Teraz jest piątek, 25 kwietnia 2025, 13:41

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 162 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 11  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: wtorek, 7 grudnia 2021, 14:13 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 19:42
Posty: 2353
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
Solaris zasadniczo gromadzi dużo cukru. U mnie średnio 24,7 Brix z 8 owocowań. Co daje potencjalny alkohol ponad 14%.
Do tego Solaris ma kilka zasadniczych niedoskonałości, tj. mały ekstrakt bezcukrowy i często podwyższony poziom goryczki. Obie te cechy są dość dobrze maskowane przez cukier resztkowy.
Do tego Solaris jest odmianą dość aromatyczną, co dobrze współgra z cukrem.
Co też jest cechą Solarisa, to to, że w młodym winie szybko zrzuca kwas winowy (wytrąca się kamień). Szybko uzyskuje dojrzałosć konsumpcyjną (można wina pić w listopadzie), ale też dość szybko aromat i smak „pada” i w większości przypadków, lepiej wypić wino w ciągu roku od wytworzenia.
Jeśli chodzi o parametry, to u mnie Solaris dość dobrze trzyma kwas w owocach (ciężka ziemia) i nie mam z tym problemu. Przy zbiorze celuję w kwasowość TA 8,5 – 9 g/l. I nie nie jest to wcale za dużo dla przyszłego wina.

Zbiór najlepiej wykonać rano, po zimnej nocy. Tak żeby owoce były zimne. Jakby się udało poniżej 10*C, to super. To jest kluczowy czynnik, nie do przecenienia. Jak się zbiera Solarisa po południu, w często upalny dzień, można stracić aromaty przy późniejszym przerobie.
Młynkoodszypułkowarka. Na tym etapie dobrze jest dodać enzymy pektolityczne. Następnie siarkowanie miazgi, ja stosuję około 0,8 g piro na 10l.
Ja siarkuję 2 minuty po zmieleniu, mieszam dobrze. Trochę tlenu na tym etapie nie szkodzi.

Następnie dobrze jest pozostawić zmieloną miazgę do maceracji. Tutaj dużo zależy od warunków. Jak sie uda utrzymać miazgę w chłodzie, to nawet 12 h może być. Im zimniej tym lepiej, 2-5*C byłoby idealnie. Ale też trzeba patrzyć ile mają winogrona po zbiorze i w jakim pojemniku leżakują. W plastiku się słabo chłodzą. Lepszy zbiornik stalowy, z nierdzewki (np do małych ilości są zbiorniki 30, 50 litrów). Długa maceracja, to większa wydajność tłoczenia, więcej ciała i więcej aromatów.

Później wyciskanie. Wydajność dość niska, Solaris ma duże pestki i grubą skórkę. Ze 100 kg miazgi wychodzi mi około 55l (60kg) soku. Jedna uwaga, sok który ma 25 Brix ma gęstość około 1,1 kg/dm3.
Później sok trzeba zsedymentować. Znowu, im zimniej tym lepiej, 2-5*C byłoby idealnie. Czas zależy od organizacji, często wychodzi tak, że sedymentacja trwa całą noc.

Zlewanie znad osadu. Tutaj odpada koło 10% objętości.

Ogrzanie do temp. ~ 20*C. Tutaj trzeba się zastanowić, jak to zrobić szybko i czysto.

Zadanie drożdży. Ja używam UCLM S325. W tym roku użyłem Whitearome. Kiedyś używałem też Aroma White. Przy czym, tylko na UCLMach udało mi się w miarę bezproblemowo zatrzymać fermentację. I to tylko na niedożywionych drożdżach. Jak mają dość azotu, to nie tak łatwo je zatrzymać...
Fermentacja, pierwsze 24 h w 20*C. Później dodaję pożywkę. Używam „DAF z tiaminą”. Ilość wg instrukcji na opakowaniu.
Następnie wstawienie do lodówki i chłodzenie. Np. Najpierw ustawiam na 15*C, po kilku godzinach 11-12*C i w takiej temperaturze fermentuję do końca.

Do fermentacji nie używam zbiorników plastikowych, bo moim zdaniem zbyt mocno one izolują termicznie i nie da się schłodzić efektywnie fermentującego moszczu.

