Przeszukiwałem stare tematy i nie trafiłem na podobny. Gdyby ktoś pamiętał podobną dyskusję, to proszę o przekierowanie.
Po tygodniu od zbioru wyczułem ewidentny smak pleśni w nastawie z LM.
20,8 Brix, kwasy ok 11-12g/l. Owoce były kiepskiej jakości i ze śladami pleśni, ale oddzielane ręcznie, więc większość syfu nie powinna trafić do nastawu. Do miazgi poszłedł piro w ilości 1g/10l. Planowałem macerację na zimno, ale że owo "zimno" było za słabe (14st.C), przestawiłem się jednak na fermentację i po dobie dodałem drożdże. Pozostałe nastawy (MF i Regent) wystartowały od razu, a LM nie. Wspomogłem Leona fermentującym sąsiadem i w końcu wystartował trzy dni po zbiorze. Obecnie MF i Regent 0-1 Blg, a LM 2-3 Blg.
Przed tłoczeniem spróbowałem nastawu i w LM ewidentny smak pleśni (w zapachu nie). Dodałem kolejne piro 1g/10l i cukier (podniesienie mocy do 12,5%). Można coś jeszcze zrobić? Czy od razu do zlewu towar???
