Jeśli masz Piotrze dostęp do alembiku,to z pięciu litrów powinno wyjść ok.1l koncentratu,oczywiście trzeba by jechać do Czech

Pozdrawiam Leszek

Z tym "wyjazdem" zawsze zdążę. Czyli wiem, że piro już nie doradzasz dodawać i butelkować też raczej nie?
A tak bardziej na poważnie, to mniej zależy mi na tym winie, a bardziej na dyskusji co do sposobu postępowania w takiej sytuacji.

_________________
****

Jak się ma surowiec nie-winny to nie można się niczego dobrego spodziewać. Jeśli już to rozcieńczyć i zrobić na owocowe półsłodkie lub słodkie. Może jacyś mniej wybredni dają radę to wypić. Bayanusy ukatrupisz dopiero przy 18% lub posteryzacją.
Musujące? Nie za bardzo labruchowaty antranilan metylu lub inne aromaty typu nitro będą jeszcze bardziej przebijać. Pomijam tu ryzyko eksplozji
Trzeba było tego alwooda przerobić na sok dla wnuków (?) Obróbka na gorąco wychodzi tym odmianom na dobre.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

To tak jakby robić od nowa. Trzeba by po rozcieńczeniu dołożyć drożdży, bo te w winie póki, co słabiutko sobie radzą. Jak będą przyśpieszać zastosuję się do Twojej rady.

_________________
****

edit

Miałem podobny przypadek (około 3 l) wyszło słodko-kwaśne "coś" wypic się nie da bo dziura w brzuchu się może zrobić nadaje się za to do sałatek z zieleniny (próbowałęm). Nie zdecydowałem się wywalić bo przecież szkoda a to może robić za ocet winny