Solaris ze startowym Brix 24 -> załóżmy, że chcemy wino półsłodkie.
Przy BLG końcowe = 0 wino będzie miało około 12,5 % alkoholu i 25 g/l cukru resztkowego.
Przy BLG końcowe = 1 wino będzie miało około 12 % alkoholu i 32 g/l cukru resztkowego.
I tutaj gdzieś, pomiędzy 1 a 0 BLG trzeba szukać wina półsłodkiego.

Zatrzymanie fermentacji to osoby, bardzo trudny temat.
Można zastosować mocne chłodzenie, jak osad się zbije na dnie, zlać, zasiarkować mocno, 2 g piro na 10l. Ale tutaj trzeba mieć możliwość schłodzenia wina do około 0*C, przez 1-2 tygodnie.
Chociaż, ja mam takie doświadczenia, że takie wino jest dość niestabilne i lubi wznowić fermentację. Tutaj raczej przydały by się pomiary wolnego SO2, żeby mieć pewność.
Można próbować sterylnej filtracji, która może usunąć wszystkie drożdże.
Można także, zamrozić nieco soku (~10% objętości). Wino przefermentować na wytrawne, poleżakować na osadzie chwilę. Sklarować i wtedy dodać tego zamrożonego soku.
Można też do dosłodzenia użyć soku jakiejś późnej odmiany. Zakładająć, że Solarisa zbierzemy początekiem września, to miesiąc później powinien być już po fermentacji i wstępnym sklarowaniu.
Można także dodać Sorbinian Potasu, w ilości 0,2-0,25 g na litr – zatrzymuje on pracę drożdży. Ten środek podobno jest dość powszechnie używany w wniach komercyjnych. Na świeżo po dodaniu, czuć go w aromacie. Po czasie dość się układa.

Dodatkowo, trzeba przemyśleć temat usuwania drożdży, jako temat negatywny dla wina. W tym znaczeniu, że dla wina dobrze robi poleżenie chwilę na drożdżach, czy też pierwszych, żeby „posprzątały” po sobie, czy też na drugim osadzie, co doda winu ciała. A w przypadku konieczności szybkiego usunięcia drożdży z półsłodkiego wina, tracimy ten pozytywny wpływ drożdży.

W czasie fermentacji, wino jest chronione przed utlenieniem przez CO2. Ale po zakończeniu fermentacji zaczyna się moment, kiedy wino jest wrażliwe na utlenienie. Szczególne przechowywanie w cylindrycznych fermentorach, przelewanie, usilne klarowanie, pomiary BLG co chwilę – to wszystko daje ryzyko utlenienia.

Ogólnie, to najlepiej by było, po zatrzymaniu fermentacji najpierw przeprowadzić stabilizację winianową (czyli wystawić wino na kilka dni do temperatury około 0*C) a później stabilizację białkową (dodać bentonit w ilosći około 0,75 g/litr). Technicznie łatwiej to wykonać w fermentorze (stalowym czy plastikowym) niż w balonie.

W przypadku nadmiernej goryczki, dobrze sprawdza się PVPP. W ilośći 0,5 – 1 g / litr usuwa nadmiar goryczki / ciężkich tanin.
Po tych zabiegach, wino trzeb zlać znad osadu, pod korek, do balona i w zasadzie jest gotowe. Powinno sie sklarować samoczynnie. Jak ktoś posiada, filtr pomaga w oczyszczeniu wina.
Jakby zaczynało zajeżdżać mułem, jajami, jakieś ślady redukcji w aromacie - do wina należy włożyć kawałek miedzi. Np. Zawiesić 20 cm odcinek rurki miedzianej na nitce w balonie na 24 h.

Ten okres, od zakończenia fermentacji do zlania pod korek jest kluczowy dla ewentualnego utleniania. Tak na oko, powinno to trwać do 2 tygodni.

Wino ma być półsłodkie, z wyczuwalnym kwasem, rześkie, świeże. Aromatyczne. "Fresh & Funky".

