"sklarowany" - pominąłem to słowo w procesie winifikacji... Poprostu wycisnąłem sok przez worek filtracyjny... ot co. Ciekawe co z takiego cudaka wyjdzie... W każdym razie jeszcze wczoraj leci burzliwa i to dość mocno, więc ze zlewaniem i tak muszę trochępoczekać.

Zebrałem dzisiaj 45kg Solarisa z 22 krzewów. Cukier 27 blg. Nastawiłem na UCLM - planuję 2-3 dni fermentacji w miazdze i prasę. Potem do lodówki...

Jak na razie najlepszy mój sezon
Jakby jeszcze nie jakieś mączniaki, które zaatakowały mi w zasadzie wszystko poza Muscat Bleu to byłoby idealnie.

Jest szansa na półsłodkie

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".

A czemu nie odszypułkowanie, potem np. 5- 7h maceracji, prasa, np. doba sedymentacji, zlanie znad osadu (syfu) i dopiero na czystym soku drożdże i fermentacja w lodówce w np.12 C ? Nie wyszło by czystsze wino od tego fermentowanego z wszystkim co jest w miazdze?

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Rolnik sam, więc nie spi--tol tego. Tak jak Sławek napisał... Najpierw trzeba się nauczyć robić normalne, standardowe, klasyczne i powtarzane wino bez wad. Później można eksperymentować.

PS. Na mój gust, UCLM z 27 blg nie przefermentują wina do końca, tylko padną z cukrem resztkowym.

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

Domniemam, że RolnikSam lubi z cukrem resztkowym, ale po co narażać się na ewentualne obsmaki czy goryczki wyłażące z miazgi. Fajniejsze byłoby czyste, bardziej jakościowe wino. Oczywiście można by napisać jeszcze o piro, enzymach, pvpp czy GreenFine Must czy bentonicie, pożywkach do drożdży, czasie i temperaturach itp. itd. wtedy byłaby jakość, stabilność itp. Ja jestem za tym, żeby wino robić najpierw wg najlepszej sztuki winiarskiej (nawet protokołu) a dopiero potem nowelizować, upraszczać, improwizować itd. Jak ktoś lubi to cukier resztkowy zawsze może zostawić. Najbardziej pouczające jest jednak wypicie z nastawieniem krytycznym (najlepiej w dobrym towarzystwie) swojego wina w towarzystwie wina zrobionego wg dopracowanych, ogólnie przyjętych technologii. Wtedy wszystko staje się jaśniejsze.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

no jest co przemyśleć po tym roku. Trochę spanikowałem i błędów kilka na koncie mam, ale pierwsze koty za płoty. Doświadczenie i jako-taka pozbierana infrastruktura kolejnego sezonu nie pozwoli zmarnować.

@RolnikSam ja ciebie kompletnie nie rozumiem.
Masz kiepską miejscówkę. Na wiosnę wylałeś kilkanaście czy kilkadziesiąt m3 wody i nie przespałeś kilka nocy. Ale mimo to, że trafił się najlepszy od 2018 r. sezon i masz zdrowy i optymalnie dojrzały surowiec to robisz wino po babcinemu, wbrew zasadom...

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

@Rolnik -> posty przeniesione do wątku o winie pomarańczowym. Tam jest właściwy wątek dla tej dyskusji.

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

Na spotkaniach miałem okazję pić Solarisy robione zapewne wg. wszelkich zasad i niestety smakowały mi ze trzy, tak że niekoniecznie książkowa procedura gwarantuje pożądany efekt... Lubie wino z cukrem resztkowym, z dużą ilością słońca, aromatami owoców etc - lekka goryczka z polifenoli skryta w cukrze i innych smakach nie przeszkadza... No i wydaje mi się, że gdy wino postoi goryczka spada/zmienia się a wychodzi na wierzch aromat brzoskwiń...

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".

Mam wrażenie, że Jakub (@RolnikSam) ma poczucie humoru, więc podsumuje jego plany, może się nie obrazi.
Gust który prezentuje można opisać: Nie za słodkie, nie za gorzkie - nie za dobre.
Więc wino robi: bardzo słodkie, bardzo gorzkie i bardzo dobre. - aż, mnie otrzepało

Z faktu, że kiedyś na zlotach więcej było Solarisów złych niż dobrych nie należy wyciągać pochopnych wniosków. Solaris jest łatwy w uprawie ale przy winifikacji trzeba go mocno pilnować.
Skoro robisz wino tylko dla siebie i zależy ci tylko na własnym zadowoleniu to w sumie nie ma o czym dywagować.
De gustibus non est disputandum ale aromaty i smaki, w których gustujesz i dodatkowo wysoki woltaż znajdziesz w winie z dzikiej róży. I nie trzeba się cały sezon męczyć.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

Ten wysoki woltaż to to wyciek podświadomości?

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".