narc81 napisał(a):
. . .
Domowego wina i tak nie trzeba za szybko butelkować i jeśli nawet coś się wytrąci,to nie dramat.Jeśli się wino sprzedaje to trzeba o te niuanse zadbać.
To takie do sprzedaży trzeba szybko butelkować, żeby sprzedawać już w styczniu, lutym pyszne wino?
-- So gru 11, 2021 6:22 pm --
ZbyszekTW napisał(a):
. . .
Ja siarkuję 2 minuty po zmieleniu, mieszam dobrze. Trochę tlenu na tym etapie nie szkodzi
Osobiście siarkuję w trakcie mielenia, co 100l miazgi idzie dawka piro, ale rozpuszczonego w wodzie i mieszanie. Jeszcze mi się solaris nie utlenił.
ZbyszekTW napisał(a):
. . .
Następnie dobrze jest pozostawić zmieloną miazgę do maceracji. Tutaj dużo zależy od warunków. Jak sie uda utrzymać miazgę w chłodzie, to nawet 12 h może być. Im zimniej tym lepiej, 2-5*C byłoby idealnie. Ale też trzeba patrzyć ile mają winogrona po zbiorze i w jakim pojemniku leżakują. W plastiku się słabo chłodzą. Lepszy zbiornik stalowy, z nierdzewki (np do małych ilości są zbiorniki 30, 50 litrów). Długa maceracja, to większa wydajność tłoczenia, więcej ciała i więcej aromatów.
Tu idealnie sprawdza się suchy lód.
ZbyszekTW napisał(a):
. . .
Ogrzanie do temp. ~ 20*C. Tutaj trzeba się zastanowić, jak to zrobić szybko i czysto.
W najprostszej wersji grzałki akwariowe, szybko i sprawnie, byle nie zbyt dużej mocy, lepiej więcej, niż mniej, elektryczne koce grzewcze wokoło baniaka też załatwiają sprawę.
ZbyszekTW napisał(a):
. . .
Dodatkowo, trzeba przemyśleć temat usuwania drożdży, jako temat negatywny dla wina. W tym znaczeniu, że dla wina dobrze robi poleżenie chwilę na drożdżach, czy też pierwszych, żeby „posprzątały” po sobie, czy też na drugim osadzie, co doda winu ciała. A w przypadku konieczności szybkiego usunięcia drożdży z półsłodkiego wina, tracimy ten pozytywny wpływ drożdży.
To raczej można osiągnąć jedynie utrzymaniem wina w temp. w której drożdże nie będą pracować, ale to już gdy pogoda nam nie sprzyja, to robi się droga zabawa, przy niewielkich ilościach, odpowiednio dobrana ilość zamrożonych wkładów do lodówki turystycznej wymienianych 2-3 razy na dobę też daje radę.
ZbyszekTW napisał(a):
. . .
Wino ma być półsłodkie, z wyczuwalnym kwasem, rześkie, świeże. Aromatyczne. "Fresh & Funky".
To chyba najlepsza wersja solarisa, choć półwytrawne w zakresie bliżej półsłodkiego niż wytrawnego też jest całkiem przyjemne. Choć niektórzy co znają się na winach, twierdzą, że solaris, to nadaje się tylko do jedzenia, a nie na wino

.