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 7 grudnia 2021, 20:02 
Offline
przedszkolak
przedszkolak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 10 listopada 2019, 14:57
Posty: 62
Lokalizacja: Lublin 180 m n.p.m.
Świetny opis wytwarzania wina z Solarisa. Napewno z niego skorzystam w nadchodzącym sezonie. Dzięki ZyszekTW
Przydałyby się takie receptury do innych szczepów z opisem potencjalnych problemów i ich rozwiązania

_________________
Pozdrawiam
Bogdan


Ostatnio edytowano środa, 8 grudnia 2021, 08:47 przez 3Bogdan, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 7 grudnia 2021, 20:27 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2015, 21:04
Posty: 557
Lokalizacja: Śląsk, Pszczyna-Ćwiklice 224 m n.p.m
W tym artykule przedstawiono badania Solarisa wg których wyszło że oprócz zimnej maceracji najlepszy efekt jest poprzez połączenie zimnej maceracji i 30h fermentacji w miazdze. Jeszcze nie próbowałem, ale przyszły sezon może się skuszę.

https://www.mdpi.com/1420-3049/20/12/19791/htm

Wysłane z mojego Redmi Note 9S przy użyciu Tapatalka

_________________
Pozdrawiam Arek - https://web.facebook.com/winnicazadomem/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 7 grudnia 2021, 20:46 
Offline
nowicjusz
nowicjusz

Dołączył(a): niedziela, 5 grudnia 2021, 23:36
Posty: 24
Lokalizacja: Przemyśl
Witam.
Odnośnie protokołu Zbyszka.
Zdecydowanie utrzymanie temperatury niskiej to taki klucz do nieutlenienia i zachowania aromatów.
Z obserwacji nie tylko moich wynika że jeśli użyjemy połowę zalecanej dawki drożdży wino się zatrzymuje z cukrem resztkowym samoczynnie.
W tym roku na dwa tygodnie przed zbiorem oberwałem liście w okół groń,grona w dniu zbioru nabrały opalizujących kolorów.Miazga po zmieleniu miała 11*C,siarkowanie przeprowadziłem w momencie mielenia,posypywalem odmierzoną dawkę piro po gronach w mlynku w ilości 10 g/100kg.
Następnie 5h maceracji z enzymem rozluźniającym miazgę,później hydroprasa i tłoczenie do 2,5 bara.
Wino w kolorze w zasadzie bez oznak utlenienia,aromatyczne,świeże,orzeźwiające.W porownaniu do rocznika 2020 znacznie mniej goryczki na tą chwilę rok do roku(tamten rocznik tłoczony na prasie koszowej,śrubowej).
Fermentowalem w tym roku w 12*C i nie podgrzewalem moszczu tylko powoli stopniowo obnizalem temperaturę matki drożdżowej do 15*C po czym dodałem do moszczu po sedymentacji.
Wino na tą chwilę jest wytrawne i z niecierpliwością czekam co powie o nim RobertR;-).


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 8 grudnia 2021, 08:29 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 19:42
Posty: 2353
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
KD81 napisał(a):
Następnie 5h maceracji z enzymem rozluźniającym miazgę,później hydroprasa i tłoczenie do 2,5 bara.
Wino w kolorze w zasadzie bez oznak utlenienia,aromatyczne,świeże,orzeźwiające.W porownaniu do rocznika 2020 znacznie mniej goryczki na tą chwilę rok do roku(tamten rocznik tłoczony na prasie koszowej,śrubowej).


Ja mam dokładnie takie same obserwacje... Tak się złożyło...
2020 - prasa koszowa - goryczka w winie
2021 - hydroprasa - brak goryczki (albo raczej na niskim, akceptowalnym poziomie)
Nie wiem, czy to wpływ rocznika? Czy może hydroprasy?

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 8 grudnia 2021, 10:29 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 19 września 2015, 09:14
Posty: 275
Lokalizacja: Świętne gm. Wilczyn Wielkopolska
Ciśnienie tłoczenia 2,5 bara jest moim zdaniem za wysokie. To proszenie się o kłopoty. Max 1-1,5 bara.
Ja fermentuję w zbiornikach plastikowych i temperaturę fermentacji mam stabilną i taką jaką chcę. Zbiorniki są wstawione do chłodziarki. Sonda temperatury w nastawie, sterownik zewnętrzny omijający sterownik chłodziarki. Koszt sterownika ok 30 zł.
Wino robię wytrawne. Solaris u mnie gromadzi Blg ok 22. Zimna maceracja 48 godz. Po sklarowaniu podnoszę temperaturę nastawu grzałkami do 23-24 st C. Daję drożdże. Po ruszeniu fermentacji daję pożywkę. Po 48 godz. powoli schładzam do 12 st C. Po skończeniu fermentacji schładzam nastaw do 0-1 st C i trzymam tak ok tydzień. Zlewam i siarkuję.

