U mnie śniegu nie ma. W ostatnich dniach temperatura nie spadała poniżej 10. Ale od niedzieli zapowiadają śnieg.Istny dom wariatów.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Z nudów przyciąłem borówkę i jagodę kamczacką i odkryłem mini liście w kilku miejscach oj bida może być tfffffuuu.

_________________
przeniosłem się na wieś bo tu fajnie
Emeryt nic nie musi, emeryt może-powiedział ktoś Mądry

U mnie ciągle zalega śnieg w zacienionych miejscach.
Pamiętam już taki ciepły styczeń , skorzystałam wtedy z ciepłej pogody i poprzesadzałam róże.

_________________

Pozdrawiam- Jola.

no, a u nas ciągle temp. pomiędzy 2-8stC. Śniegu było oże 3-4 dni. Czasem coś popada, ostatnio może nieco częściej... Woda w studni około 1m głębiej niż w zeszłym roku, bo jesień i zima znacznie bardziej sucha niż rok temu. Ciekawi mnie czy coś doleje na wiosnę czy przysuszy?
Ja trzymam się od cięcia z daleka i w jabłkach i w winogronach. Raczej myślę o zabielaniu i oleju parafinowym jak tylko poskładam opryskiwacz. W zeszłym roku przeżuciło mi to kwitnienie jabłek poza mrozy kwietniowe w których ucierpiały nieopryskane winorośle - zabrakło dosłownie tygodnia max 2. W tym roku zatem opóźniam jak mogę, zeby nie pobudzać.

-- środa, 29 stycznia 2025, 15:19 --

Zamierzam zabielać manisolem, chyba, że ktoś ma lepszy specyfik? Proszę o info, co by mieć wybór.

https://sklep.greenecopoland.pl/produkt ... gKYVvD_BwE

@Szoalko my nie rolniki tylko winoogrodniki, nie będę promował materiału co nie jest przewidziany dla winorośli.
Jak ty to widzisz, teraz popryskasz na łozę którą później w marcu masz zamiar wyciąć.

_________________
Pozdrawiam- Mirek.
________________________________________________________
Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach. ~ Emil Oesch `

faktycznie nie pomyślałem, że to nie jest przewidziane na winogrona...
Pomysł jest taki że jakiekolwiek bielmo odbija promienie i obniża temperaturę, a tym samym termin startu pąków. Co za różnica, ze popryskam coś co później wytnę - ważne, ze nie ruszy za prędko.

Byłem wczoraj na działce cały dzień. Pięknie, słonecznie, temperatura +16C. Dzisiaj jest tak samo. Od ponad tygodnia temp powyżej 10C.
W tej chwili czym byś nie pryskał to już niewiele zmieni.
Teraz już poprostu nie może być większego mrozu bo znowu będzie sezon na straty.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/

Nadzieja umiera ostatnia!!
Ja dzisiaj mam w cieniu około 8stC
Ale i tak zamierzam coś pomóc roślinkom - teraz u mnie szykuje się 1,5 tygodnia temperatura "przez 0", więc jeszcze jest czas. I właśnie w lutym, jak temperatura pójdzie całą dobę powyżej 0 to dawaj dziada zabielaniem. A na końcu olej parafinowy na zwierza i będzie końcówka marca. MOże się uda.

Byłem tydzień za granicą, mają od wielu tygodni wysoko na plusie a ostatni tydzień + 19 a krzewy śpią w najlepsze. Widocznie winorośl umie się dostosować do klimatu a u nas co roku panika.
Co by nie wymyślać to i tak nic lub niewiele pomoże. Wg mnie na tym etapie sezonu szkoda zachodu. Z klimatem trzeba się pogodzić (albo zmienić lokalizację). Wg mnie prawdziwy problem pojawi się w kwietniu/maju (przymrozki). Przy obecnym ociepleniu to do maja nikt nie zatrzyma wegetacji. A jak zatrzyma to znaczy, że ma paradoksalnie fatalną lokalizację. Najczęściej wokół "Zimnej Zośki " (a obecnie często prędzej) okaże się czy przebieg temperatur będzie nam sprzyjać czy nie. Jak ktoś uprawia hybrydy to nawet jak przymrozek mu wszystko zniszczy to i tak potem coś się odrodzi i coś tam zbierze. Tak więc proponuję herbatkę na uspokojenie oraz ulubioną czynność leniuchów o nazwie "nic nie robienie".
Można też już przycinać krzewy...

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Początek wegetacji nie zależy tylko od temperatury ale także od czasu. Winorośl, jak większość roślin naszego klimatu przechodzi przez fazę uśpienia zimowego i w styczniu czy lutym nie jest jeszcze chętna do startu mimo podwyższonych temperatur. Wiele lat temu, jak byłem bardzo niecierpliwy, to chciałem na początku lutego ukorzeniać patyki na parapecie w doniczkach. Potrzebowały wtedy kilku tygodni by coś zaczęło sie dziać.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

Byłem wczoraj w lesie i lipa ma już zielone pąki,
Porzeczka tez już pięknie ruszyła.
Starsze krzewy już przecięte,

a no dokładnie z tymi przymrozkami to nigdy nie wiadomo, a raczej się pojawią.

I tutaj sądzę, że co ma się odrodzić to się odrodzi, a może nie przymarznie - to jednak nie Morawy czy coś tam. Mi też niby wymarzło w kość w zeszłym roku, a jednak na 30 litrów starczyło (z 150 krzewów owocujących...). Jakieś tam zbiory były i będą. Jak z młodziakami - no stres.

Mam do Was pytanie, czy taki materiał nadaje się do ukorzeniania - chodzi o małe odległości między pąkami. Czy jest to może efekt suchego lata i zbyt późnego podlewania winorośli.

Wszystko się nadaje. Ważne są górne pąki. Dolne i tak usuwasz.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Dzięki. Miałem trochę obawy. W razie czego poszłyby do kominka.