Daniel, trzeba było ruszyć cztery litery i się samemu przekonać. Nawet transport z Krakowa miałbyś po kosztach
Wyjazd na Morawy bardzo udany. Większa cześć ekipy, która była w piątek na miejscu już od południa zaczęła od zwiedzania
Winego Domu w Bzencu połączonego z degustacją. Mnie tam nie było więc powiem tylko, że firma jest ogromna i produkuje wino na przemysłową skalę. Ci co to widzieli, byli pod dużym wrażeniem - może dorzucą coś więcej. Wieczorem mieliśmy okazję już wszyscy spróbować degustowanych wcześniej pitych win. Wina ciekawe, niektóre specyficzne, czuć było ulepszanie technologiczne
Przechodząc już do samej imprezy w Mutenicach to ma ona bardzo duży rozmach: 45 otwartych piwnic, tłumy ludzi, mnóstwo punktów gastronomicznych i towarzyszące wszystkiemu koncerty. Organizacja bardzo sprawna, nigdzie nie trzeba było na nic długo czekać. Transport z Hodonina (oraz z innych ościennych miejscowości) tam i z powrotem gratis. Atmosfera bardzo dobra - jako Polacy spotkaliśmy się z wieloma wyrazami sympatii zarówno ze strony trzeźwych jak i wstawionych uczestników imprezy

Poziom win - patrząc z perspektywy naszych rosnących oczekiwań - różny. Przy czym wina z ewidentnymi wadami można było policzyć na palcach jednej ręki. Wiele win było mało treściwych i z wysoką kwasowością - podejrzewam zbyt duże obciążenie. Roczniki w przewadze 2023 i 2024. Wina czerwone rzadko wprowadzały w zachwyt, ale kilka perełek było. Ceny win zadziwiająco równe 170-200 koron niezależnie od jakości
W niedzielę w drodze powrotnej mieliśmy umówioną wizytę w dużej rodzinnej winnicy
Vinařství Židek. Uprawiają winorośl na 52 hektarach.
Byliśmy już u pana Rudolfa 4 lata temu. Wszystko pokazuje, odpowiada na wszystkie pytania i polewa bez ograniczeń. Zdegustowaliśmy ponad 10 win prosto z tanków w piwnicy. Wszystkie znakomite łącznie z czerwonymi cabernetami. Niesamowita jakość w cenie 163 koron.

Wyszliśmy stamtąd na mocno miękkich nogach.