Cześć Wam, a czy te płatki jako patrzycie wcześniej żeby się pozbyć drobnoustrojów czy po prostu z woreczka do moszczu?
Pozdr,
Marcin

-- N wrz 29, 2019 12:32 am --

I czy na tak jak napisałeś dofermentowaniu ma to jeszcze sens. Wyciskałem wczoraj.

-- N wrz 29, 2019 3:49 pm --

ZbyszekTW, odpowiesz?
bede wdzieczny

Płatków dębowych się nie parzy, dodaje prosto z woreczka.

Dodaje się je na początku, jak są owoce i skórki które oddają kolor i taniny. Po odciśnięciu tego efektu nie będzie.

Tzn. wiórki po odciśnięciu dodać możesz, ale efekt będzie inny, ja tak nie praktykowałem, więc się nie wypowiem.

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

A, jaki macie sposób na dodawanie pożywki do drożdży, od razu na starcie, po pewnym czasie, czy też etapami, co kilka dni?
W instrukcji napisane jest tylko miarka na 10-20 L moszczu.

_________________
Pozdrawiam- Mirek.
________________________________________________________
Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach. ~ Emil Oesch `

Zgadza się , problem jednak tkwi w tym ,że nie potrafimy zmierzyć ilości tego przyswajalnego azotu w moszczu.
I wtedy często sypiemy pożywkę "na pałę", czym więcej tym lepiej
W kartach informacyjnych producenta drożdży często umieszczana jest informacja o dużym,średnim lub małym zapotrzebowaniu drożdży na azot.
Przy małym zapotrzebowaniu drożdży na azot , lepiej jest nie przesadzać z ilością pożywki , bo to przynosi niekorzystne skutki , podobnie zresztą jak i niedobór azotu
A wszystko zależt od:odmiany,gleby,rocznika itd
Ale to obszerny temat i raczej na artykuł....
PS
Dodawać w ilości i kolejności zgodnie z instrukcją
A efekty za każdym razem mogą być inne......
Prawidłowy wyrób wina to "nie w kij dmuchał" "za 30 parę lat, jak dobrze pójdzie...", będziemy wiedzieć na ten temat znacznie więcej
A tymczasem próbujmy ....

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Problem chyba nie jest aż taki duży,kiedy badamy moszcz i zawartość min. azotu w laboratorium..
Ale prawda,nam pozostaje sypanie na pałę...

_________________
Pozdrawiam
Włodek

@ZbyszekTW

Czy podczas produkcji wina z Regenta klarujesz je dodatkowo np. Klarowinem?

Jeżeli tak, to na jakim etapie?
Co wskazuje na to, że trzeba wspomóc proces klarowania wina z Regenta odpowiednim środkiem?

_________________
Pozdrawiam

Ja nigdy nie miałem potrzeby wspomagania klarowania Regenta.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Ja też uważałem że nie ma potrzeby, póki nie otworzyłem butelek z 2015 i 2016.
Na dnie było ok 0,5 cm osadu. Wina były butelkowane po 2 latach dojrzewania z balonie.

_________________
Pozdrawiam

Ja wino przed butelkowaniem filtruję.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Jakiego urządzenia/filtru używasz?

_________________
Pozdrawiam

Ja Regenta i innych win czerwonych nie klaruję...
Same się klarują
Co do stabilności w czasie, to dodanie wiórków dębowych na początku fermentacji ma ją poprawić. Taniny wiążą więcej barwników i powinny one w mniejszym stopniu wytrącać się z wina.
Ale wytrącać się będą w czasie na pewno.

PS. Ja w tym roku zrobiłem wino dokładnie jak podałem na pierwszej stronie. 92% Regent + 6% Roesler + 2% Reberger. Wyszło fajnie. Dość lekkie, przyjemne wino. Już testowo wypiłem małą porcję i jestem zadowolony.

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

Coś takiego:
https://www.faie.pl/urzadzenia-do-domow ... a-mini-jet

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Nie ukrywam, że w tym roku robię wino wg Twojego przepisu. Dziękuję Ci za ten praktyczny panel. Obecnie wszystko idzie zgodnie z planem, wino od wiórek dębowych nabrało delikatnego zapachu wanilii (?).

Zapytam Ciebie jeszcze o kontynuację przepisu.
Zakończyłeś na tym:


Jak długo wino leżakuje, czy jeszcze zlewasz znad osadu, no i kiedy butelkujesz?

_________________
Pozdrawiam

Ogólnie, to tak:
Kilka dni po prasie zlewam wino znad grubego osadu, to jest taki czarny muł i osad drożdżowy na nim - widać wtedy, że drożdże zakończyły swoją robotę. Polecam przeźroczyste fermentatory plastikowe!
Później wino przechodzi FJM w temperaturze 20-22*C.
Po około 2-3 tygodniach wino zlewam znad osadu i siarkuję. Przenoszę do piwnicy, teraz mam w niej 15*C.
I teraz sobie będzie leżało ze 2-3 miesiące i później zlanie kolejne, będzie się jeszcze wytrącało sporo czarnego osadu.
Nie butelkuję wina na zapas. Tzn. Przy przelewaniu jak mam np. 40 l wina, to zlewam 10 l w butelki a 30 l wina do mniejszego balona.
I tak w kółko, trochę do butelek, trochę do mniejszego balona.

Co jeszcze sprawdzam, to aromat wina.
Jak tylko pojawia się taki "sztych" redukcyjny, taki malutki smrodek - to wino natleniam. Tzn. odkryję, zamieszam. Wsadzę rurkę w wino i dmucham żeby natlenić... Tylko trzeba to z wyczuciem robić, tak 1 minuta natleniania max, mieszanie i znowu zamknięcie. Mowa a ilościach wina 30-50 litrów w jednym pojemniku.
A taki aromacik "smrodek" pojawia mi się prawie zawsze w czerwonych winach, przy końcu fermentacji i na początku leżakowania.
Ogólnie, na całym etapie fermentacji i dojrzewania wino ma mieć przyjemy zapach...

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

A to na pewno był osad czy zrzucony barwnik? Stosowałeś jakieś taniny albo płatki dębowe?

_________________
Pozdrawiam

Krzysztof