_________________
https://www.wunderground.com/dashboard/pws/IWILCZ1

Krzysztof


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 8 grudnia 2021, 10:45 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4613
Lokalizacja: Rybnik
ZbyszekTW napisał(a):

Ja siarkuję 2 minuty po zmieleniu

To nie pomyłka z tym czasem. Dwie minuty to tle co nic w tym przypadku.

Cytuj:
Następnie dobrze jest pozostawić zmieloną miazgę do maceracji. Tutaj dużo zależy od warunków. Jak sie uda utrzymać miazgę w chłodzie, to nawet 12 h może być. Im zimniej tym lepiej, 2-5*C byłoby idealnie. Ale też trzeba patrzyć ile mają winogrona po zbiorze i w jakim pojemniku leżakują. W plastiku się słabo chłodzą. Lepszy zbiornik stalowy, z nierdzewki (np do małych ilości są zbiorniki 30, 50 litrów).

Lepiej się sprawdza schładzarka + spirala, nie mówiąc o zbiorniku z płaszczem.

Cytuj:
Można także, zamrozić nieco soku (~10% objętości). Wino przefermentować na wytrawne, poleżakować na osadzie chwilę. Sklarować i wtedy dodać tego zamrożonego soku.

Metoda z rezerwą cukrową jest chyba najłatwiejsza do zastosowania w warunkach nieprofesjonalnych. Przy czym nie ma konieczności moszczu. Wystarczy za siarkować 5-10 krotną ilością pirosiarczynu i trzymać w lodówce bez dostępu powietrza. Tą ilość siarki należy uwzględnić potem przy finalnym siarkowaniu.

Cytuj:
Można także dodać Sorbinian Potasu, w ilości 0,2-0,25 g na litr – zatrzymuje on pracę drożdży. Ten środek podobno jest dość powszechnie używany w wniach komercyjnych. Na świeżo po dodaniu, czuć go w aromacie. Po czasie dość się układa.

Dla mnie sorbinian był wyczuwalny nawet po dłuższym czasie.

Cytuj:
Dodatkowo, trzeba przemyśleć temat usuwania drożdży, jako temat negatywny dla wina. W tym znaczeniu, że dla wina dobrze robi poleżenie chwilę na drożdżach, czy też pierwszych, żeby „posprzątały” po sobie, czy też na drugim osadzie, co doda winu ciała. A w przypadku konieczności szybkiego usunięcia drożdży z półsłodkiego wina, tracimy ten pozytywny wpływ drożdży.

Dodatkowy argument za dosładzaniem rezerwą cukrową.

Cytuj:
Ogólnie, to najlepiej by było, po zatrzymaniu fermentacji najpierw przeprowadzić stabilizację winianową (czyli wystawić wino na kilka dni do temperatury około 0*C) a później stabilizację białkową (dodać bentonit w ilosći około 0,75 g/litr). Technicznie łatwiej to wykonać w fermentorze (stalowym czy plastikowym) niż w balonie.

W przypadku nadmiernej goryczki, dobrze sprawdza się PVPP. W ilośći 0,5 – 1 g / litr usuwa nadmiar goryczki / ciężkich tanin.

Ja usuwam białka i ewentualnie goryczkę na etapie schłodzonego moszczu. Uważam, że wszelkie zabiegi, jeśli to możliwe, lepiej zrobić przed fermentacją niż po. Jest mniejszy wpływ dodatków na smak/aromat gotowego wina.

Cytuj:
Ten okres, od zakończenia fermentacji do zlania pod korek jest kluczowy dla ewentualnego utleniania. Tak na oko, powinno to trwać do 2 tygodni.


Przydaje się też azot/argon, szczególnie jak ktoś operuje balonami, a nie zbiornikami z pływającą pokrywą.

I jeszcze na koniec jedna uwaga. Uważam, że przy robieniu win z cukrem resztkowym filtracja sterylizująca jest niezbędnie konieczna. Pozwolą nie stosować dużych dawek SO2 i daje poczucie pewności, że nic nie ruszy za kilka miesięcy.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 8 grudnia 2021, 13:08 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4613
Lokalizacja: Rybnik
arki4 napisał(a):
W tym artykule przedstawiono badania Solarisa wg których wyszło że oprócz zimnej maceracji najlepszy efekt jest poprzez połączenie zimnej maceracji i 30h fermentacji w miazdze. Jeszcze nie próbowałem, ale przyszły sezon może się skuszę.

