Dzięki, że też sam na to nie wpadłem

_________________
pozdrawiam Roman

Romek, jeśli to było młode wino, wysycone jeszcze CO2, to masz duże szanse, ze nic się nie stało (siarkować, to pewnie nie siarkowałeś, przed rozlewem, nie?).

No i już nigdy więcej nie korkuj patykami za pomocą młotka - fanta ma rację.

_________________
Napisać można o winie z każdej odmiany - zrobić - nie.

Roman - jeśli cieknie przez korek to po prostu zła jakość korka. Jeśli przy ściance szyjki, to może z powodu rozeschniętych korków lub wady korkownicy trójramiennej (jeśli taką używałeś - zdarzają się egzemplarze, które robią zagniotkę na bocznej ściance korka).

Maćku, wino było prawie roczne a piro przy rozlewaniu tyle co na ściankach butelek zostało - nie suszyłem po odkażaniu, czasu było bardzo mało a do tego parę butelek było potrzebnych na drugi dzień.
No i zapamiętam, patykiem już nie zakorkuję, a na pewno nie sękatym i młotek drewniany....

Dzięki Darku, muszę dokładniej sprawdzić gdzie przepuszcza bo właśnie takiej korkownicy używam jak piszesz http://www.eurowin.pl/pl/p/Korkownica-t ... L42113/143

_________________
pozdrawiam Roman

To nie wina korkownicy, jednak korki przepuszczają. Wino jeszcze pijalne, ale do dłuższego leżakowania nie miałbym odwagi zostawić nawet po wymianie korków i dosiarkowaniu. Zaniepokoił mnie lekki osad,
okazało się, że to tylko kamień winny ale licho nie śpi.

_________________
pozdrawiam Roman