JanuszJ49 napisał(a):
Retman - to co napisałeś odnośnie beczek, to tak nie do końca. Teraz dopiero nowi adepci winiarstwa będą mieli mętlik w głowie, a szczególnie Paweł.
Pozdrawiam Janusz
hmm...niestety wydaje mi się że do końca.Ostatnio,kilka dni temu myszkując po Warszawskich antykwariatach znalazłem książkę niemieckiego autora...cenna pozycja.Dziś jestem w pracy i nie mam jej ze sobą.Ale jutro się nią podeprę i zacytuję kawałek...
pozdrawiam
Mariusz
-- niedziela, 10 listopada 2013, 10:39 --
...słowo się rzekło,kobyłka u płotu...
Arbo Gast, bo to jego słowa tu dziś przytaczam od małego wychowywał się w winnicy.Myślę że starszy już dziś pan wie co mówi i pisze...
cyt. ,,nowe,jeszcze nie używane beczki trzeba przygotować na przyjęcie nowego wina.Oznacza to,że kwasy garbnikowe,zwłaszcza kwas galusowy,zawarte w tkance drzewnej,należy wypłukać.Trzeba więc beczkę moczyć przez trzy dni,potem bejcować przez pół godziny 2-procentowym rgoztworem sody(200g na 100 l),a następnie wyparzyć;do beczki wlewa się czystą gorącą wodę,zabija się mocno szpunt i kołysze się beczką możliwie energicznie.W ten sposób powstaje podciśnienie,woda lepiej wnika w pory tkanki drzewnej,dzięki czemu proces oczyszczania jest dokładniejszy.
Potem beczkę moczy się jeszcze kilkakrotnie,parzy się ją jeszcze drugi lub trzeci raz i na koniec moczy się w zimnej wodzie.
W nowych,nawet
specjalnie przygotowanych beczkach,nie powinno jako pierwsze leżakować wino.W tych beczkach utrzymuje się jeszcze smak drewna,który mógłby byś szkodliwy dla wina.W pierwszych latach powinno się ich urzywać wyłącznie do fermentacji,,
...ale są i pozytywne strony jeśli chodzi o beczki,ale o tem potem
pozdrawiam
Mariusz