https://www.mdpi.com/1420-3049/20/12/19791/htm

Jak popatrzysz na profil aromatyczny to chyba jednak nie. Najlepsze efekty uzyskano dla 24h zimnej maceracji.
Tak w ogóle to bym zbyt serio nie traktował tych badań. Nie mam zaufania do wyników wysnutych z produkcji wina w mikroskali, szczególnie łatwego do utlenienia Solarisa. Klimat też nieporównywalny.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 9 grudnia 2021, 10:31 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 19:42
Posty: 2353
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
Misza napisał(a):
ZbyszekTW napisał(a):

Ja siarkuję 2 minuty po zmieleniu

To nie pomyłka z tym czasem. Dwie minuty to tle co nic w tym przypadku.


Tak, to nie pomyłka. Taka chwila po zmieleniu. Samo mielenie to duże napowietrzenie miazgi, później chwila, żeby trochę tlenu miało szansę się rozpuścić w cieczy. Wydaje mi się, że to nie jest właśnie "nic"... Alternatywnie spoglądając, na to, że niektórzy argonem chronią miazgę od razu w momencie mielenia...


Misza napisał(a):
Ja usuwam białka i ewentualnie goryczkę na etapie schłodzonego moszczu. Uważam, że wszelkie zabiegi, jeśli to możliwe, lepiej zrobić przed fermentacją niż po. Jest mniejszy wpływ dodatków na smak/aromat gotowego wina.


Mietek, to muszę przetrenować. Byłoby prościej, a teoretycznie lepiej. Po fermentacji wino by już miało ograniczoną liczbę "zabiegów"...

Z tym, że literatura podaje "stabilizację białkową" jako etap do wykonania po fermentacji.
Piszą, że rozpuszczalność/stabilność białek w winie zależy od pH i zawartości alkoholu. I tutaj nie wiem, czy nie ma ryzyka, że sok ma inne parametry niż wino. I usunięcie (niestabilnych?) białek w moszczu, czy jest tak samo skuteczne jak usunięcie ich z wina...

Alternatywnie, zakładając, że wino będzie leżakowało 12 miesięcy, może tak czy siak wytrąci białka w trakcie leżakowania...

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 9 grudnia 2021, 11:50 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4613
Lokalizacja: Rybnik
ZbyszekTW napisał(a):
Samo mielenie to duże napowietrzenie miazgi

Zgadza się, więc ja sypię przy przerobie białych piro do młynka, bo to i tak nie wyklucza napowietrzenia. Wolę mniej utlenić niż za bardzo ;) Szczególnie Solarisa.


Cytuj:
Mietek, to muszę przetrenować. Byłoby prościej, a teoretycznie lepiej. Po fermentacji wino by już miało ograniczoną liczbę "zabiegów"...

Z tym, że literatura podaje "stabilizację białkową" jako etap do wykonania po fermentacji.
Piszą, że rozpuszczalność/stabilność białek w winie zależy od pH i zawartości alkoholu. I tutaj nie wiem, czy nie ma ryzyka, że sok ma inne parametry niż wino. I usunięcie (niestabilnych?) białek w moszczu, czy jest tak samo skuteczne jak usunięcie ich z wina...

Alternatywnie, zakładając, że wino będzie leżakowało 12 miesięcy, może tak czy siak wytrąci białka w trakcie leżakowania...


Szkoły są różne. Np. http://www.winologia.pl/teksty_klarowanie.htm
Ja za morawskimi praktykami stosuję zasadę by wszelkie korekty i zabiegi robić jak najwcześniej, aby jak najmniej gmerać przy gotowym winie.
Bentonit stosuję na etapie moszczu od zawsze. Dodawałem go też razem z drożdżami. Nigdy nie miałem problemów ze zmętnieniem białkowym. Nawet po wielu miesiącach przechowywania przefiltrowanego wina w balonie w niekoniecznie stabilnej temperaturze.

Cytuj:
Zlewanie znad osadu. Tutaj odpada koło 10% objętości.

Jak ktoś przerabia znaczne ilości to można szlam wymieszać z celulozą i wrzucić na prasę.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 9 grudnia 2021, 13:43 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): czwartek, 27 maja 2010, 07:50
Posty: 300
Lokalizacja: Zamość
Misza napisał(a):
Ja za morawskimi praktykami stosuję zasadę by wszelkie korekty i zabiegi robić jak najwcześniej, aby jak najmniej gmerać przy gotowym winie.

