Retman napisał(a):
...wracając do meritum sprawy.
cyt.,,kiedy fermentacja ucichnie i drożdże przestana pracować,trzeba wino obciągnąć,to znaczy oddzielić je od osadu drożdżowego i przelać do innego naczynia fermentacyjnego.
Moim zdaniem (potwierdzonym przez kilkuletnią obserwację) ściągnięcie wina znad osadu ma niewielki wpływ na dalszą fermentację. Drożdże są nie tylko w osadzie dennym. Gdyby tak było fermentacja odbywałaby się tylko na dnie a nie w całej objętości moszczu. Na dnie osiadają części stałe z wytłoczonego moszczu ponieważ gęstość cieczy maleje wraz z ponoszeniem się zawartości alkoholu i to wywołuje naturalne klarowanie się nastawu. Jeśli po ściągnięciu wina w nastawie jest nadal cukier a stężenie alkoholu nie przekroczyło bariery tolerancji dla użytych drożdży to fermentacja będzie trwała nadal aż do zużycia cukru albo "śmierci" drożdży.
Natomiast pozbycie się dennego osadu uchroni wino przed niepożądaną maceracją odpadów (martwe drożdże, popiół, części stałe owoców itp.). Np. w tym roku ściągnąłem pierwszy raz po czterech tygodniach, nastaw stoi w piwnicy w temp 15C i woda w rurce nadal ma pozycję niesymetryczną, co świadczy o nadciśnieniu wewnątrz balonu wywołanym uwalniającym się dwutlenkiem węgla. Jak pamiętam z ubiegłych lat bąbelkowanie ustanie ostatecznie po ok 3 m-cach.