Uwagi sławka podzielam.
Na targach prezentowały się winnice małopolskie, lubuskie i zachodniopomorskie oraz kilka z centrum Polski więc reprezentację miała mniej więcej tylko (albo aż) połowa kraju.
Wielkim rozczarowaniem na starcie była słynna winnica spod Krakowa i to nie tyle z powodu kiepskich win co przez arogancję właściciela P.J. kiedy zaczęliśmy wypytywać o dość podstawowe informacje i kręcić nosami z powodu stajenki w kieliszku. Żenada.
Potem było już tylko dobrze. Zasadniczo właściciele/producenci nie okrywali swoich win aurą tajemniczości, wręcz przeciwnie ożywiali się widząc, że mają do czynienia z praktykami.
Co do win to prezentowany był rocznik głównie 2022 i trochę z 2023 oraz nieliczne starsze.
Wina z winifer zaprezentowały się generalnie dość słabo, co potwierdza obiegową opinię, że w trudnym roczniku z hybryd łatwiej ukręcić coś dobrego.
Wśród czerwieni dominował oczywiście Regent ale był też Cortis - głownie w kupażach i o dziwo zdążały się tu wina bez pirazyn. Winarze też coraz śmielej eksperymentują z dębem.
Było kilku wystawców, którzy pod hasłami natur/bio/eko próbowali wciskać wina słabe lub z wadami. Ciągle jest sporo dziwactw (oczywiście to moje zdanie

) takich jak wina pomarańczowe, pet-naty i nibyappassimento z cukrem resztkowym >20 g/l
Byłem pierwszy raz i szczerze polecam imprezę, bo za niewielkie pieniądze można się rozeznać co
i w jakiej jakości się aktualnie w Polsce produkuje.
Warto zabrać swój kieliszek - ten wypożyczony średnio się nadaje do degustacji i jakąś zagrychę, bo z tym to tam jest naprawdę kiepsko
