heavy napisał(a):
Jedno jest pewne... nie miałem i nie mam żadnej goryczki w winie z solarisa!!!!
To jedynie może potwierdzić tezę o związku goryczki z ekspozycją na słońce. Gdyż północny zachód Polski to region o najniższym usłonecznieniu. Wspominałeś kiedyś, gdzieś, że nie wychodzą Ci czerwone wina i może to nie kwestia że coś knocisz, a to że ciemne odmiany wymagają (i znoszą) wyższego nasłonecznienia. Lubelszczyzna i Podlasie to obszar o najwyższym usłonecznieniu i coraz częściej zdarzają się u mnie poparzenia na jasnych owocach, czego nigdy nie zaobserwowałem na ciemnych odmianach.
Może być podobnie z Solarisem jak z deserowym Timurem, który na żyznej glebie i z wyeksponowanymi gronami na silne słońce skórkę ma gorzką a nawet cierpką, a w innych warunkach owej goryczy może nie być w ogóle.
Natomiast ciemny Sfinks na którego wiele osób narzeka że jest niesłodki, bez smaku, u mnie po rozsądnej i niezbędnej redukcji jest wyborny i rozchwytywany w pierwszej kolejności. Podejrzewam że u Ciebie Waldku byłby niezjadliwy nawet w październiku.
Też uważam że smak owoców, a co za tym idzie na smak wina, wpływa tak wiele czynników, że ta sama odmiana w odmiennych warunkach i uprawie, może dać owoce bardzo różniące się zarówno smakiem, wyglądem, parametrami i terminem dojrzewania.
suszi napisał(a):
W Polsce nie mamy problemu z światłem, mamy wyższą świetlność niż Włochy, bo jesteśmy bliżej bieguna

Myślałem że latem to im bliżej Zwrotnika Raka, tym więcej słońca?