W tym roku pięknie zaowocowały mi Marquette. Postanowiłem przerobić je na likierowane ("ducha wina" z wytłoków jest dostępny, w związku z tym czemu by nie spróbować

). Ten
http://www.winologia.pl/teksty_likierowe.htm Bosaka jest bardzo ciekawy niemniej nie dotyka wątku kwasowości. Do likierowanego (słodkiego typu Porto) wybrałem Marquette właśnie ze względu na spodziewaną duża zawartość kwasów i wysoką zawartość cukru.
Intryguje mnie zdanie z artykułu "
Najlepiej jest zakończyć fermentację, gdy areometr wskaże około 12?12,5°Brixa). Uzyskujemy wówczas 90 do 100 g/l cukru resztkowego w gotowym winie, co z reguły daje dobrze zrównoważone słodkie wino likierowe."
OK, przy tym Brixie będzie zrównoważone, ale dla jakiej zawartości kwasów i jakiej alkoholu? Zależy mi aby wino nie wyszło mdłe (dlatego wybór odmiany kwaśnej), ale jednocześnie aby duża zawartość kwasu nie zakryła pożądanej słodyczy tego wina.
Kolejne pytanie to kiedy dolewać destylatu? Do miazgi i jeszcze trochę poługować, czy raczej do moszczu po tłoczeniu. Teoretyzując, po 3 dniach maceracji będzie już wystarczająco długo macerowane jeśli chodzi o aromaty, ale mało jeśli chodzi o taniny (może to i dobrze dla likierowanego).
Czy ktoś ma doświadczenia w tym temacie?
Na koniec dodam, że nie planuję tego dosładzać.
Pozdrawiam,
Paweł
PS. przy okazji aromaty labruska (mam taką prawdziwą dzikuskę, której nazwy nawet nikt nie pamięta, przetrwała bo zbiera 25Blg) przechodzą do destylatu. No chyba, że ktoś lubi tanie landrynki.