I bardzo słuszna droga.
Misza napisał(a):
Bentonit stosuję na etapie moszczu od zawsze. Dodawałem go też razem z drożdżami. Nigdy nie miałem problemów ze zmętnieniem białkowym. Nawet po wielu miesiącach przechowywania przefiltrowanego wina w balonie w niekoniecznie stabilnej temperaturze.

Jednakże przeklarowanie moszczu to często proszenie się o kłopoty. W wielu przypadkach (nie zawsze) powoduje problemy z fermentacją lub dofermentowaniem do końca i taki moszcz a w zasadzie już młode wino ma tendencję do łapania siarkowodoru. Stabilność białkową można utracić nawet mieszając dwa stabilne wina, po zmieszaniu b. często po testach wychodzi niestabilność. Tak, że ja jestem za stabilizacją białkową na gotowym winie przygotowanym do filtracji i rozlewu.
Misza napisał(a):
Jak ktoś przerabia znaczne ilości to można szlam wymieszać z celulozą i wrzucić na prasę.

Ilość nie warunkuje stosowania cxelulozy mało osadu mało celulozy. Można odzyskać co do kropelki :)

_________________
Pozdrawiam Artur
http://winnicazamojska.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 9 grudnia 2021, 13:53 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): niedziela, 23 kwietnia 2017, 11:01
Posty: 996
Lokalizacja: Wielkopolska
ZbyszekTW napisał(a):
Misza napisał(a):
ZbyszekTW napisał(a):

Ja siarkuję 2 minuty po zmieleniu

To nie pomyłka z tym czasem. Dwie minuty to tle co nic w tym przypadku.


Tak, to nie pomyłka. Taka chwila po zmieleniu. Samo mielenie to duże napowietrzenie miazgi, później chwila, żeby trochę tlenu miało szansę się rozpuścić w cieczy. Wydaje mi się, że to nie jest właśnie "nic"... Alternatywnie spoglądając, na to, że niektórzy argonem chronią miazgę od razu w momencie mielenia...


Misza napisał(a):
Ja usuwam białka i ewentualnie goryczkę na etapie schłodzonego moszczu. Uważam, że wszelkie zabiegi, jeśli to możliwe, lepiej zrobić przed fermentacją niż po. Jest mniejszy wpływ dodatków na smak/aromat gotowego wina.


Mietek, to muszę przetrenować. Byłoby prościej, a teoretycznie lepiej. Po fermentacji wino by już miało ograniczoną liczbę "zabiegów"...

Z tym, że literatura podaje "stabilizację białkową" jako etap do wykonania po fermentacji.
Piszą, że rozpuszczalność/stabilność białek w winie zależy od pH i zawartości alkoholu. I tutaj nie wiem, czy nie ma ryzyka, że sok ma inne parametry niż wino. I usunięcie (niestabilnych?) białek w moszczu, czy jest tak samo skuteczne jak usunięcie ich z wina...

Alternatywnie, zakładając, że wino będzie leżakowało 12 miesięcy, może tak czy siak wytrąci białka w trakcie leżakowania...


Dlatego też bada się wino nawet już sklarowane na stabilność białkową.
Czy to test cieplny(piekarnik,podgrzewanie na wodzie) czy badanie stricte laboratoryjne.

Domowego wina i tak nie trzeba za szybko butelkować i jeśli nawet coś się wytrąci,to nie dramat.Jeśli się wino sprzedaje to trzeba o te niuanse zadbać.

_________________
Pozdrawiam
Włodek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 9 grudnia 2021, 15:21 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 19:42
Posty: 2353
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
Arturro napisał(a):
Misza napisał(a):
Jak ktoś przerabia znaczne ilości to można szlam wymieszać z celulozą i wrzucić na prasę.

Ilość nie warunkuje stosowania cxelulozy mało osadu mało celulozy. Można odzyskać co do kropelki :)


Możecie coś więcej napisać o tej celulozie?
Jak ją stosować, jakie "wydajności" wychodzą?
Coś mi się obiło o uszy, że można dodać celulozę do wytłoków po prasie i ponownie wytłoczyć...
Ale czy to warte zachodu?

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 9 grudnia 2021, 16:09 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): czwartek, 27 maja 2010, 07:50
Posty: 300
Lokalizacja: Zamość
ZbyszekTW napisał(a):
Możecie coś więcej napisać o tej celulozie?

