Byłam dzisiaj na RODos, a ze 2 tygodnie nie chciało mi się tam zaglądać z powodu tych przymrozków. Dobrze, że po pierwszej fali przymrozków nie spieszyłam się z wyłamywaniem zmrożonych latorośli, to pąki zapasowe nie spieszyły się ze startem. Niewielka część pąków zapasowych przetrwała i będzie symboliczne owocowanie. Będą tylko nierówno dojrzewać, ale to będą tylko konsumpcyjne ilości. Najlepiej wyglądają w szpalerach Arkadia i Solaris. Galanth ledwo parę gron, tak samo Muscat Bleu, Garant, Muscaris i Kristaly. Najprawdopodobniej bez owoców będzie na Nero.
Na pergoli V25/20, Einset i Festivee bez strat jednak
Mikul, z jabłek, to raczej nie chciałabym robić cydru, bo to są głównie odmiany deserowe. One nie wnoszą ani tanin, ani jakichś fajnych aromatów - mają tylko cukier i kwas. Żeby z nich wyszło coś pijalnego, to trzeba pobawić się w chemika.
Z cydrowych Dabinett nie będzie miał jeszcze owoców, a 2 inne odmiany cydrowe dopiero naszczepiłam.
Marcinie, coś tam ocalało jednak, ale tak samo dziwnie, jak na fotkach. Latorośle oddalone od siebie o 20 cm - 1 zmarzła, druga ocalała. Z pąkami zapasowymi też tak jest - co drugi wystąp.
Takie to są te nasze tropiki
