No właśnie, szkoda, że temat zszedł na psy, a ja czekałem na jakieś recenzje towarzystwa co do win degustowanych w części drugiej, że ją tak nazwę.
Ja przyznam, że byłem mile zaskoczony jakością wszystkich win. W zasadzie były bez wad, tylko jedno z nich było minimalnie perliste i jedno miało odrobinę wyczuwalnego H2S (znikającego po przewietrzeniu), więc obydwie te rzeczy można przypisać do etapu wytwarzania, na jakim się znajdowały.
Białe były takie, jakich się można spodziewać w naszym klimacie - wyraźna kwasowośc, stosunkowo lekkie, o łatwych do identyfikacji aromatach odmianowych. Może Macieja Pinot Gris z 2007 było w trochę cięższym stylu i jak dla mnie mogłoby być degustowane w trochę wyższej temperaturze, bo tak schłodzone było trochę jakby zamknięte (tu sobie przypomniałem, że walczę z alergią i ostatnio mam też przytępiony trochę nos), ale całkiem fajnie złożone aromatycznie. Z drugiej strony - jak w warunkach pół polowych i przy 35-stopniowym upale temperaturę można lepiej skontrolować - nie wiem. A tak - było gorąco a wina schłodzone - pasowało.
Czerwone za to mnie zaskoczyły. Spodziewałem się raczej feeri aromatów owocowych, a tu proszę - raczej stonowane, ziemiste, w burgundzkim stylu, odrobinę mało kwasowości, czego też sie nie spodziewałem, przez co do wypicia w "bieżącym sezonie konsumpyjnym" lub myślę co najwyżej - następnym.
O! Tyle ode mnie. Notatek nie robiłem, więc zapamiętałem raczej ogólne wrażenie, a to było po prostu dobre. Plus te sery...
Pozdrawiam,