dziadek2 napisał(a):
Jakoś tak głupio mi się zrobiło - odbanujcie może chociaż na miesiąc założyciela wątku i pozostałych banitów - może mają coś ciekawego do powiedzenia

Bardzo przepraszam że ponownie zabieram głos, gdyż Roman mając zapewne w temacie projektu w Zaborze sporą wiedzę i swój punkt widzenia, w jakże sympatyczny sposób zaleca mi się zamknąć, bo ograniczony umysłowo jestem.
Trochę rozczaruję jednak informując, iż wiedzę na temat tego projektu mam nie na podstawie w/w artykułu i zawartych pod nim złośliwych komentarzy, ale także z poznania niektórych uczestników tego projektu, i zainteresowania tematem. Jednocześnie widoczny niesmak Sz. Pana zapewne po lekturze tych wrednych komentarzy ma się nijak do faktu że obywatele, i opozycja dopóki przynajmniej na papierze mamy demokrację a nie Białoruś, ma psie prawo do krytyki poczynań organów władzy, zwłaszcza w obszarze styku interesów prywatnych i publicznych, przy wydatkowaniu pieniędzy z naszych podatków na przedsięwzięcia obarczone tak dużym ryzykiem.
Moim zdaniem dopóki bawimy się w uprawę winorośli niezależnie od skali za własne pieniądze to czapki z głów, ale w przypadku kiedy z budżetu Unii, państwa i samorządu idą pieniądze (miliony) na projekt z którego będą korzystać finalnie prywatne podmioty, a szanse powodzenia zwłaszcza w przypadku uprawy vinifer są loteryjne to prawo do krytyki chyba przysługuje. Przy tym produkt finalny cenowo jak to w Polsce będzie miał się nijak do jakości, w zestawieniu z szeroko dostępną konkurencją zagraniczną, o czym już było tu wałkowane wielokrotnie. Bielany choćby produkowały nawet najgorsze sikacze, i sprzedawały je w kosmicznych cenach, mnie nie będą interesowały, gdyż robią to za własne pieniądze, a tak ich już nie kupię, bo pierwsze z brzegu wino np. od Rumuna, czy Węgra na Enoexpo będzie lepsze i często tańsze.
Woj. lubuskie gdzie występują spore obszary biedy, gdzie przez 50 lat niszczono poniemiecką infrastrukturę, i nie budowano bo "Niemiec wróci" ma chyba inne priorytety w działalności samorządu, niż budowę za publiczne pieniądze winnic.
Jako właściciel gospodarstwa rolnego widzę minę marszałka mojego województwa (z tej samej partii jak niektórzy inwestorzy projektu) gdy przyjdę do niego z propozycją żeby mi załatwił kilka ha ziemi w odpowiedniej lokalizacji, dał wszelką logistykę itp. itd abym sobie założył winnicę, by odświeżyć znane średniowieczne tradycje winiarskie mojego terenu, popatrzy raczej jak na bezpartyjnego kosmitę.
Jeszcze raz przepraszam że ośmielam się zaniżać poziom tego forum.