Mam pytanie.

Dlaczego nie wykorzystujemy do uzyskania soku sokowirówki?

_________________
Pozdrawiam.
Tomek

Pewnie przez to, że sokowirówka zmasakrowała by pestki i smaczek takiego winka byłby nie ten tego. Rozgryź sobie pestke - smaczno to to nie jest.

[quote="tomekb1"] Dlaczego nie wykorzystujemy do uzyskania soku sokowirówki?

_________________
Napisać można o winie z każdej odmiany - zrobić - nie.

Witam
Wstyd mi się przyznać (na tym forum) ale w ubiegłym roku zrobiłem wino gronowe z białych winogron otrzymując sok z sokowirówki o powiększonym prześwicie nad tarką tak że pestki swobodnie przelatywały . Wyszedł rabarbarowy kwach który po dosłodzeniu syropem cukrowym na płsł. bardzo mi posmakował . Miałem tego napoju 20 l a zostały 2 butelki - do porównania z wyrobami tej jesieni jeżeli pogoda pozwoli zrobić jakiekolwiek wino.
Wacek

Wacek, wiemy jak zrobiłeś - pisałeś już o tym. Wiemy też, że masz już prasę hydrauliczną. Wywaliłeś na nią ciężką kasę pewnie dlatego, że sokowirówka nie była jednak najlepszym rozwiązaniem.
Jasne, że czasem robimy dziwne rzeczy, nie mając możliwości zrobić tak, jak należy. Sam młóciłem winogrona wiertarką, cisnąłem na maleńkiej prasie koszowej, a i w kawałku pieluchy również.
Ale sądzę, że warto wiedzieć, jak cały proces powinien wyglądać zgodnie z podstawami sztuki. Wtedy trochę trudniej spieprzyć... A spieprzyć wino, przynajmniej mi, idzie jakoś wyjątkowo łatwo.

_________________
Napisać można o winie z każdej odmiany - zrobić - nie.

Dzięki za odpowiedzi. Czyli na wino z samocieku najlepiej. Dla mnie to nie problem, bo wina robię mało. Ale na soki rozumiem sokowirówka nie będzie przeszkadzała?

Macieju, jak to jest? Czy jezeli robisz sok sokowirówką to taki do wypicia od razu, czy pasteryzujesz i robisz zapasy?

_________________
Pozdrawiam.
Tomek

Tomek, winogron na sok mi żal. Soki to z marchewki, jabłek... i to rzadko

_________________
Napisać można o winie z każdej odmiany - zrobić - nie.

Ja też się przyznam że około 4 lata temu robiłem swoje pierwsze wino z aurory. No i oczywiście posłużyłem się sokowirówką. Efekt był taki że pestki fruwały i strzelały. Może i osiągnąłem efekt taki że miałem sok. Ale na pewno nie moszcz. Obecnie robię wina tylko starą metodą tzn. stosuje tłuczek i poprostu je tłukę i w ten sposób uzyskuje moszcz. Nie słyszałem żeby jagody płakały. Jedyne to tylko, że w przypadku ciemnych to fermentuje je na miazdze przez kilka dni w pojemniku. A później odcedzam - wytłoki zalewam porcja wody i też fermentuję ale przez dobę. Odcedzam i wszystko wlewam do gąsiora. Może kiedyś kupię szlachetną prasę. Ale narazie stać mnie na "pałowanie".

A czy moge uzyc sokowirowki jesli uzyje winogrona bezpestkowe?

Bezpestkowe to raczej deserówki-winko może być nie najlepsze
a na dodatek prawdopodobnie będą problemy z sedymentacją .
Pozdrawiam z Mazur!
Leszek

Moim skromnym zdaniem to sokowirówka niestety z założenia jest słabym pomysłem.
Ja do małej ilości posłużyłem się maszynką do mielenia mięsa z wkładką do nabijania kiełbas ale bez tzw trąbki.
W konfiguracji do nabijania w maszynce nie ma elementów które tną więc pestki przechodzą bez uszkodzeń a owoce są rozgniatane. a potem tylko oddzielić sok i nastawić wino.
A w planach mam zrobienie prasy i wtedy problem z głowy...
Pozdrawiam,
JM

A czym planujesz rozgniatać jagody przed prasowaniem? Moja samoróbka koszowa z podnośnikiem 10T sobie z tym nie radzi i muszę wstępnie stosować mieszadło robiące przy okazji za odszypułkowywarkę. Ale nieco to mozolne.

Ja rozdrabniam tak. Rozdrabnialiśmy ok 140 kg, zajęło to może z godzinę. Czerwone nie muszą być tak dokładnie rozdrobnione, pękają w trakcie fermentacji, białe muszą być dobrze zgniecione bo to ma wpływ na wydajność tłoczenia. Powiem szczerze, że łapy na koniec trochę obolałe. Przydała by się młynkoodszypułkowarka, ale do tej ilości trochę się to nie kalkuluje. Aha, ręce porządnie wyszorować przed rozdrabnianiem

_________________
Szkółka winorośli Jutrzenka nr 32/04/4182
https://szkolkajutrzenka.wordpress.com/
https://www.facebook.com/Szkółka-Jutrzenka-340179123371843/

Oczywiście, dla własnego spożycia i niewielkich ilości nie warto inwestować w jakiś większy sprzęt.
Jagody czyste, obrane z szypułek i rozgniecione ręcznie, w zupełności wystarczy do wyrobu wina. Do tego jeszcze dobra prasa i jest ok.
Wszelkie sposoby miksowania, mielenia z nożami, czy puszczania przez sokowirówkę mogą zepsuć nam smak moszczu.

PS. Konrad coś ostatnio mało tu zaglądasz i piszesz.

_________________
Pozdrawiam- Mirek.
________________________________________________________
Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach. ~ Emil Oesch `

Widzialem kiedyś dawno temu w Chorwacji (Jugoslawi) przy zbiorze kilku ton stosowano rozgniatanie nogami.
Jagody wraz z szypolkami do dużej balii z drewna i kilka osob, często w woderach lazilo rozgniatając na miazgę. Dziś już inna technika.

_________________
Szkółka winorośli
zapraszam i pozdrawiam Jurek