Witajcie winiarze kochani,
Chętnie się z Wami swoimi z gruntu subiektywnymi wrażeniami podzielę, jeno czasu brak okrutnie. Od początku lipca kieruję czterema ekspedycjami jednocześnie, ponad 100 osób, mnóstwo problemów, po prostu fabryka, a nie badania naukowe!!! A przecież w winnicy też gorący okres, więc każdą wolną chwilę jej poświęcam. Dlatego rzadko zaglądam na forum, najlepszy dowód, że tego wątku w ogóle nie zauważyłem i gdyby mnie Dareczek nie zaatakował prywatnie i mailowo, dalej tkwiłbym w nieświadomości.
Skoro jednak Waszej dociekliwości nie wystarczą informacje na stronie kolegów zielonogórskich ani relacja w Magazynie Wino, postaram się przedstawić to ze swego punktu widzenia.
Na gorąco tylko parę zdań:
Po pierwsze, jatki żadnej nie było, generalnie udało się wygasić w zarodku ostrzejszą dyskusję pomiędzy Zieloną Górą i Podkarpaciem, zanim zbliżyła się do niebezpiecznego pułapu. W sumie atmosfera była dość przyjazna, a co było na wieczornym party nie wiem, bo nie byłem. Po drugie: czy była wcześniejsza degustacja nie wiem, jeśli jednak, to tylko wybranych win od zaprzyjaźnionych producentów, bo inne flaszki, w tym moje, wjeżdżały na salę pełne.
Po trzecie: w pewnym sensie rozumiem panów z panelu degustacyjnego, że im niepolitycznie było w obecności mediów wypowiadać się ostrzej, ani pisać bardziej bezlitośnie w MW, ponieważ ideą imprezy było propagowanie polskiego winiarstwa. Jak więc napisać, że dane wino jest ohydne?! Trzeba po prostu czytać między wierszami. Mnie osobiście to się jednak nie podoba, bo podważa rzetelność oceny. Polityka nie powinna brać góry nad prawdziwym winiarstwem!
Zakulisowych rozgrywek ani plotek nie znam, bo nie brałem w nich udziału.
A o samych winach postaram się coś więcej skrobnąć w niedzielę, jeśli tylko praca mi pozwoli

.