shron napisał(a):
DW napisał(a):
Nie ma czego zazdrościć, nie wiedzą w co się pakują..D
Piszesz odnośnie tej inwestycji, czy też generalnie winnic w Polsce?
Tej konkretnej inwestycji. Można powiedzieć, że trudno o lepsze miejsce pod winnicę w okolicach Krakowa (co prawda znam lepsze ale teren jest nie do ruszenia w najbliższych dziesięcioleciach). Poza tam otoczka krajobrazowo-kulturowa jest taka, że winnica na Srebrnej Górze łatwo mogłaby stać się miejscem kultowym i wzorcem uprawy winorośli dla całego kraju. Praktycznie to fantastyczna sprawa, że coś takiego powstaje w Krakowie.
Jeśli jednak chodzi o stronę inwestycyjno-biznesową tego przedsięwzięcia to ryzyko jakie podejmują inwestorzy jest moim zdaniem nadmierne.
Nasadzenia są pionierskie w dosłownym znaczeniu tego słowa, zarówno pod kątem odmian jak i skali. Z tego powodu nikt nie jest w stanie przewidzieć jakie będą plony kiedy winnica wejdzie w owocowanie. Nawet asekuracyjne rozbicie winnicy na odmiany szlachetne oraz tzw. hybrydowe pewniaki, niczego nie gwarantuje. Prawda jest bowiem taka, że pewniaków nie ma. Wystarczy wspomnieć ubiegłoroczne zaskoczenie plonowaniem Regenta i Ronda - zero owoców z powodu złej pogody w okresie kwitnienia. To był rok 2009 a wiosną 2005 pogoda była identyczna tylko nikt tego nie pamięta bo mało kto miał wtedy winnicę. Płochoccy, jeśli dobrze pamiętam, mają z ubiegłego roku 100 litrów wina z 1 tysiąca krzewów Ronda (za vinisfera). Pogody się niestety nie kupi. Na mój nos lepszą inwestycją na Srebrnej Górze byłoby sadzenie ziemniaków i otwarcie małej gorzelni.
PS. Oczywiście nikogo nie chcę zniechęcać do zakładania winnic. Nawet kilka hektarów przy dobrze zorganizowanym gospodarstwie agroturystycznym to zupełnie inna bajka. D