Zbyszku banał. Można kupić w małych opakowaniach lub workach po 200-300l (coś podobnego do waty) dodajesz do osadów i mieszasz do osiągnięcia czegoś jak pulpa. Potem na prasę wlewasz na początku jeszcze leci mętne to z powrotem do prasy itd aż zacznie lecieć klarowne (samociek) potem doprasowujesz. Na prasie tworzy się złoże filtrujące coś na zasadzie filtrów na ziemie okrzemkową.
Nie wiem o jakich ilościach mówimy ale tańszym jest zakup specjalnego worka, też wyciśniesz klarowne bez pektyn. Szukaj "worek do osadów" np u Mariusza w Eurowinie.
Co do wytłoków to nie mam pojęcia w jakim celu. Same wytłoki już tworzą "filtr" i zauważ, że pod konec prasowania już leci klarowne. Tak samo działa celuloza

_________________
Pozdrawiam Artur
http://winnicazamojska.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 9 grudnia 2021, 22:34 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4613
Lokalizacja: Rybnik
I jeszcze odnośnie bentonitu za inż. Reinholdem Hollerem:
Cytuj:
1.5.5 Zastosowanie bentonitu w moszczu
Bentonit używany jest do usuwania białka z moszczu (wina). Wiele powodów przemawia za przeprowadzeniem tego zabiegu, prowadzącego do stabilizacji białkowej już w stadium moszczu:
Większe ilości bentonitu mogą narazić wino poważnie na szwank, niebezpieczeństwo to nie istnieje w przypadku moszczu.
Bentonit działa tym skuteczniej, im niższy jest poziom pH. Moszcze z reguły zawierają więcej kwasów, niż wino, co intensyfikuje działanie metody.
Bentonit, oprócz białek, usuwa także związki garbnikowo-białkowe, oksydazy, różne substancje brązujące oraz pozostałości po środkach ochrony roślin. Jest to ważny przyczynek do osiągnięcia klarowności oraz stabilności wina.
Wymienić można natomiast następujące wady:
Ze względów czasowych niemożliwe jest dokładne określenie wymaganej dawki bentonitu. Szacunkowe określenie dawkowania możliwe jest przy zastosowaniu tak zwanego „bentotestu”, można się też opierać na doświadczeniu. Przeciętnie stosuje się 100-150 g/hl.
Wina, w których w stadium moszczu zastosowano bentonit, muszą zostać poddane badaniom na zawartość białka i ewentualnie przejść kolejne zabiegi bentonitowe.
Klarowanie bentonitem moszczu ogranicza także powstawanie związków azotowych, które mogą być istotne, jako pożywka drożdżowa, a także może dojść do absorpcji enzymów o pozytywnych właściwościach.


Jeszcze ciekawe argumenty na "nie" za Handbook of Enology:
Cytuj:
In the past, bentonite treatments were also
recommended to eliminate proteins in the juice—
responsible for instability of juice clarity (Milisavljevic,
1963; Rib´ereau-Gayon et al., 1976)
(Volume 2, Sections 5.5 and 5.6). The use of
bentonite in juice before fermentation offers longknown
advantages but also presents certain more
recently discovered inconveniences.
Treating juice with bentonite is recommended
for wines which are to be clarified shortly after the
completion of alcoholic fermentation. Additional
handling of the wine is avoided in this manner at
time when the wine is thought to be more fragile.
However, protein stability tests carried out on juice
are imprecise and therefore not practical. The same
bentonite concentration is generally used on juices
from a given winery. In spite of this treatment,
white wines are sometimes unstable at bottling and
require an additional bentonite treatment.
If white wines are to undergo barrel or tank
on lees aging (Sections 13.8 and 13.9), bentonite
treatments are not recommended for two reasons:
1. Maintaining wine for several months on lees
containing bentonite, with weekly stirring, has
been observed to damage organoleptic quality.
2. On-lees aging naturally stabilizes white wines
with respect to protein precipitation (Volume
2, Section 5.6.4). The mechanisms of this
phenomenon have long occurred unnoticed.
Yeast autolysis progressively releases different
mannoproteins in wine with a strong stabilizing
power with respect to the proteins responsible
for proteic casse. On-lees maturation of White
wine diminishes the bentonite concentration
necessary for stabilization by a factor of 2 to 4.
After barrel or tank maturation, on-lees aged
white wines are treated with bentonite at relatively
low concentrations, determined by precise and
reliable protein stability tests.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 162 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 11  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO