Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

_________________
patrz w lusterka - motocykle są wszędzie

Kupiłem kiedyś suszarkę na 50 butelek + żółtą myjkę. Teraz to kupiłbym na co najmniej 80 butelek... i nadal żółtą myjkę.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Ta myjka składa się chyba z takich "modułów"...
Nie możesz sobie dokupić jednego/ kilku i mieć wyższą/ na więcej butelek?

Do wszystkich:
jeśli stosujecie nowe butelki / takie w zgrzewkach z PE, to nie płuczecie tych nowych butelek najpierw w wodzie z Ludwikiem?
I co? Wystarczy ta ręczna myjka z roztworem PIRO (stężenie 30%?) i do środka wino? Jak długo mają butelki wisieć na ociekaczu? Aż PIRO wyschnie/wyparuje?

_________________
patrz w lusterka - motocykle są wszędzie

Ja nowe odkażam piro, potem płucze gotowaną wodą i leję wino. Bez płynu do mycia.

A po co płuczesz? I tak piwo dodajemy do wina

Nie stosuję nowych butelek, ale nie za bardzo widzę sens by robić z nimi cokolwiek. Te butelki po wyjściu z pieca hutniczego są jałowe, więc jeśli nie stały w jakimś zagrzybionym magazynie to po co?

Mamy tu człowieka z branży więc może się wypowie
Piotrek (pjetrof), co ty na to?

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

W branży od niedawna
Ostatnio ktoś chciał od nas certyfikat na to że butelki/słoiki można od razu puszczać na linię. I nasza główna technolog powiedziała "przecież wszyscy tak robią i nikt certyfikatu nie potrzebuje". Także potwierdzam słowa Mietka - te z huty można od razu używać. W procesie technologicznym szkloe przechodzi przez odprężanie czyli powoli obniża mu się temperaturę zaczynając od ok 400C więc tam jest wszystko wypalone. Ale rzeczywiscie dużo zależy od tego jak to jest później przechowywane. To zazwyczaj widać po kondycji folii na zgrzewce.

_________________
Pozdrawiam! Piotrek
--- Mazovia is cool! ---

Jakoś bym się nie odważył stawiać tego małego żółtego na stojaku na butelki - przecież podczas naciskania butelką to jest mało stabilne, a stojak sam pozostawia nieco do życzenia tym bardziej im więcej na nim butelek zawiśnie. Poza tym żółta płuczka i stojak fajne i dają radę.

Ciekawe pjetrow dzięki za info - świeże butelki jednak chyba i tak bym odkaził - przy tak małej skali i śladowych ilościach siarkowania w moim przypadku zbyt dużo bym ryzykował...

Płucze bo w butelki rozlewam już do bezpośredniego spożycia, nie daje piro. Zasiarkowane trzymam w 5 L baniaczkach rok i więcej, po tym czasie próbuje czy nic złego się nie stało. W pojedynczych butelkach dając komuś nie miałbym pewności że wszystko jest ok.

No ROMEK - też tak robię, ale od kilku dni się zastanawiam, czy to jest dobre podejście... Inni siarkują i stabilizują w ten sposób wino w butelce, a moje będzie sobie dojrzewać dalej nie wiadomo w jakim kierunku w zależności od temperatury w jakiej będzie trzymane...

Ja w lecie rozlałem w butelki 10 miesięczne wino i za kilka dni była niespodzianka. Teraz zawsze idzie siara

No to zanabylem stojak/ ociekacz na butelki i sterylizator. Jednak sterylizatora nie da się „nadziać” na czubek stojaka…




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Czy tu trzeba coś wyciąć, żeby wlazło jedno w drugie i będzie pasowało?
Czy raczej te dwa sprzęty nie są ze sobą kompatybilne???



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

_________________
patrz w lusterka - motocykle są wszędzie

Musi pasować. Jak nie pasuje to to jakiś bubel.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

Ja mam czerwony ociekacz i tam poszczególne piętra są skręcane , mają gwint. Tak samo jak rączka na górze. U ciebie wygląda jak by było tylko na wcisk.