Przeczytałam dziennikarską relację i taka mnie naszła refleksja.
Byłam raz w Jaśle na dniach wina i tak mnie zdenerwowało, że za wszystko trzeba płacić, że więcej już nie jeździłam.
Tu z kolei zrobiono na odwrót, grupka zapłaciła, cała reszta skorzystała.
Może za rok uda się finanse wypośrodkować
Nie zgodzę się z czyjąś wypowiedzią pod wspomnianym artykułem lekceważącą małe =malutkie winnice.
Nie od razu Rzym zbudowano. To są dopiero powijaki winiarskiej działalności.
Takie są początki i to sprawa, która rozpisuje się na przyszłe pokolenia, jeśli takowe będą chętne na ciężką pracę w winnicy.
Mirku piszesz też o tym w swojej odpowiedzi.
Logistyka- miejsc parkingowych w Tuchowie jest całkiem sporo i to w bliskiej spacerkiem odległości.
Okolice dworca PKP, okolice Biedronki, ale do tego potrzebna byłaby jakaś sprawnie przeprowadzona akcja informacyjna,
a tu nawet nie było plakatów reklamujących Konwent.
Noclegi- okolica posiada zaplecze noclegowe powiedzmy w promieniu 10 - do kilkunastu kilometrów.
I chyba znów brakło wspomnianej myśli logistycznej.
Ogólnie to chyba są to problemy, które można bez większego wysiłku poprawić.