Nie jestem bynajmniej zwolennikiem "zadrzewiania" każdego czerwonego wina. Drzewne aromaty skutecznie zacierają niepowtarzalne cechy wielu odmian. Pozwalają jednak ukryć wiele błędów i niedoskonałości. Z drugiej strony trzeba przyznać że niektóre odmiany, np. Roesler, niewątpliwie zyskują na kontakcie z drewnem. Piszę ogólnie "drewno", ponieważ oprócz dębiny na beczki (lub ich substytuty) używa się również drewna kasztanowca, wiśni, robinii (akacji), a nawet drzew iglastych. Kasztanowiec jest bardziej taniczny od dębu(!), jednak beczki z niego zrobione bardzo przyspieszają utlenianie wina. Jako "czipsy" powinien być jednak znakomity. Wiśnia posiada niewiele garbników, dodaje do wina nieco aromatów wiśniowych. Doskonała do win białych. Robinia nie posiada garbników, daje lekką słodycz i aromaty wanilii. Również najlepsza do win białych. Skupię się jednak na dębinie, jej odmianach i ich przydatności. Za najlepszy na beczki i najbardziej taniczny uznawany jest tzw. dąb francuski. Jego polska nazwa to Dąb bezszypułkowy (Quercus petraea). Rośnie on powszechnie prawie w całej Polsce, za wyjątkiem gór i Suwalszczyzny. Drugi z naszych dębów, Dąb szypułkowy (Q. robur), minimalnie gorszy od bezszypułkowego, spotykany powszechnie (oprócz gór) na terenie całego kraju, rośnie w dużych ilościach także we Francji i również jest używany do wyrobu beczek. W Polsce występują jeszcze dwa inne gatunki dębu. Jeden to ciepłolubny, śródziemnomorski Dąb omszony (Q. pubescens). Występuje on jednak tylko na jedynym naturalnym, izolowanym stanowisku (w dolinie Dolnej Odry, prawie 60 km na S od Szczecina), daleko poza swą północną granicą zasięgu, nie ma więc dla nas znaczenia. Drugi to Dąb czerwony (Q. rubra) - coraz częściej sadzony w naszych lasach czerwony dąb amerykański. Ma on nietrwałe, łatwo przepuszczające wodę, choć po przetarciu bardzo podobne do innych dębów drewno i właściwości alergizujące, określane jako potencjalnie rakotwórcze. Należy go zatem unikać! Oprócz dębów europejskich w bednarstwie używany jest także biały dąb amerykański (Q. alba) "dający" o wiele tańsze beczki od tych z dębiny europejskiej. Dębina była przez kilkaset lat sprowadzana z Pomorza (i zapewne nie tylko z niego) przez porty w Szczecinie i Gdańsku do Francji (m. in. do Bordeaux), z przeznaczeniem na beczki. Francuzi posiadali wprawdzie ogromne połacie lasów dębowych, uprawianych od połowy XVI wieku, miały one jednak znaczenie strategiczne i były wykorzystywane prawie w całości do celów szkutniczych. "Kryzys dębowy" w czasie wojen napoleońskich zapoczątkował użycie stali w budowie okrętów, a francuskie dąbrowy w XIX wieku powoli "przeszły" na bednarstwo... A teraz właściwości. Najlepszy z dębów - bezszypułkowy, jest ponoć najbardziej taniczny we Francji. To tylko półprawda - otóż nasze dęby rosną na nizinach, nierzadko w miejscach wilgotnych, francuskie zaś, sadzone w formie wielkich lasów, często zajmują suche wzgórza lub góry, gdzie roczne przyrosty są mniejsze, a koncentracja soków większa (to trochę tak, jak w winogronach). Odpowiednia selekcja pozwoliła na wyznaczenie najbardziej "tanicznych" rejonów (Vogezy, Limousin, Allier - Troncais i inne). W Polsce zaś dębina handlowa nie ma rozróżnienia na dąb szypułkowy i bezszypułkowy, odróżnia się tylko czerwony. Z pewnością dało by się jednak wybrać obszary, gdzie zawartość tanin w krajowej dębinie nie ustępuje tej francuskiej. Do tej pory jednak nikt chyba nie badał u nas tematu pod tym kątem... Drewno białego dębu amerykańskiego posiada nieco inne, z reguły gorsze właściwości. Dębinę amerykańską łatwo odróżnić od europejskiej, gdyż nie posiada tzw. błyszczu. Jej aromaty są nieco inne - słodkie (waniliowe), korzenne, a taniny ostrzejsze. Wszystko razem daje smaki zdecydowanie bardziej nachalne, choć też bardziej złożone. I jeszcze o samych taninach - najwięcej jest ich w korze, nieco mniej w łyku, bieli, a najmniej w twardzieli. Taniny z twardzieli dębowej są też częściowo nierozpuszczalne lub trudno rozpuszczalne w wodzie, stąd ich powolne przechodzenie z beczki do wina (a klepki beczek robi się tylko z twardzieli!). Na aromaty przechodzące do wina ma też ogromny wpływ stopień wypalenia (tostowania) beczek. Ale to chyba za dużo na jeden post! Wiadomości o beczkach odnoszą się też do wiórków, kostek, listew i innych substytutów. Jeśli ktoś chce używać krajowej dębiny, jak najbardziej może to robić. Warto tylko wiedzieć, czego się tak naprawdę używa...
Pozdrawiam. Mariusz
Ostatnio edytowano sobota, 24 sierpnia 2019, 14:29 przez sailor, łącznie edytowano 2 razy
|