zbyszekB napisał(a):
Bez restartu będziesz miał wino słodkie ,ok.11%alkoh.; kwasy pewnie duże ?(jak to u Bety

)
A na przyszłość nie siarkuj jeżeli ma dalej fermentować i nie wal od razu 3,5kg cukru do wina 30L - tylko stopniowo
Teraz trzeba to wino przewietrzyć aby pozbyć się siarki.
Dziękuję za radę

Zawsze siarkowałem (w niewielkiej ilości ok. 0,7-0,8g/l) po maceracji ponieważ bardzo łatwo o złapanie do wina jakiejś muszki owocówki... po prostu chciałem dobrze, zawsze wychodziło więc zdziwiony jestem, że tym razem był problem. Może to kwestia tego, że drożdże aktywne są bardziej podatne na stężenie siarki? Są jakieś dane na ten temat?
Przewietrzyłem nastaw i od paru godzin powolutku hula więc mam nadzieję, że się nie zatrzyma

Stokrotne dzięki!

zbyszekB napisał(a):
W Tesco na Stalowej w Warszawie mają różne drożdze.
pozdr.ZB
Byłem, zobaczyłem i faktycznie zakupiłem. Wcześniej przewietrzyłem nastaw i bardzo miło się zdziwiłem kiedy po powrocie do domu powitał mnie ten przyjemny dźwięk przelewającej się wody w rurce

kapitan napisał(a):
Wg moich obliczeń przy blg 22,5 cukru w moszczu było ok 205g/l, co daje alkohol na poziomie ok 12,5%. Taki poziom alkoholu dla niektórych szczepów drożdży zatrzymuje fermentację. Kolega dowalił dodatkowa taką dawkę piro, że brak dalszego ciągu fermentacji wcale mnie nie dziwi. Dodatkowe 120 g cukru na litr to potencjalnie kolejne 7 % alkoholu. To ja się pytam jakie są oczekiwania wobec tych drożdży, 20 % ? Coś kolego z matematyka nie tak przy projektowaniu. Chyba tylko Bayanusy mogą coś poradzić. Jeszcze jedna uwaga. Jeżeli 60-70 kg owoców daje niespełna 30 l moszczu, po 2 tygodniach fermentacji, to ja mam poważne wątpliwości co do ich jakości. Oczekiwane powinno być min 70% wydajności.
22,5 blg z czego trzeba odjąć 2-3 blg na niecukry, tak?
Może to dziwnie zabrzmi ale drożdże red-fruit mają zdolność fermentacji do 16% i tym się sugerowałem. Wyczytałem tutaj na forum o przykrych doświadczeniach z nienaturalnym zatrzymywaniem fermentacji tj. siarkowaniem w dużej ilości co by ubić drożdże. Ponadto obliczyłem, że przy 16% alk, kiedy drożdże padną będzie między 3,2-3,8 Blg i rozpocznie się fjm na czym mi zależy przy wysokiej kwasowości (pomiar bez aparatów, organoleptycznie - dwa lata temu udało mi się to doskonale i wino wyszło bardzo smaczne). Obliczenia wykonywałem z uwzględnieniem 2-3blg na niecukry więc może stąd ta różnica w obliczeniach.
Co do ilości owoców to faktycznie było ich 65kg. Dlaczego tak mało moszczu wyszło? Może dlatego, że nie posiadam więcej gąsiorów (jeden 54l, jeden 34l i kilka mniejszych 15, 5l.)? Podczas odszypułkowywania sporo się ich podjadło. Część bardzo mocno zgniecionych wymieszanych z suchymi nierozwiniętymi jagodami (te małe drobinki w każdym gronie) wyrzuciłem, a i tak po wrzuceniu miazgi do największego gąsiora musiałem cześć najzwyczajniej zutylizować ponieważ mogły mi podbić korek z rurką (było blisko). Następnie po sprasowaniu okazało się, że nie mam już miejsca w mniejszym gąsiorku i co by nie kombinować zlałem resztę "burczniaka" do osobnego naczynka. Po przefiltrowaniu można było go skosztować i nie był tak bardzo kwaśny jak rok temu i dwa lata temu co mnie zaskoczyło (to chyba znaczna zasługa drożdży). Z przyjemnością się wypiło te pozostałości. W tej chwili w gąsiorku fermentuje się tyle ile mogłem zmieścić stąd taka różnica.
ZbyszekTW napisał(a):
60-70 kg owoców= winogrona nie były ważone = było ich 7-8 wiaderek z szypułkami = 40 kg po odszypułkowaniu
Taaaką rybę złapałem

To jest właśnie powód dla którego wolałem tylko czytać, a nie udzielać się na tym forum. Zauważyłem, że wiele osób to spotyka kiedy napiszą swój pierwszy post tutaj.
Dziękuję ZbyszkuB i Kapitanie za pomoc, mam nadzieję, że fermentacja przebiegnie dalej "bezboleśnie".