Na święta otworzyłem prawie dwuletnie rondo.
Ku mojemu zdziwieniu przy nalewaniu gazowało jak Lambrusco.
Ale jak odgazowało to było przyzwoite-co mogło być tego przyczyną???
Do moszczu nie dawałem cukru ani wody
Pozdrawiam

No qrcze - heavy, no jak to co było przyczyną? - fermentacja. To, że nie dodawałes cukru ani wody nic nie znaczy. Ważne jest to, że wino które zabutelkowałeś miało jeszcze troszkę cukru resztkowego i pomimo klarowności (no bo chyba nieklarownego nie butelkowaleś) były w nim jeszcze pewne ilości komórek drożdżowych, które nie obumarły a jedynie przyczaiły sie - przeszły w stan przetrwalnikowy związany z niekorzystnymi warunkami. Po pewnym czasie warunki zmieniły się i drożdzykom zrobiło się lepiej - przefermentowały jeszcze te odrobine cukru i zrobiły troche gazu.
Przykład: - wina Wacka robione z jablek na naturalnych drożdżach leżą klarowne jak łza w chłodnej piwnicy 20 lat - po przyniesieniu do temp. pokojowej, po kilku dniach otwierane wyraźnie syczą i są "perliste" - czyli podskoczyła temperatura i drożdżyki ozyly.

Mój własny przykład: wino z zatrzymaną fermentacją poprzez zasiarkowanie, stabilne przez dwa lata ruszylo (i to całkiem raźno - na tyle, że powysadzało niektóre korki) w butelkach, bo wolny SO2 i inne związki siarczynowe stabilizujące drożdże rozłozyły się lub przereagowały do takich, które nie mają właściwości stabilizujących drożdży.

Inna możliwość to taka, że fermentacja wcale się nie zatrzymała, tylko spowolniła na tyle, że nie była zauważalna w skali kilkudniowych nawet obserwacji (nie bulkalo) i nie miala też wpływu na klarowność - po prostu dofermentowalo powolutku w butelce (być może na dnie byl minimalny osadzik)

Ahaaaaaaaaaa, znaczy się nie należy się spieszyć z butelkowaniem.
Dzięki za wykład.

Nie ma złego co by na dobre nie wyszło. Po dopracowaniu szczegółów podobną "metodę" stosuje się przy produkcji w/w Lambrusco, Vinho Verde i w produkcji wina musującego "metodą chłopską" (nie pomne w jakim francuskim regionie). Rośnie ci u mnie Aurora- a co, stać mnie. Wino zrobione z niej w stylu Vinho Verde robi wśród znajomych furore. Bardzo wytrawne, alkoholu max. 9% (bez szaptalizacji), dosmaczone dodatkiem muscatu (odmiana n/n) 5-10%, winifikowane reduktywnie, w tej chwili, w styczniu, wymrażane (chodzi o wytrącenie kamienia winnego), kończy fermentacje w butelce. Moment butelkowania jest najważniejszy. Jeżeli zabutelkuje się za wcześnie rozsadzi butelke lub wysadzi korek, a jeżeli za póżno wino nie będzie perliste.Już to widze- środek lata, po upalnym dniu kieliszek b. orzeżwiającego, zimnego (może być z lodem), aromatycznego, lekko perlistego wina. Ech, rozmarzyłem sie.

[quote="Tramin"] Ech, rozmarzyłem sie.

_________________
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych
spływa do warg kropelka słona,
a ty mi nic nie odpowiadasz
i jesz zielone winogrona
JT

DarekRz....... chyba dobrze zrozumiałem twój wykład.
Zbyt wcześnie zabutelkowałem-czy tak?

Witam
Nie koniecznie. Poprostu uśpiłeś drożdże moze zbyt niską temperaturą , a że w nastawie był jeszcze cukier więc się obudziły gdy wzrosła i popracowały potem spadła więc poszły spać i tak będzie do momentu gdy zabraknie cukru (one tam pozostaną ) wino będziesz miał wytrawne lub gdy wyprodukują tyle aqlkoholu że on je zabije i wtedy będziesz miał wino płsł lub słodkie w zależności ile cukru pozostało. Żadna sztuka zrobić wino 12% wytrawne sztuką jest zrobić 12% płsł mając drożdże wytrzymujące 16%.
Wacek

Myślę, że zrobić dobre 12% wytrawne to jednak sztuka.

Zrobić 12 % wino wytrawne - żadna sztuka.
Zrobić dobre 12 % wino wytrawne - sztuka.
Zrobić dobre 12 % wino półwytrawne - wielka sztuka.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

Pewnie masz rację
Na szczęście jestem miłośnikiem wytrawnego, więc będę miał trochę łatwiej.
Ale jak opanuję sztukę robienia dobrego wytrawnego to poproszę cię o radę i spróbuję zrobić półwytrawne.
A tak na marginesie, może by tak wymieniać się zrobionym winkiem i przesyłać sobie na wzajem.
Było by to super doświadczenie.
Jak myślisz???

[quote="heavy"]Pewnie masz rację
A tak na marginesie, może by tak wymieniać się zrobionym winkiem i przesyłać sobie na wzajem.
Było by to super doświadczenie.
Jak myślisz???

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)