatów.
w tym roku przymierzam się do d47, bo enoferm m1 nie mogę nigdzie znaleźć - ktoś ma jakieś z nimi doświadczenia?

A robil ktos z was Solarisa na GV S107?