Kiedyś stał u mnie na dworze w pojemniku , tylko luźno przykryty wiekiem , odszypułkowany "końkord" , zapomniany tak chyba ze dwa miesiące.
Jagody zanurzone w soku.
Odrzuciłem te które wystawały i miały białego grzybka .
Zero siarkowania , tłoczenie , fermentacja i ciekawostka:
wino nie miało żadnych niepożądanych absmaków , ba... było nawet o wiele łagodniejsze niż ten sam "końkord" robiony tradycyjnie .

Powodzenia w eksperymentowaniu

_________________
Jakakolwiek forma życia na planecie Ziemia aby przetrwać ( z wyjątkiem większości roślin) żywi się unicestwianiem innego rodzaju życia.My ludzie robimy to od poczęcia. -:) Niewytłumaczalny jest fakt unicestwiania się w ramach jednej rasy: LUDZKIEJ.ja

Ja też się dziwię tej modzie z siarkowaniem owoców.
Osobiście nigdy nie siarkowałem.
Byłem niedawno na Węgrzech, wyśmiali by mnie jakbym powiedział o siarkowaniu paru ton winogron przed fermentacją

_________________
.......\\\\\\ ///
........( @ @ )
-oOOo-(_)-oOOo->
pozdrawiam Castleman

Czerwonych nigdy nie siarkowałem. Białe mi się zdarzyło.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Zaraz pojawią się kolejne wpisy i wyjdzie na to,że tak na prawdę mało kto siarkuje miazgę.
Ale wszystkim nowym wpaja się konieczność siarkowania i potem walą po 3-4g na 10l.

Ps.Ja swojego Ronda też nie siarkowałem, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dla miazgi na białe wina koniecznie ale na czerwone tego nie słyszałem.

Pod dwóch miesiącach to już raczej dawno wyfermentowało

Aromat końkorda jest w stanie wiele zamaskować

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

Nie miało szans na full na "dzikusach" temperatura 2do 5 st. C a i minusowa też była .

_________________
Jakakolwiek forma życia na planecie Ziemia aby przetrwać ( z wyjątkiem większości roślin) żywi się unicestwianiem innego rodzaju życia.My ludzie robimy to od poczęcia. -:) Niewytłumaczalny jest fakt unicestwiania się w ramach jednej rasy: LUDZKIEJ.ja

Nie zauważyłem aby na tym forum ktoś wpajał nowym siarkowanie po 3-4g ?

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Generalnie jest tak że najpierw siarkują a później pytają czemu nie rusza

_________________
Grzegorz

No niby tak, ale skąd u nich to siarkowanie ?
Gdzieś to wyczytali!!!?

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

I ja też zasiarkowałam, ale b.mało.

Tylko dlatego, że winogrona były jednak trochę brudne z ziemi i jakoś tak pomyślałam, że zasiarkuję.
Dałam dawkę 0,5 gr na 10 litrów, ponieważ drożdże doszły z pewnym opóźnieniem, wszytko czekało ok. doby.

W piątek wieczorem dodałam najpierw do miazgi pożywkę, a potem drożdże uwodnione w tej samej temp. co miazga.
Wszystko pięknie zaczęło pracować w sobotę.

Bulga sobie teraz, aż miło

_________________

Pozdrawiam- Jola.

Miałeś kiedyś w ręku najbardziej dostępny na rynku pirosiarczyn potasu? Zalecają tam 1g na 3-5l nastawu.Jak do tego dodać nadgorliwość młodego winiarza i wpisy na forum o konieczności siarkowania,to masz odp.

Nie pamiętam aby ktoś na forum zalecał 2-3g piro lub więcej na 10l, od kilku lat jest wałkowane, że dajemy 0,8 - 1,2 czy jakoś tak, jak ktoś najpierw robi a później myśli albo sypie piro nie mając wagi ( zresztą to też było omawiane że w strzykawce 0,7ml to 1g piro ) to po co o tym pisze. Wstyd i głupota. Zastanówcie się co piszecie bo krew mnie zalewa.
Ja siarkuję wszystko, wielokrotnie doprowadziłem do utlenienia nastawu z powodu zbyt małej ilości siarki lub zbyt późnego zasiarkowania ale nigdy nie udało mi się przesiarkować, wystarczy stosować się do zaleceń.

Czytaj ze zrozumieniem, nie napisałem że ktoś na tym forum zalecał 2-3g piro,tylko ,że zalecane jest siarkowanie miazgi.A potem okazuję się ,że niektóre autorytety tego forum w ogóle nie siarkują. Jak ktoś czyta wszędzie,że należy siarkować to myśli,że to jest niezbędne do zrobienia wina i albo dla pewności sypią ciut więcej,albo czytają instrukcje z opakowania,a potem jest problem ze startem fermentacji.

Odwrotnie się robi. Pożywka po dobie od startu fermentacji. Drożdże mają co jeść na początku, nie wolno im tak na tacy dawać łatwych pożywek. Chyba że w owocach brakuje tiaminy, bez której się nie mnożą i rosną. DAFu na początku się nie daje.