Kocie siuśki (zwane szczynami) określenie degustacyjne oznaczające cierpki, lecz owocowy aromat , który koneserzy cenią w dobrych winach wytwarzanych z winogron Sauvignon Blanc. Ciekawe czy wcześniej prubowali tych siuśków dla porównania smaju.

Obowiązkowo Próbowali również nafty i maceratu z onuc . Muszą mieć przecież jakiś punkt odniesienia. Ten zawód ma również swoje ciemne strony

pozdrawiam

olmek

Pytanie tylko czy porównują smaki czy aromat??

Dla lepszych doznan organoleptycznych-zapewne jedno i drugie!

_________________
Ilosc winorosli juz blizej nie zidentyfikowana:-)A bedzie znacznie wiecej:-)

Firma PULLTEX produkuje zestaw 40 aromatów charakterystycznych dla win. Są w nim kocie siki i także koński mocz, zapach spod siodła, sierść psa i inne. Kiedy powstawał ten podstawowy zestaw odwołano się do powszechnie znanych zapachów, dziś trudno jest odwołać się do zapachu "spod siodła" bo nie wszyscy go znają.
Cierpkość to nie zapach tylko wrażenie dotykowe odczuwane w jamie ustnej, ale już kocie siki to zapach jak najbardziej. Niektóre zapachy, choć w dużym stężeniu bardzo nieprzyjemne w niewielkim i w towarzystwie innych mogą tworzyć ciekawe kompozycje (np. perfumy musk powstają na bazie moczu wołu piżmowego).

Przy okazji warto przypomnieć:
Na wrażenia przy piciu (degustacji) wina składają się:
1. wzrokowe - kolor, przejrzystość, połysk, "łzawienie"
2. węchowe - zapach odczuwany bezpośrednio przez nos z zewnątrz i posmak odczuwany również przez kubki węchowe w nosie ale po połknięciu, już podczas wydychania powietrza.
3. smakowe - odczuwane przez język i wewnętrzną część policzków smaki: słony (bardzo rzadki w winie), słodki, kwaśny, gorzki i podobno nie odczuwany przez Europejczyków smak umami (glutaminiau sodu).
4. dotykowe - cierpkość, mdłość, pieczenie, musowanie.
Smak, zapach i posmak mogą być bardziej lub mniej intensywne i trwałe stąd dodatkowe wrażenie, jakie się opisuje to długość (trwania i fizyczna).
Suma tych wrażeń daje dość porządne wyobrażenie o winie, którego się nie piło (a pił je ktoś inny i opisał) i pozwala pomóc podjąć decyzję o zakupie.

Pozdrawiam
Tomek

Ostatnio czytałem książkę "101 rzeczy, które powinieneś wiedzieć o winie". Andrew Jefferson ładnie określił smak szampana. Szampan smakuje jak wymiociny. Potem były już tylko superlatywy na temat jego kwasowości, aromatów, do czego pasuje, a do czego nie... itp, itd. Wniosek końcowy "niebo w gębie".
Tak to jest. Kocie siuśki, wymiociny, mocz woła piżmowego mogą być w niektórych okolicznościach...hm... interesujące.
Pozdrawiam i życzę smacznego,
Paweł